lej -.możliwe. Wybór między religią a ateizmem, jak też (gdyby wybór ten miał wypaść pozytywnie) drugi wybór opowiedzenia się za lub przeciw określonej religii, a więc np. wybór „między Bogiem a bożkami”, byłby wówczas ślepą decyzją, która kieruje się emocjami i unika krytyki racjonalnej. .
Dlatego też nieco później niż wiek po Kancie papież Pius X czuł się zmuszonym do opisania w następujący sposób wpływu filozofii kantowskiej na rozumienie religii: Poprzez „ową doktrynę, (...), przez którą rozum ludzki ograniczony został całkowicie do zjawisk” (Enc. Pasc., 596), człowiekowi „zamyka się jednocześnie wszelką drogę do Boga od strony intelektu” (Enc. Pasc. 633). Na skutek tego, rełigia, zamiast na rozumie, opiera się na „owym religijnym sensie (sensus), który z racji wewnętrznej głębi życia wypływa z ukrytych jaskiń podświadomości (e latebris sub-conscientiae erumpit)” (Enc. Pasc., 600).
Z pewnością nie było zamiarem Kanta uczynienie religii sprawą działających w podświadomości, racjonalnie nie kontrolowanych uczuć. Ale interpretacja ta pokrywa się ze spostrzeżeniem historyczno-naukowym. Pokantowska filozofia religii, powołując się ciągle na kantowską^krytykę onkologii, rozumiała przekazaną rełigię pod wpływem wiary chrześcijańskiej, o ile nie można przekształcić jej w filozofię, jako wyrażenie (przejaw) sił natury ludzkiej (tak zwłaszcza religioznawstwo u schyłku dziewiętnastego stulecia).
W ten oto sposób to historyczno-filozoficzne oddziaływanie krytyki Kanta sprzeciwia się nie tylko jego subiektywnym zamiarom, lecz także obiektywnej treści wypowiedzi sądów i ar-. gumentów, które sam przytoczył. [.Cała jego argumentacja dąży ]do stworzenia religii, „w granicach zwykłego rozumu”, podstaw, j dowodowych i do nadania jej treściom racjonalnej „zrozumiałości.]
Tak więc twierdzenie, które pod względem historyczno-naukowym wywołało znamienne skutki, chociaż w swej treści i znaczeniu z kantowską wypowiedzią wcale się nie pokrywa, a mianowicie, że(krytyka Kanta oznacza koniec wszelkiego racjonalnego uzasadniania religii i utratę wszelkich kryteriów umożli-i wiających wybór między religiami, polega na niepórozumiemu.
1 Przyczyną jego powstania było to, że Kant wprawdzie nie zarzucił zupełnie takich uzasadnień, z pewnością jednak zarzucił ich dotychczas stosowany sposób przeprowadzania. W historii filozofii w ogólności, a w historii filozofii religii w szczególności, krytyka ta oznacza pewien „zwrot”, który Kant sam nazwał „Przewrotem Kopernikańskim”.; Przedkopernikańska astronomia zakładała bezapelacyjnie, że z niebem i występującymi nań gwiazdami stykamy się jako z rzeczywistościami danymi nam bezpośrednio. Kopernik zaś uważał, że stanowisko podmiotu w Uni-xoersum definiuje sposób urzeczywistniania się tych przedmiotów. Odpowiednio do tego filozofia przedkantowska zakładała bezapelacyjnie, że ze .światem i istniejącymi w nim bytami spoty-kaniy się jako z rzeczywistościami janymi nam bezpośrednio. KahtT~natomiast uważał, że swoisty rodzaj podmiotu definiuje gpóśóEnifzeczywistnianla~się tych^przedmiotów, sposób ich „ukazywania się^nam”. Wyciągnął z tego wniosek, że.my. przy sondażu warunków, które umożliwiają pojawianie się przedmiotów, odsyłani jesteśmy nie do przedmiotów szczególnych, ponadempi-rycznych, lecz do warunków subiektywnych, określających strukturę całokształtu naszych doświadczeń. „To więc^ czego szukała dotychczasowa metafizyka jako rzeczywistości „transcenden-Jtnej”, tj. leżącej po drugiej stronie całokształtu możliwych do-' świadczeń, można znaleźć tylko jako formę „transcendentalną", tj. formę., naszych własnych aktów umożliwiającą .odniesienie. do 1 prmdmiotów„naszęgpj)Oglądu i naszego myślenia.
'^Wynikała z tego dla owej metafizyki, której dopiero Kant chciał nadać rangę nauki, rzecz następująca: Albo udowodni ona, że nasza subiektywność jest ostatecznym koniecznym warunkiem ~całości świata zjawisk; wówczas wszelkie mówienie o Bogu będzie mówieniem bezprzedmiotowym. Albo podejmie próbę sprowadzenia ludzkiej subiektywności i jej transcendentalnej {tj. umożliwiającej odniesienie do przedmiotów) mocy jeszcze raz do warunków od człowieka niezależnych. Wówczas mówienie o Bogu traktować będzie o trans-subiektywnym warunku naszej ludzkiej subiektywności. W ostatnim przypadku powstałaby teologia filozoficzna, którą uzasadniałoby się już nie w sposób ontolo-giczny, lecz teoretyczno-subiektywistyczny. Kaniowska nauka o. postulatach (wymogach) jest pierwszą wskazówką, jak mogłaby wyglądać taka teologia filozoficzna.
57