Wy rodzenie się pojęcia nieświadomego staje się jeszcze bardziej razie* kiedy używane jest w sensie abstrakcyjnym i odnosi się głównie do taki* ogólnych pojęć, jak Eros lub instynkt śmierci. Wówczas traci ono wszelka indywidualne znaczenie i w żadnym wypadku nie może być instrument odkrywania siebie samego.
Nawet kategoria kompleksu Edypa (w systemie Freuda - centrum tłumienia; z trudem sięga głębi nieświadomych pokładów ludzkich namiętności. W gruncie rzeczy, pragnienie przez chłopca seksualnego stosunku z matką, które z konwencjonalnego punktu widzenia może wydać się straszne, nie jest niczym irracjonal nym. Kompleks Edypa może być odczytany jako przeniesiony na sytuacji dziecięcą trójkąt miłosny. Dziecko rzeczywiście zachowuje się bardziej irracjonalnie niż czynią to w podobnej sytuacji dorośli. Wlały chłopiec, ponaglany prze budzącą się w nim seksualność, pragnie matki, ponieważ jest ona jedyną albo jedynie dostępną kobietą w jego otoczeniu. Postawiony zostaje przed groźby kastracji ze strony swego ojca rywala i instynkt samozachowawczy odnoś zwycięstwo nad seksualną namiętnością. Wówczas rezygnuje z obiektu, jakim jej matka, i identyfikuje się z agresorem.
Nieświadomość i tłumienie fiksacji do matki
Oprócz więzów łączących chłopca z matką na poziomie genialnym, istnieg jeszcze więzy o wiele głębsze i bardziej irracjonalne. Niemowlę, chłopiec a) dziewczynka, jest połączone z dającą życie, wszechpomocną, wszechkochająą wszechopiekuńczą postacią matki. Wiatka jest żydem, jest bezpieczeństwem osłania dziecko przed realnością ludzkiej sytuacji, która wymaga działania decydowania, podejmowania ryzyka, umiejętności znoszenia samotności ora umierania. Gdyby takie więzi z matką zachowywano przez całe życie, byłyby om błogosławieństwem i nie trzeba by stawiać czoła dychotomii ludzkiej egzystencji. Przeto niemowlę lgnie do matki i sprzeciwia się jej odejściu. (Równocześnie jego fizyczne dojrzewanie oraz ogólne wpływy kulturowe tworzą trend przeciwni i w końcu, w przypadku normalnego rozwoju, sprawiają, że dziecko opuszca matkę i znajduje miłość oraz intymność w związkach, w których, w sytuacji idealnej, zaczyna działać jako niezależna osoba.) Głęboka tęsknota do pozostanę małym dzieckiem zostaje zazwyczaj stłumiona (staje się nieświadoma), poniewai jest ona nie do pogodzenia z ideałami dorosłego życia, którymi dziecko nasiąka w patriarchalnym społeczeństwie.
Bardziej złożonym problemem, który warto przedyskutować, jest pytanie, w jakim stopniu więzy z matką są przecinane w społeczeństwach matkocentrycz-nych. Istnieją jeszcze takie społeczeństwa: własność prywatna, praca najemni oraz rozwój indywidualności występują w nich w minimalnym zakresie. (W prymitywnych społeczeństwach rytuały związane z inicjacją mają za cel przecinać te więzy w drastyczny sposób.) Jednakże, niegodzenie się na akceptację pełnego ciężaru indywidualizacji, występujące w formie właśnie opisanej, ciągle nosi znamiona racjonalności i znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Dana osoba może znaleźć sobie matkę lub jakąś jej reprezentację, kogoś, kto będzie nad nią dominować (lub jej służyć) albo ją chronić. Może. na przykład, przywiązać się do matkującej kobiety lub do instytucji, takiej jak zakon. Ale brak zgody na rozłąkę z matką może przyjąć bardziej ekstremalne formy. Głębszym i jeszcze bardziej irracjonalnym niż życzenie bycia kochanym i ochranianym przez matkę w ciągu całego życia jest pragnienie stania się z nią jednością: powrotu do jej łona i ostatecznie doprowadzenie do zniweczenia rezultatu swoich narodzin. Wówczas łono staje się grobem, matką ziemią, w której jest się „pochowanym", oceanem, w którym zostaje się utopionym. Nie ma w tym nic „symbolicznego". Pragnienia te nie stanowią „przebrań" stłumionych edypalnych dążeń. Przeciwnie, dążenia kazirodcze są często próbą uratowania się przed zagrażającymi życiu pragnieniami matki. Im głębsze i bardziej intensywne są owe pragnienia, tym większemu stłumieniu ulegają. Stają się Świadome jedynie w przypadku psychoz i w marzeniach sennych.
Klasyczna psychoanaliza nie bierze pod uwagę głębi tych pragnień. Nie uwzględnia również właściwej wymowy faktu, iż pierwotne więzy małego dziecka (chłopca lub dziewczynki) z otoczeniem są przede wszystkim więzami z jego matką. Dopiero w roku 1931 Freud w pracy Female sexuality dokonał znaczącej rewizji wcześniejszej teorii stwierdzając, że: „faza preedypalna (preedypalne więzi z matką poprzedzające więzi dziecka z ojcem) u kobiet odgrywa ważniejszą rolę niż przypisywaliśmy im do tej pory" (Freud 1931). Jest rzeczą ciekawą, że Freud łączy preedypalne więzi ze społeczeństwem matriarchalnym. „Odkrycie, jakie niesie wgląd we wczesną fazę preedypalna u dziewcząt, jest dla nas zaskoczeniem, podobnie, jak w innym obszarze, odkrycie kultury minojskiej wyzierającej spod cywilizacji greckiej" (Freud 193Ib).
W pracy An outline of psychoanalysis Freud idzie jeszcze dalej. Pisze: „W tych dwóch relacjach (karmienie i troska o ciało dziecka) należy szukać znaczenia, jakie ma osoba matki. Wyjątkowa, niedająca się do niczego porównać, trwale ustanowiona na cale życie jako pierwszy i najsilniejszy obiekt miłości oraz wzór dla wszystkich późniejszych miłosnych relacji - dla obojga płci. We wszystkim tym, filogenetyczna podstawa tak góruje nad jednostkowym doświadczeniem, że nie ma znaczenia, czy dziecko karmione jest piersią, czy też wyhodowało się na butelce i nigdy nie doznało uczucia czułości płynącego z matczynej troski" (Freud 1940a). Wydaje się, że z pewnością pod koniec życia Freud zaprezentował nową teorię, która drastycznie stała w sprzeczności z jego poprzednim stanowiskiem. Opisawszy głębię preedypalnych więzi z matką, stwierdził, że występują one zarówno
41