576 V. Teoria opodatkowania
Zaleta takiego podejścia poJega na tym, że efektywność zostaje oddzielona od sądów wartościujących. Niemal wszyscy zgodziliby się z tym, że gdyby udało się znaleźć system podatkowy, który poprawia położenie wszystkich (lub niektórych bez pogarszania czyjejkolwiek sytuacji), to system ten należałoby zastosować. Z drugiej strony, zazwyczaj żaden z alternatywnych i dostępnych systemów podatkowych nie ma zdecydowanej przewagi nad pozostałymi. W ramach jednego systemu podatkowego sytuacja ludzi biednych może się poprawić, a bogatych - pogorszyć, ale czy przyrost dobrobytu biednych jest wystarczająco duży, aby usprawiedliwiać straty bogatych? Odpowiedź na to pytanie zależy od sądów wartościujących, a te rozsądni ludzie mogą mieć różnie.
Przypomnijmy z rozdziału 5, że ekonomiści wykorzystują dwie specjalne funkcje dobrobytu społecznego: utylitarystyczną (dobrobyt społeczny równa się sumie użyteczności dla wszystkich jednostek) i Rawlsowską (dobrobyt społeczny równa się użyteczności dla jednostki znajdującej się w najgorszym położeniu). Żadna z funkcji dobrobytu społecznego nie umożliwia określenia nie tylko tego, o ile podatki powinny wzrastać wraz z dochodem, ale również np. tego, czy i w jakich warunkach odpisy wydatków na leczenie powinny być dozwolone1. Wyjaśnimy teraz pokrótce, co każda z tych funkcji oznacza dla konstrukcji systemu podatkowego.
Utyfitaryzm
W przeszłości uważano, że utylitaiyzm uzasadnia progresję podatkową, czyli wyższe stawki podatkowe dla bogatych niż dla biednych. Według założeń tej koncepcji, podatki powinny być tak skonstruowane, aby krańcowa użyteczność dochodu - strata użyteczności spowodowana odebraniem jakiejś osobie jednego dolara - była jednakowa w przypadku wszystkich osób2. Jeżeli krańcowa użyteczność dochodu dla Józefa przewyższa krańcową użyteczność dochodu dla Jana, to zmniejszenie opodatkowania Józefa o jednego dolara i zwiększenie opodatkowania Jana o jednego dolara zwiększa całkowitą użyteczność (dobrobyt społeczny), ponieważ przyrost użyteczności dla Józefa przewyższa stratę uży-
| teczności dla Jana. Zabranie dolara osobie bogatej prowadzi do mniejszej 1 straty jej dobrobytu niż zabranie dolara osobie biednej. Rozumowanie 1 utylitarystyczne stanowi więc przesłankę opodatkowania progresywnego.
Niestety, przedstawiona argumentacja nie uwzględnia faktu, iż do-1 chód poszczególnych osób zależy od ich nakładu pracy (wysiłku) i że pod-I wyżka podatków dotycząca osób osiągających wyższy dochód może pro-| wadzić do zmniejszenia ich nakładu pracy (wysiłku). Istnieje więc moż-S liwość, że podwyżka podatków w rzeczywistości spowoduje spadek do-| chodów podatkowych państwa lub - inaczej - że strata użyteczności [ krańcowej dla jednostki w przeliczeniu na dolara dodatkowych docho-I dów podatkowych państwa może być bardzo duża. Innymi słowy, wcześ-I niejsza argumentacja opierała się na założeniu, że nałożenie podatków l nie wpływa na dochód. Obecnie powszechnie uważa się, że jednak I wpływ ten występuje. Jeśli tak jest, to zgodnie z podejściem utylitarys-| tycznym należy porównać stratę użyteczności spowodowaną wzrostem [ podatku z przyrostem dochodów podatkowych. Warunkiem koniecznym | jest, aby stosunek: zmiana użyteczności/zmiana dochodów był taki sam I dla wszystkich. Jeśli pewną grupę osób charakteryzuje bardzo elastyczna \ podaż pracy (czyli przy wzroście stawek podatkowych osoby te znacząco t ograniczają wielkość podaży pracy), to wzrost stawki podatku dochodo-\ wego w tej grupie przysporzy względnie mało dochodów podatkowych, I co oznacza, że nie powinna być ona opodatkowana wysoką stawką.
Kiedyś uważano też, że utylitaryzm stanowi podstawę zasady spra-\ wiedliwości poziomej. Jeśli wszyscy mają taką samą funkqę użyteczności, I to osoby otrzymujące taki sam dochód powinny być opodatkowane tak sa-f mo. Przypuśćmy, że jedna osoba płaci wyższy podatek od drugiej, mimo f że obie mają taki sam dochód. Na skutek działania prawa malejącej użyteczności krańcowej krańcowa użyteczność dochodu będzie dla niej wyższa niż dla drugiej osoby. Podwyższenie podatku w przypadku osoby obciążo-I nej niską stawką doprowadzi do mniejszej straty użyteczności, niż wyniósł-[ by przyrost użyteczności spowodowany obniżeniem podatku w przypadku osoby opodatkowanej wyższą stawką. Ponownie można stwierdzić, że argument ten byłby prawdziwy, gdyby dochód się nie zmienił. Ale dochód I się zmienia, co oznacza, że sformułowany wniosek jest nieuprawniony3.
Tezę, że utylitaryzm może implikować niesprawiedliwość poziomą, chyba najlepiej ilustruje opowieść o załodze rozbitego statku. Załoga ta
Aby nadać podejściu utylitaiystycznemu (bądź podejściu Rawlsa) walory operaęyj-ne, należy przyjąć dodatkowe założenia, zgodnie z tym, co ustaliliśmy w rozdziale 5. Zazwyczaj przyjmuje się, że wszystkie jednostki mają takie same funkcje użyteczności (na każdym poziomie dochodu wszystkie jednostki osiągają takie same korzyści z dodatkowego dolara) i charakteryzują się malejącymi przychodami krańcowymi (dodatkowy dolar jest wart mniej przy coraz wyższych poziomach dochodu).
Wynika z tego, że zgodnie z podejściem utylitarystycznym podatki są bezpośrednio powiązane nie ze świadczeniami, jakie jednostka osiąga z podatków, lub z poziomem dobrobytu ekonomicznego, lecz z krańcową korzyścią z jednego dolara dodatkowego dochodu.
Można wykazać, że z utylitaryzmu da się wywieść wniosek, iż jeżeli występują podatki zniekształcające, to osoby, które wydają się zasadniczo identyczne, powinny być traktowane odmiennie. Formalne uzasadnienie tego wniosku zawiera praca: J, E. Stiglitz, Utilitananism and Horizontal Equity: The Case for Random Taxation, „Journal of Public Economics”, t. 21 (1982), s. 257-294. Zob. również D. L. Brito i in., Randomization in Optimal Tax Schedules, „Journal of Public Economics”, t. 56, nr 2 (luty 1995), s. 189-223.