108
skoro już Sebastian Franek upatrywał znaczenie reformacji w tym, że od tej pory każdy chrześcijanin musiał być przez całe życie mnichem. »Wyciekaniu« ascezy z życia doczesnego postawiono teraz tamę. Ludzie poważnie skupieni na życiu wewnętrznym, gromadzący się dotąd w klasztorach, mogli teraz realizować ascetyczne ideały w ramach doczesnego życia zawodowego. Kałwinizm w toku swego rozwoju dodał coś pozytywnego: ideę niezbędności sprawdzania wiary w życiu zawodowym. Tym samym dał szerokim warstwom zorientowanych religijnie ludzi pozytywny bodziec do ascezy. Wraz z zakorzenieniem etyki w teorii predestynacji miejsce duchowej arystokracji mnichów ząjęła duchowa arystokracja predestynowanych przez Boga na tym świecie. Przez swój characttr indelebilis [niezatarty] oddzielona była od pozostałej części ludzkości, tej na zawsze odrzuconej, przez głębszą jeszcze, bardziej nieprzekraczalną przepaść100, niż mnisi w średniowieczu. Była to przepaść przenikąjąca wszystkie warstwy społeczne. Bowiem, w obliczu grzechów bliźniego, adekwatna dla tego poczucia łaski wybranych (czyli świętych), nie była chęć niesienia pomocy ze świadomością własnej słabości, lecz nienawiść i pogarda dla wroga niosącego w sobie oznaki boskiego potępienia101. Ten ro-dzaj odczuwania miał taką siłę, że znajdował czasem ujście w tworzeniu sekt. Tak się działo, gdy, jak w przypadku »niezależnych* prądów XVII wieku, wiara kalwińska (chwała boża wymaga poddania odrzuconych działaniu prawa) znajdowała wyraz w przekonaniu, że jest pohańbieniem Boga, gdy w jego trzodzie znajdzie się ktoś niegodny i uczestniczy w sakramentach czy wręcz
100) Tak ważna historyczna idea Birthrigjit otrzymała w ten sposób w Anglii znaczące wsparcie: »The first boro which are written in heaven... is the first bora is not to be defeated in his inheritance and the enrolled names are never to be oblitterates, so certainly shall they inherit eternal lite- CTh. Adams. W. of Pur. Dio. s. XIV).
101) Luteraóikie poczucie gotowego do pokuty żalu jest kalwinizmowi, nie w teorii, lecz w praktyce, wewnętrznie obce. Jest ono dla niego etycznie bezwartościowe i nic nie daje odrzuconemu, zaś dla wybranego i pewnego łaski własny grzech, do którego człowiek ten się przyznaje, jest symptomem cofania się i niepełnego zbawienia. Krokiem wstecz którego nie żałuje, lecz nienawidzi i próbuje przezwyciężać ku chwale bożej, poprzez czyny.
ich udziela jako kaznodzieja101. Tak było np. gdy pojawiło się donatystyczne pojęcie Kościoła jako konsekwencja teorii sprawdzania się w życiu doczesnym — jak to miało miejsce w przypadku baptystów. A i tam, gdzie nie wyciągnięto pełnych konsekwencji prowadzących do postulatu »czystego« Kościoła — jako wspólnoty czystych i sprawdzonych (odrodzonych), czyli do tworzenia sekt — istniała tendencja oddzielania nieodrodzonych od odrodzonych. Nieodrodzonych jako niegodnych sakramentów, przy czym dla dobrych rezerwowano rządzenie Kościołem lub inne specjalne pozycje, np. jako kaznodziejów. Trwałą normę orientacyjną, która była niezbędna dla ascetycznego sposobu życia, stanowiła oczywiście Biblia.
Dla nas, w często opisywanej »bibliokracji« kalwinizmu, ważne jest jedno: to, że Stary Testament był w swych przepisach moralnych — jako powstały z takiej samej inspiracji — całkowicie zrównany co do wartości z Nowym. Właśnie prawo istniało dla wiernych jako idealna, nie całkiem możliwa do osiągnięcia, ale jednak obowiązująca norma101.
Luter, odwrotnie, proponował wolność od nacisku prawa jako boski przywilej człowieka wierzącego104.
Oddziaływanie tej boskiej, a jednak całkowicie trzeźwej hebrajskiej mądrości życiowej, zapisanej także w najczęściej czytanych tekstach purytanów, tzn. w aforyzmach Salomona i niektórych
102) »None but those who give evidence of being regenerated or holy persons, ought to be received orr counted tir members of visible churches. Where this is wanting, the very eessence of a church is kost* — pisze Owen, niezależny kalwiński wicekanclerz Ozfordu w czasach Cromwella, formułując tq jako zasadę (/nu intoorigin of Es. Ckn). Patrz poniżej następny rozdział.
103) Cat Genev. 149. Bailey, Pnucis pietatis s. 125: >W życiu powinniśmy czynić tak. jakby nie było nad nami nikogo, prócz Mojżesza.
104) "Chrześcijanom zreformowanym przyświeca prawo jako idealna norma, luteranina przytłacza ono jako norma nieosiągalna*. W katechizmie Iutenuiskim stoi ona na samym początku, by budzić niezbędną pokorę, zaś w katechizmie zreformowanym zawsze dopiero p o Ewangelii. Reformowani zarzucali luteranom, że »mąją prawdziwą obawę przed świętością*. (Mfihler), zaś luteranie zarzucali im z kolei "niewolnicze poddanie się prawu i zarozumiałość".