Levi-Strauss
II Wyjaśnienia partykularne, opierające się na założeniach funkcjonalizmu, według których systemy totemiczne mają za zadanie kierować emocjonalne zainteresowanie ku tym gatunkom zwierząt czy roślin, które mają dla danej społeczności jakąś wartość gospodarczą, aby dzięki temu nie dopuścić do całkowitego wyniszczenia tych gatunków przez rabunkową gospodarkę człowieka.
Po ukazaniu się pracy Goldenweisera (1910) teorie pierwszego typu stały się trudne do obrony i aż do roku 1962 główny udział we wzbogacaniu naszej wiedzy w tej dziedzinie miały raczej szczegółowe opisy etnograficzne (Australia, Tikopia, Tallensi) niż poszukiwania prawd uniwersalnych. Wyjątkiem jest tu Radcliffe--Brown (1929), który starał się uogólnić stanowisko funkcjonalistyczne, traktując „totemizm” jako niemal uniwersalny środek rytualnego wyrażania wzajemnej zależności między porządkiem społecznym a środowiskiem naturalnym.
W swoim późniejszym szkicu (1951) Radcliffe-Brown posuwa tę uniwersalistyczną tezę dużo dalej, wskazując, że istotą systemów totemicznych jest klasyfikacja. Niektóre aspekty tej pracy są tak wyraźnie „strukturalistyczne” w stylu, że stała się ona dla Levi--Straussa bodźcem do jego własnego ujęcia tego zagadnienia w książce Totemizm (1962). Zdaniem Levi--Straussa, antropolodzy starający się ująć „totemizm” jako zjawisko swoiste, ulegali pewnemu złudzeniu; „totemizm” traktowany jako system religijny jest antropologiczną fatamorganą, jednak sam przedmiot zasługuje na baczną uwagę dlatego, że wierzenia i praktyki totemiczne stanowią przejaw uniwersalnego charakteru myśli ludzkiej.
Wyjaśnienia Levi-Straussa nie wnoszą nic specjalnie nowego do naszej wiedzy na temat totemizmu australijskiego, ale podejmując na nowo i rozwijając twierdzenia Radcliffe-Browna, znacznie ułatwiły nam one zrozumienie, w jaki sposób dziwaczne na pozór kategorie myślowe australijskich aborygenów powiązane są z bliżej nam znanymi systemami kategorii. Sednem wywodów Levi-Straussa jest stwierdzenie, że systemy tote-
miczne są zawsze ucieleśnieniem omawianych wcześniej systemów metaforycznych (zob. s. 54-55). Tworzenie takich metafor omawiamy bardziej szczegółowo w dalszym ciągu tego rozdziału (s. 61-65). I to właśnie na przykładzie totemizmu Levi-Strauss wyłuszczył, co stanowi o istocie metody strukturalistycznej (cytowałem tę wypowiedź na s. 37-38). W szczególności zwróćmy uwagę na jego pozorne lekceważenie „zjawisk empirycznych”. Za „ogólny przedmiot analizy” uważa on pewien rodzaj algebraicznej macierzy, obejmującej wszelkie możliwe permutacje i kombinacje zawarte w nieświadomym „umyśle ludzkim”; dowód empiryczny jest jedynie przykładem istniejących możliwości. Podobne przedkładanie uogólnionych abstrakcji nad fakty empiryczne powraca we wszystkich pracach Levi--Straussa. Ale on sam wcale tak nie uważa! W jego wyobrażeniu „umysł ludzki” istnieje obiektywnie - jest mianowicie atrybutem ludzkiego mózgu, zaś atrybuty umysłu możemy wykrywać na drodze badania i porównywania jego kulturowych wytworów. Wobec tego badanie „zjawisk empirycznych” odgrywa zasadniczą rolę w procesie poznawania, ale jest to jedynie środek prowadzący do celu1.
Powróćmy jednak do Russowskiej wizji człowieka jako zwierzęcia mówiącego. Jeszcze kilka lat temu zwyczajem antropologów było przeprowadzanie ostre-
Levi-Strauss i jego zwolennicy wciąż powtarzają, że wszyscy jego anglosascy krytycy, łącznie z autorem tych słów, są nieokrzesanymi empirystami. Przy czym „empiryzm” ma tu być doktryną, wedle której prawda musi być weryfikowana przez odniesienie do faktów, które można zaobserwować - w przeciwstawieniu do racjonalizmu, który posługując się intelektem ma odnaleźć głębszą istotę prawdy.
Trzeba tu dodać, że: a) sam Leach nieodmiennie żywi! ambicję dotarcia do „głębszej” prawdy, poza dane fakty, przy czym łączyła się z tym pewna nietolerancja wobec tych, którzy nie mieli takich skłonności; b) Levi-Strauss wiele razy dowodził swojej metody przy użyciu innych argumentów niż przywoływane przez Leacha, wciąż podkreślając empiryczną i naukową naturę swych dociekań. „Tylko ci lekceważą nasze niemal maniakalne poszanowanie takich przypadków - pisał w Drogach masek (s. 88) - których cala wiedza etno-