190 Agnieszka Setecka
definicja ma bardzo ważne implikacje, a mianowicie wskazuje na romans jako gatunek czysto kobiecy, gdyż właśnie miłość, małżeństwo, narzeczeństwo uważane były za domenę kobiet. Co więcej, początkowo powieść (zwłaszcza tak zwana domitic wnet) z natury rzeczy mówiła o miłości, dopiero później znaczenie tego terminu rozszerzyło się także na fikcję innego typu (stąd początkowo Moll Flanders Daniela Defoe nie była zaliczana do powieści10). Potwierdza się więc definicja powieści czy romansu jako gatunku typowo kobiecego. Istotnie, już Virginia Woolf zauważyła, że wiek XIX, wiek w którym panowała powieść, był wiekiem kobiet.
Tak więc doszliśmy do wczesnego XIX wieku. I tutaj, po raz pierwszy znalazłam kilka półek zajętych wyłącznie przez książki napisane przez kobiety. Ale dlaczego, chciałam zapytać spoglądając na nie, były one wszystkie, z nielicznymi wyjątkami, powieściami?11
Także bardziej współcześni krytycy (jak Nancy Armstrong) kojarzyli powstanie powieści z pojawieniem się pisarek, lub też przejmowaniem przez mężczyzn kobiecego głosu: niemal od początku był to gatunek należący do kobiecej tradycji:
Mimo oskarżeń o sentymentalizm i mimo nieudanych prób Fieldinga, aby umieścić powieść w męskiej tradycji literackiej, gatunek ten wcześnie przyjął wyraźne cechy specjalistycznego języka dla kobiet. Powieść czerpie słowa z języka kobiet, koncentruje się na doświadczeniu kobiet, w tytułach ma kobiece imiona, zwraca się do młodych dam, a nawet może być analizowana krytycznie przez kobiety.12
Wiele można by znaleźć powodów, dla których głównie kobiety zajęły się powieścią. Jednym - i być może najważniejszym - jest jednak to, że był to gatunek „przyzwoity", a więc przystający kobiecie. Jako, że powieść nie miała zajmować się polityką stanowiącą domenę mężczyzn, ale relacjami międzyludzkimi, była gatunkiem „bezpiecznym” dla moralności kobiecej. Dopóki pisarki nie przekraczały tej dozwolonej strefy, dopóty były uznawane za „porządne” i „przyzwoite" kobiety. W związku z tym romans nieuchronnie stał się formą literacką, która przynajmniej pozornie popierała istniejący system patriarchalny. Szybko też ustaliła się swego rodzaju „formuła" romansu: bohaterka zawsze była ukazywana jako kobieta o żelaznych zasadach moralnych, która w nagrodę otrzymywała męża. Bohater z kolei - na ogół starszy od bohaterki (a więc i mądrzejszy, bardziej doświadczony itp.) - często zmieniał się pod wpływem miłości do niej.
Romans może wykorzystać „formułę Kopciuszka", wedle której biedna dziewczyna zakochuje się w zamożnym mężczyźnie o dość wysokim statusie społecznym, lub „formulę Pameli", gdzie dziewczyna przekształca krótkotrwałe zauroczenie mężczyzny w wielką i dozgonną miłość. (...) lub też bardziej nowoczesną formulę gdzie kobieta (...) odrzuca miłość dla kariery po to cylco, by uzmysłowić sobie, że jednak miłość jest ważniejsza.13
Tego typu formuła nie tylko wyraźnie odzwierciedlała swego rodzaju „strukturę władzy w społeczeństwie - gdzie na ogół tylko mężczyźni mieli pieniądze, możliwości politycznego działania, a więc władzę - ale także zdawała się utwierdzać czytelniczki * przekonaniu, że jest to jedyny dobry układ. Bohaterka, nawet jeśli na początku bun-jtoniMł - przejaw zwycięstwa czy klęski kobiet? O romansie dawniej i dziś %$j
towała się przeciwko swej zależności od mężczyzny, w trakcie powieki dochodziła do przekonania, że jednak prawdziwe szczęście znaleźć można tylko u jego boku, jako jego żona i matka jego dzieci.
Tak jak powieść wiktoriańska, współczesny romans popularny jest gatunkiem kobiecym. Jean Radford twierdzi, że 50 procent kobiet czytających w danej chwili czyta romans14. Reklamy książek wydawnictwa Harlecjuin są kierowane wyłącznie do kobiet i przedstawiają czytające kobiety, nigdy mężczyzn, a różowe okładki czy napisy na okładkach („Nie chowaj tej książki przed żoną: kupi sobie nową" czy „Nie pożyczaj tej książki przyjaciółce: nie odda ci jej”) tylko potwierdzają, że to kobiety są adresatami tych książek. Co więcej, mimo że realia się zmieniły, kobiety chodzą do pracy i odnoszą sukcesy, mogą głosować i brać czynny udział w życiu politycznym, romanse nadal cieszą się wielką popularnością, choć daleko im do literatury feministycznej.
Przekształcając miłość w produkt konsumpcyjny Harleąuin zwiększył swoje zyski netto z 110 tysięcy dolarów w 19"0 roku, do ponad 21 milionów dolarów w 1980. Jednakże sama technika nie tłumaczy lojalności 14 milionów czytelniczek. Strona tytułowa tych książek zapewnia czytelniczki, źe „nikt nie dotyka serca kobiety jak Harlequin”, a statystyki -188 milionów książek sprzedanych w 1980, sprzedaż wynosząca 30 procent wszystkich książek w miękkiej oprawie w największych księgarniach - potwierdza to hasło.15
W czym więc tkwi tajemnica tej „zdegenerowanej" literatury? W jaki sposób pogodzić antyfeminiscyczne nastawienie romansu i jego olbrzymią popularność? Jak pogodzić jego patriarchalną ideologię z wielkim powodzeniem wśród kobiet? Czy romanse to wróg kobiet i ich niezależności? Czy cen gatunek, definiowany przecież jako gatunek eskapistyczny, rzeczywiście wyraża marzenia kobiet końca XX wieku? Czy rzeczywiście kobiecy pragną powrotu do świetnej przeszłości, kiedy musiały zajmować się domem (nie z wyboru, ale z konieczności), kiedy nie musiały podejmować decyzji i kiedy miały tylko jeden cel w życiu: zdobyć męża?
Marzenia o cnocie nagrodzonej (mężem) były może zrozumiałe w epoce wiktoriańskiej, kiedy małżeństwo często oznaczało dla kobiety większą swobodę. W tamtych czasach dla kobiety ze średniej klasy zdobycie męża równało się zapobieżeniu życia w biedzie czy na łasce krewnych. Małżeństwo oszczędzało kobiecie upokorzeń związanych z zarabianiem na życie (tak odbierano zarabianie pieniędzy przez kobiety). Ponadto w czasach, kiedy aż 42 procent kobiet w wieku od 20 do 40 lat byk) niezamężnych, i dwa miliony (z 6-ciu) kobiet w Wielkiej Brytanii musiało się samodzielnie utrzymywać10, zdobycie męża mogło rzeczywiście być skrytym marzeniem wiełu kobiet. A jeśli kobieta mogła zdobyć męża, który nie tylko zapewnia jej byt, ale na dodatek ją kocha, to mogła się uważać za szczęśliwą. A tak właśnie przedstawiały to romanse.
Czasy się zmieniły, a marzenia jakby te same. W romansie czas stanął niemalże w miejscu: często bohaterka jesc wciąż niewinną dziewicą, biernie oczekującą, aż bohater domyśli się, że ona go kocha. Jednakże wbrew pozorom romanse kryją w sobie jakiś element buntu, element nawet wywrotowy czy subwersyjny, który - jak się okazuje po bliższej analizie - jest typowy dla tego gatunku. Romans wydaje się przekazywać dwa rodzaje informacji, z których jedna jest jawna, druga - zakodowana. Dlatego jest on