228 Wspomnienia o Sokratesie IV O
rządy uwzględniające wolę poddanych i oparte na prawach danego kraju, tyrania — taka najwyższa władza rządzenia, która nie liczy się ani z wolą poddanych, ani z istniejącym ustawodawstwem, ale jest sprawowana według samowoli panującego. Tam, gdzie naczelne władze konstytuują się spośród obywateli, którzy zgodnie z obowiązującymi prawami sprawują rządy, istnieje zdaniem Sokratesa arystokratyczna forma ustroju politycznego, tam gdzie przy obsadzaniu stanowisk najwyższych decyduje wielkość posiadanego majątku, rządzi plutokracja, tam wreszcie, gdzie każdy obywatel ma jednakowy dostęp do władzy, panuje demokracja.
W przypadku, kiedy ktoś przeciwstawiał Sokratesowi własny pogląd na jakąś sprawę, choć nie miał naprawdę nic rzeczowego do powiedzenia, ale bez oczywistego dowodu twierdził na przykład, że ten czy ów obywatel jest mądrzejszym i zdolniejszym politykiem lub znakomitszym wojownikiem, lub że ma jakąś inną podobną zaletę, Sokrates sprowadzał dyskusję do kwestii zasadniczej mniej więcej w ten sposób:
— Powiadasz więc, że obywatel, którego ty chwalisz, jest lepszy niż ten, którego ja chwalę?
— Tak twierdzę.
— Może więc najpierw zbadamy, jakie są zalety dobrego obywatela?
— Owszem, zbadajmy!
— W zarządzaniu majątkiem państwowym czy nie ten okaże się lepszy, kto bardziej powiększy majątek państwa?
— Tak, bez wątpienia.
— Na wojnie ten chyba, kto wrogów' pokona?
— Któż by inny?
— W spełnieniu poselstwa czy nie ten, kto z wrogów uczyni przyjaciół?
— Całkiem słusznie.
— Zatem i w wystąpieniach na zgromadzeniu ludowym ten chyba mówca jest lepszy, który uśmierza rewolucyjne wrzenie umysłów i nakłania do zgody?
— Takie i moje jest zdanie.
W wyniku takiego precyzowania pojęć na gruncie 15 zasadniczym nawet przeciwnicy Sokratesa w dyskusji widzieli wyraźnie, kto ma rację.
Ilekroć zaś w rozmowie Sokrates udowadniał jakąś własną tezę, w poszczególnych ogniwach rozumowania używał z zasady pojęć powszechnie uznanych, w tym przekonaniu, że w ten sposób zapewnia swym wywodom największą skuteczność. Nic więc dziwnego, że ze wszystkich znanych mi filozofów on najlepiej potrafił nakłonić swych słuchaczy do przyznania mu racji w dyskusji. Zwykł też był mówić, że również Homer swemu Odyseuszowi nadał zaszczytny przydomek «niezawodnego mówcy»1 z tego oczywiście powodu, że umiał sprawnie przeprowadzać argumentację opierając się na powszechnie uznanych pojęciach.
Rozdział siódmy
Pochwała wiadomości praktycznych
Z tego, co do tej pory mówiłem, jasno chyba wy- 1 nika, że Sokrates w przystępny sposób wykładał swe myśli w rozmowie z uczniami. Teraz z kolei chcę
Odyseja VIII 171.