I cieszy wszelki
Dobyty z brzucha ziemi — rodzicielki
Płód!
Panie! Ja nie chcę umrzeć!
Chcę zaznać pieszczot niewieściego ciała,
Chcę doznać dumy ojcowskiej!
Chcę róść i róść wśród szarodziennej troski I zrywać jabłka zrałe z moich drzew,
I kłosy ziemi kraść, co mnie wydała,
I dobrą sławę posiąść z dobrych czynów, Bawić się szczęściem mych córek, mych synów, Mych wnuków ! . ..
O jak mnie cieszy moja żyzna krew!
Panie!
6
Mierzę Cię siłą mojego zachwytu!
Nie elektryczność i nie — proch strzelniczy, Tyś — najpiękniejszym naszym wynalazkiem, Ciebie nam głoszą w uroczystej ciszy Z ksiąg Pentateuchu i z kart ewagelji,
Ciebie proroki wielbią, apostoły,
Stygmaty Twoje, krzyże i ikony Wcieliłeś w różne wiary i zakony,
Cudem nawiedzasz ofiarnicze stoły,
Do dziś o Tobie śpiewa na Synaju Echo wieczyste, do dziś na Golgocie Grają o lobie na surmach w złocie — Anioły.
Tyś najpiękniejszym naszym wynalazkiem, Spraw, żebyś był.
Tobie każemy być szczęścia rozdawcą, Ciebie wzywamy w udręczeniu — zbawcą: Spraw, żebyś był, jeśli wszystko sprawiasz!
Jeśliś ten sam, który śmiercią karze,
Jeśli w słonecznym się rozpalasz żarze I jawisz w szumie organów nieszpornych W gotyckim tumie —
W rozkołysanej, gdy bywasz bożnicy,
Kiedy nad ludem groza grzechów zwisa Na Sądny Dzień —
Przy każdym ciężkim rodzisz się porodzie I konasz razem z żebraczką, co szepce Litanje o słońca zachodzie
W brudnej, podmiejskiej izdebce--
Żyjesz na wargach każdej dewotki,
Jesteś osnową każdego zaklęcia,
O groźny, o straszny, o słodki,—
Spraw, żebyś był —
Bo ja nie chcę umrzeć!
J a mam umierać ?
Ja, którym Ciebie stworzył w zachwyceniu Kiedym upojon bogactwami ziemi Był za leniwy szukać w sobie pana,
I Ciebiem królem mianował I pieśnią sławił, o Boże?