O mój pomyśle w niemocnej godzinie,
Nie widzisz moich zaciśniętych pięści, Któremi Ci dzisiaj grożę?!
Skoro Twej mocy znakiem jest ta śmierć, Którą Ty jeden nie będziesz umierał, Śmierć niezbadana, śmierć nieunikniona,
O królu, — krwawa jest Twoja korona,
A ja stworzyłem sobie sam swe szczęście, Inaczej byś mi go tak nie wydzierał! Rzucam Ci w twarz,
Jak rękawicę — ostatnie wyzwanie :
Synu mój, z łona mej myśli poczęty, Fałszywy Ojcze nasz!
— — — — — — — — Panie!
Ja nie chcę umrzeć!
Panie! Ja nie chcę umrzeć!
O Panie, my wszyscy nie chcemy umierać! W radości pragniem plony grzechu zbierać! Nie będziem więcej się rzezać nawzajem, Nosim tęsknotę za straconym rajem:
Chcemy zmyć winy.
A jeśli znajdziesz choć stu sprawiedliwych, Ostaw nas żywych!
A jeśli znajdziesz choćby pięćdziesięciu,
Co na tej ziemi Ciebie nie zdradzili,—
Ocal nas wszystkich!
A jeśli znajdziesz takich, co Ci mili Chociaż dwudziestu —
Nie gub nas wszystkich!
Wstrzymaj Twe plagi, wstrzymaj Twe pożary, Twe srogie wojny, mory, gradobicia,
O bądź, o bądź nam tylko panem życia,
A nie szafarzem kary.
Jeśli dziesięciu znajdziesz sprawiedliwych — Zbaw nas od złego!
Jeśli dziesięciu tylko, ale szczerych,—
Miej litość!
A choćby pięciu tylko, tylko pięciu — Wstrzymaj pioruny!
Panie! Na mękę tych wszystkich, co byli Tu, na Twej ziemi niewinni i czyści,
Cierpieli cisi i bez nienawiści,
Zaklinam Ciebie:
Jeśli choć J e d n e g o
Znajdziesz, co serce ma niepokalane,—
Bądź miłosierny!
Do moich uszu płynie ustawiczna Skarga z ochrypłych gardzieli:
Wszystkich, co na tej wojnie cierpieli,
Całej ludzkości,
Która od wieków woła do Ciebie Milczeniem zbielałych kości!
i3