co psychiczne w egzystującej osobie ludzkiej. Jung jednak nie może mieć nic innego na myśli, ponieważ — jak stwierdza
— również nieświadomość zbiorowa, w której mieści się sfera archetypów, może w danym wypadku przedostać się do doświadczenia tylko przez psychikę indywiduum, dla którego dziedzictwem stały się owe „typowe formy zachowania”1. Realna dusza bezsprzecznie posiada moce sprawcze, w których skoncentrowały się indywidualnie energie pierwotne rodzaju ludzkiego, ale „tkwiąca w duszy boska moc stwórcza” wydaje mi się zbyt górnolotnym i niejasnym określeniem. Gdy jednak dusza wydaje orzeczenia metafizyczne, to przecież nie może ich wciąż dobywać w uprawniony sposób z jakiejkolwiek mocy twórczej, lecz tylko z realnego, wiążącego stosunku z wyrażającą ją prawdą — z wejrzenia, które myślowo obudziło się w niej z tego, co ją napotkało, i co zostało jej dane w doświadczeniu; wszystko, co ponad to, nie jest prawdziwym orzeczeniem, ale kiepską poezją lub wątpliwą kombinacją. Realna dusza jednostkowa nie może nigdy być traktowała jako „metafizycznie realna”, gdyż jej istotowe życie — niezależnie od tego, czy chce ona to dostrzec, czy nie — składa się z realnych spotkań z innymi realnościami, które równie dobrze mogą być realnymi duszami, jak też czymś innym. Trzeba by ją zatem rozumieć jak monady Leibniza — koncepcja, z której Jung wcale nie chce wysnuć moralnych konsekwencji, zwłaszcza zaś tych, które dotyczyłyby przedustawnej interwencji Boga. Inaczej mówiąc: trzeba by było rzeczywiście i zdecydowanie przekroczyć empiryczny obszar realności dusz indywidualnych
— domenę psychologii — i przyjąć, że istnieje jedna ogólna istota, która nazywa się „jakąś duszą” czy też „określoną duszą”, i która w nich wszystkich tylko się przejawia. Jest to jednak „ustanowienie” \Set%ung) metafizyczne, które z pewnością należałoby odpowiednio filozoficznie zdefiniować i ufundować, tego zaś, jak sądzę, nigdzie u Junga nie znajdziemy.
To jednak, jak decydujące znaczenie ma owo określone pojęcie duszy dla zrozumienia prawdziwego stanowiska Junga wobec religii, wynika z następujących dwóch zdań, które łączy ten sam podmiot: „Świadomość współczesna w przeciwieństwie do XIX wieku zwraca się ze swymi najbardziej intymnymi i najsilniejszymi oczekiwaniami” do duszy i „świadomość współczesna z odrazą odrzuca wiarę i, co za tym idzie, oparte na niej religie”6". Fakt, że Jung utożsamia ową świadomość współczesną „odrzucającą z odrazą” wiarę, nie może budzić wątpliwości w uważnym czytelniku6', i to wbrew wcześniejszemu zastrzeżeniu Junga, iż jego doktryna nie oznacza „agnostycznego gestu przeciw wierze czy ufności w wyższe moce”2 3 4. Owa świadomość współczesna zwraca się więc według Junga ze „swymi najintymniejszymi i najsilniejszy-mi oczekiwaniami” ku duszy. Nie można tego rozumieć inaczej, jak tylko jako zerwanie z Bogiem, w którego wierzą religie — z tym Bogiem, który wprawdzie jest obecny naprzeciw duszy, objawia się jej, komunikuje się z nią, ale w swym bycie pozostaje dla niej transcendentny. Świadomość współczesna odwraca się od Boga i zwraca ku duszy jako do jedynej sfery, od której można oczekiwać, że ma w sobie coś boskiego. By użyć mocnych słów:
Por. Jung, Der Geist der Psjcbologie, „Eranos-Jahrbuch” [Rhe-in-Verlag, Ziirichj 1946, s. 460 i nast.
Jung, Seelenprobleme der Gegenwart [„Psychologische Abhandlun-gen”, t. III, Rascher-Verlag, Ziirich] 1931, s. 417. [Fragmenty tej pracy opublikowano po polsku: O stosunku psychologii analitycznej do dzieła poetyckiego, w: tegoż, Archetypy i symbole, dz. cyt., s. 355-378; Freud a Jung, w: tegoż, Psychologia a religia, dz. cyt., s. 5 5-65; Małżeństwo jako Związek psychiczny, w: tegoż, O naturze kobiety, dz. cyt., s. 169-188; Psychologia analityczna a światopogląd, w: tegoż, Rebis, czyli kamień filozofów, dz. cyt., s. 183-216; Duch i życie, w: tamże, s. 217-243; Problem psychiki współczesnego człowieka, w: tegoż, Psychologia a religia, dz. cyt., s. 67-93 — przyp. wyd. poi.]
Por. zwłaszcza zdanie z II części Seelenprobleme der Gegenwart [dz. cyt.], s. 417: „Świadomość współczesna (...) pragnie wiedzieć, to znaczy mieć pradoświadczenie” z pochodzącą z tej samej książki następującą wypowiedzią Junga ([tamże], s. 83): „My, współcześni, skazani jesteśmy na powtórne przeżywanie ducha, to znaczy pra-doświadczenia”.
Jung, Komentarz do „Sekretu złotego kwiatu”, dz. cyt., s. 77. [Przyp. wyd. poi.]