To, co występuje w naturze, występuje tym samym w przyrodzie -ale opłaty w naturze nie nazwiemy opłatą w przyrodzie.
CÓŻ NATURALNIEJSZEGO OD NATURY? Ale to właśnie sprawia, że zdefiniować pojęcie natury trudno. Taka jego natura. Rzymianie tak mówili o wszystkim, cokolwiek się urodziło, bo naści to ‘rodzić się’, natus to imiesłów bierny o znaczeniu ‘urodzony’, więc natura to naturalnie to, co się urodziło, naturalnie urodziło się naturalnie, spontanicznie, nie sztucznie. I nie zostało potem przetworzone przez nasze działanie, ludzkie. Opozycją do takiej natury jest bowiem to, co naszym jest, człowieczym wytworem: raz cywilizacja, raz kultura, raz sztuka. Choć i one, jako ludzkiej naturze właściwe, mogłyby przecież uchodzić za naturalne.
Trudno było to łacińskie słowo zastąpić. Trzeba było sięgnąć także do rodzenia, więc próbowano o naturze mówić jako o przyrodzeniu. To słowo przez lata jakoś zastępowało naturą, jeszcze pan Tadeusz, choć prostak, czuł wdzięk przyrodzenia, ale z czasem stało się mniej wygodne i dziś jego użycie ogranicza się do eufemistycznego nazywania genitaliów (słowo też z rodzeniem związane). Tu można nawiasem wspomnieć, że słowo natura oznaczało niegdyś spermę. Prasłowiańskie *roditi to oczywiście ‘rodzić’, a *priro-diti sę to ‘wrodzić się’. Stąd przyrodzony oznaczało ‘wrodzony’, zatem ‘naturalny’ a staropolski przyrodni to był ten, co należał do tej samej rodziny. A dla polszczyzny w końcu słowo rodzime się znalazło - no, może niezupełnie rodzime, ale z rodziny słowiańskiej, z rosyjskiego mianowicie - przyroda.
Osobliwe, że najpierw pojawiło się ono jako szczególny rym poetycki, w roku 1636, u Żebrowskiego, który pisał tam już przyrody / niebo lepszej, ni ziemskie zachodzą go smrody, co Linde skwapliwie umieścił w słowniku. Trzeba przyznać, że rym to niezbyt przyjemny, ale choć naturalia non sunt turpia, czyli ‘rzeczy naturalne nie mogą być brzydkie’, to przecież czasem natura sprawić może, że zatykamy nos. Przez pewien czas przyrodą definiowano poprzez przyrodzenie, wreszcie się usamodzielniła.
I dziś słowo przyroda to niemal synonim słowa natura. Ale słowa się po części znaczeniami podzieliły. Wprawdzie natura dała wiele naukowych i para-naukowych pochodnych, i naturalizm z naturalistami, i naturyzm z natury-stami, ale sama dyscyplina zwana jest w szkole przyrodą i ci, co się nią zajmują, byli przez lata przyrodoznaw-cami. Przyrodą czegoś czy kogoś nazywano dawniej zbiór naturalnych cech tego czegoś czy kogoś - dziś te cechy zwiemy naturą. I to natura, a nie przyroda potrafi ciągnąć wilka, czyli nas oczywiście, w różnych sytuacjach, do lasu, cokolwiek nim aktualnie jest. Nawet drugą możemy mieć tylko naturę, nie zaś przyrodą. To, co występuje w naturze, występuje tym samym w przyrodzie - ale opłaty w naturze nie nazwiemy opłatą w przyrodzie. We frazeologii dominuje natura: rzeczy bywają delikatnej natury, nic się nie powinno wbrew naturze dziać, dary, głosy, prawa i siły, a nawet wybryki są właśnie natury, nie zaś przyrody. I to natura nas wyposaża w to, czego przyroda dać nam nie może.
Bo natura, choć językowo obca, jest bardziej ludzka, nasza. A przyroda, choć polska i nam powinna być przyrodzona, to jest raczej to, co na zewnątrz nas. My możemy znaleźć się na łonie i przyrody, i natury - ale do tego łona wzywa nas nie nasza przyroda, lecz natura.
I to jest naturalne. Taka już jest natura rzeczy. K
WRZESIEŃ 2008 WIEDZA I ŻYCIE"
21