49960 Picture2 (5)

49960 Picture2 (5)





mi






tać wierną tej miłości, lecz ulegając matce swej, dworce Dianie von Papenheim, zgodziła się wyjść za mąż za Vernera von Gustedta, który kupił majątek Gardzień w dalekich Prusach, w niedostępnych lasach. I oto piękna młoda kobieta, która przez kilka lat królowała w salonach Weimaru wśród najwybitniejszych i najbardziej utaienowanych ludzi swej epoki, opuściła miasto rodzinne i skazała się na samotność. Może miała już dosyć dworskiego życia? A może wydawało się jej, że jako właścicielka ziemska potrafi więcej zrobić dla prostego ludu niż jako dworka w Weimarze? Zetknęła się z nędzą ludzką i to wśród ludzi, którzy pracowali w jej majątku. A był to lud na poły polski, na poły niemiecki, żyjący w nędzy. Najbliższe przytułki dla chorych i biednych leżały o całe mile od Gardzienia, szkoła była zła, nikt się nie troszczył o duchowe życie

dzieci. To ona podjęła trud walki z nędzą wśród pracowników swojego majątku, dostarczała zdrowej i posilnej żywności, dbała o ludzi starych i chorych. Wielkie panie z sąsiednich dworów wyśmiewały działalność opiekuńczą Jenny, ale to jej nie zrażało. I powoli dochodziło do jej świadomości, że za nędzę i ciemnotę prostego ludu odpowiedzialni są przede wszystkim wielcy właściciele ziemscy, którzy stanowili tu władzę i prawo.

-    Prawdziwa „czerwona arystokratka" - stwierdziła z przekąsem Monika.

-    Tak. Bo proszę uwzględnić, że te poglądy wygłaszała dworka książęca i właścicielka dóbr ziemskich. Czemu jednak wyraża się pani o Jenny aż z taką ironią?

-    Bo mówi pan o niej z takim zachwytem, jakby był pan w niej zakochany.

Roześmiałem się.

-    Miała już wtedy pięcioro dzieci i po

ZBIGNIEW NIENACKI

ilustr. EDWARD LUTCZYN dwunastoletnim pobycie w Gardzieniu przeniosła się do Susza. Potem wyjechała z mężem do Berlina, a gdy mąż zmarł, zamieszkała u syna w dalekiej Kurlandii i tam została pochowana. Dopiero jej wnuczka, Liii Braun, podjęła częściowo myśl swej babki i stała się działaczką ruchu kobiecego. Gardzień zaś kupili Do-beneckowie. W wiele lat później córka lekarza z Susza, Anna, wyszła za mąż za Johanna von Dobenecka i zamieszkała także w Gardzieniu. przyjeżdżał tu zapewne jej ojciec, przeczytał książkę Liii Braun, dowiedział się o Jenny von Gustedt i zaczął zbierać pamiątki po tej wspaniałej kobiecie, był bowiem zapalonym kolekcjonerem. Potem, jak pani już wie, Moniko, musiał swoje zbiory ukryć.

Kap, kap, kap - kapała woda do półokrągłego salonu. Za dziurami okien szumiał deszcz i bezlistne drzewa. Owce

21


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Picture2 (5) mi tać wierną tej miłości, lecz ulegając matce swej, dworce Dianie von Papenheim, zgod
Picture2 ź"> •< Mi imuY <-t> 1 i    i A jpv a   &nb
IMG?49 mnie, że będziemy mieć nowego Ministra Finansów. On nic opowiadał mi o okolicznościach pozysk
58 59 Życzenia Siedziałem w ogródku Na białej ławeczce, Przyleciał gołąbek I dał mi karteczkę. A na
CCF20091002016 tif znakiem ikonicznym. Nadal jest w pełni znakiem, tyle że nife tej osoby, lecz tam
P1010878 BRAM StOKRR; DRACULA 498 ku, przycisnął mi usta do tej rany, pozostawiając do wyboru: albo
DSC?30 (2) okrutna zasada miłości, lecz także rozczar0VA • cy status snu — dlatego nienawidzę
scandjvutmp1a601 190 Rzuć tej miłości iskrę choć jedną W ziemię serc naszych suchą i biedną, By Ci
Picture8 >j Mi v, ••• “i„V V, ° jivi + “:„V ym “ml-* j +
ABC UCZĘ SIĘ KOLORY (11) Tęczowe kolory lśnią tu do tej pory, lecz jeszcze dokoła są inne kolory -ró

więcej podobnych podstron