34 Rynek kapitałowy...
darowaniu, jest również permanentna ocena wartości spółek. Poddanie firm ciągłej presji notowań giełdowych przynosi co najmniej dwie korzyści. Po pierwsze, motywacyjną, gdyż firmy dążą do pomnożenia swojej rynkowej wartości. Jest to zrozumiałe z punktu widzenia i akcjonariuszy, i zarządzających spółką. Po drugie, selekcyjną, poprzez eliminowanie z życia gospodarczego podmiotów nieefektywnych. Po trzecie, giełda jest niezastąpiona w funkcji rozprzestrzeniania prywatnej własności, którą realizuje w ścisłej więzi z rynkiem emisji. Liczne oferty obejmowania udziałów na rynkach pierwotnych ożywiają rynek giełdowy. Odwrotnie, zainteresowanie akcjami na rynku pierwotnym, czyli zakres upowszechniania się prywatyzacji, zależy w znacznej mierze od stanu koniunktury giełdowej. J. K. Gal-braith nazwał kiedyś dzisiejszych akcjonariuszy biernymi tylko odbiorcami dywidend i zysków kapitałowych, to jednak uczestnicząc w transakcjach rynku giełdowego, zostają - rzec można „chcąc nie chcąc” - uwikłani w „ruch głosów”. Sprzedaż i kupno akcji, tożsama z przeniesieniem i objęciem praw w nich ucieleśnianych, ma w głębi cechy procesu dyfuzji, w znaczeniu nadanym mu przez fizykę; jeżeli na giełdzie sprzedano duży pakiet udziałów, a liczne zlecenia kupna opiewały przeciętnie na małą liczbę akcji, to struktura władania spółką, choć w danym momencie bez wpływu na zarządzanie, uległa rozdrobnieniu. Cząsteczki prywatnej własności samorzutnie przeniknęły ze starej do nowej struktury własności spółki.
Funkcję informacyjną giełda papierów wartościowych sprawuje jako podstawowy i bardzo czuły „barometr koniunktury” i wykładnik „stanu zdrowia” gospodarki. Giełdy dzisiejsze umożliwiają, nie tylko drogą analiz fluktuacji specjalnych indeksów, odczytywanie obrazu koniunktury i przewidywanie prawdopodobnego przebiegu procesów gospodarczych. Trudno nie zgodzić się z The Economist, że podstawowym surowcem dla najszybciej rozwijających się dzisiaj przemysłów jest pozbawiona ciężaru informacja. Giełda papierów wartościowych jest głównym „dostawcą” tego surowca. Rozpatrując funkcje giełdy, nie musieliśmy uwzględniać różnic - jak to wcześniej czyniliśmy wobec dwóch modeli organizacji światowych systemów finansowych - w sposobach organizacji lub systemach handlu na New York Stock Exchange i Frankfurter Wertpapierboerse. Istniejące odrębności mogą dotyczyć jedynie sposobów realizacji funkcji, nie zaś ich zasadniczej postaci. Wypada nadto podzielić poglądy tych autorów, którzy zauważają rosnące podobieństwo giełd, posunięte aż do zacierania się różnic w cechach ich fizycznej tożsamości.