72239 PA030081

72239 PA030081



ISO BUNT W TREBLINCE

dział, ma być zwrócony swej macierzystej organizacji. Thka była umowa między wszystkimi organizacjami walczącymi w Warszawie. List daj mi do podpisu, sam też podpisz jako szef sztabu.

Mnie rozkazał, abym się stawił następnego dnia przed dowódcą Czermie-rem. Powiedział mi, że rozpoczynam swoją oficjalną służbę w Polskiej Armii Ludowej jako sierżant-podchorąży.

Z listem od generała poleciałem do sztabu AK, który mieścił się w Alejach Ujazdowskich przy placu Trzech Krzyży. Znajdujący się w sztabie oficer kazał mi wracać do oddziału AK i walczyć nadal w jego szeregach. Przyrzekł mi, że wyśle przez specjalną łączniczkę zwolnienie z AK. Odpowiedziałem mu, że jeżeli powrócę walczyć w ich szeregach, to nie będzie kogo zwalniać, bo chcą mnie rozstrzelać dlatego, że jestem Żydem. Po chwili wahania oficer dal mi I zwolnienie do ręki.

Organizowaliśmy brygadę „Syndykalistów”. Umieściliśmy się w budynku ! kina „Imperial”. Na początku było nas tylko kilka osób. Porucznik Czermier, sierżant Jordan, profesor matematyki, a zarazem zdolny pianista, Żyd, lekarz z żoną, również Żydzi. Z czasem dołączyli do nas inni. Między innymi mój stary znajomy z Treblinki — Wiemik. Nasza brygada liczyła około stu osób.

W tym samym czasie ukazała się gazeta „Syndykalista” wydana przez PAL. Co noc rozpalaliśmy ogniska wzdłuż ulicy Wilczej od pierwszych numerów aż do Marszałkowskiej. Oczekiwaliśmy zrzutów z rosyjskich samolotów. Przez kilka nocy nic się nie zdarzyło. Gdy już prawie straciliśmy nadzieję, którejś noty usłyszeliśmy nagle warkot samolotu — a potem cisza. Zrozumieliśmy, że pilot w samolocie wyłączył motor. Po chwili na bruk spadły worki. Znajdowały się w nich „pepesze” (pistolety automatyczne) i suchary. bronią uzbroiliśmy naszą brygadę.

Któregoś dnia spotkałem jedną z mych dobrych znajomych sprzed powstania. Była łączniczką w Żydowskiej Organizacji Bojowej. Przynosiła nam pieniądze, gdy jeszcze mieszkaliśmy na Grójeckiej. Nazywała się Zosia. Była niewysoką blondynką o aryjskim wyglądzie. Gdy zobaczyła mnie w mundurze powstańca (w panterce) i z dystynkcjami sierżanta-podchorążego, poprosiła mnie, abym interweniował w sprawie jej brata. Opowiedziała mi, że został aresztowany przez akowców. Poszedłem do generała „Skały” i opowiedziałem mu o całym wypadku. Dał mi trzech ludzi uzbrojonych tak jak ja w pepesze.

W drodze na Czerniaków, gdy byliśmy na placu Trzech Krzyży, rozpoczął się atak Niemców na Zakład Głuchoniemych, w którym znajdowali się powstańcy. Jeden z oddziałów, który szedł na pomoc walczącym w zakładzie, widząc naszą trójkę uzbrojoną w pepesze, prosił, abyśmy poszli im pomóc w odparciu ataku. Zakład Głuchoniemych znajdował się na samej linii frontu. Po odparciu

Niemców poszliśmy na Książęcą, która prowadziła na Czerniaków. Posuwaliśmy się pod murem, który nas osłania! przed ostrzałem żołnierzy SS pod dowództwem Dirlewangera (w jego oddziałach byli sami kryminaliści).

Pod obstrzałem esesmanów przebiegliśmy ulicę i wskoczyliśmy do rowu, kryjąc się przed kulami. Posuwając się wzdłuż rowów i rozwalonych domów, doszliśmy do podziemia budynku Ubezpieczalni. Gdy byliśmy w kotłowni, nastąpi! atak SS na pozycje powstańców. Weszliśmy na wyższe piętra i stamtąd ostrzeliwaliśmy nacierających esesmanów Dirlewangera. Po godzinnej walce i odpieraniu ataków, które miały na celu przeciąć łączność Śródmieścia z Czemiakowem, weszliśmy na Czerniaków. Dowiedzieliśmy się tutaj, że dowództwo AK mieści się na ulicy Okrąg. Przed domem stał wartownik. Wskazał nam pokój pułkownika na pierwszym piętrze.

Gdy weszliśmy do środka, zobaczyliśmy siedzącego za biurkiem pułkownika ubranego w przedwojenny mundur. Po jego obu stronach stały dwie panie w panterkach uwydatniających ich kształty. Jedna z nich była brunetką, druga blondynką. Spytałem pułkownika, dlaczego zaaresztował jednego z członków PAL-u. Czy dlatego, że był Żydem? Zauważyłem, że pułkownik z trudem hamuje wściekłość.

—    Ten Żyd był konfidentem gestapo — warknął krótko.

—    Na jakiej podstawie pan pułkownik to twierdzi? — zapytałem.

—    Tego Żyda złapaliśmy u volksdeutschki, u której mieszkał.

—    Panie pułkowniku, czy nie pomyślał pan, że może ten Żyd ukrywał się u volksdeutschki przed Niemcami?

—    Znalazłem w jego mieszkaniu listę ze spisem wszystkich żydowskich konfidentów Warszawy — powiedział z triumfem w głosie.

Z szuflady biurka wyjął papier. Podał mi listę żydowskich nazwisk. Przejrzałem ją dokładnie. Nie było na niej adresów (adresy tych osób przechowywane były w innym miejscu, tak aby w razie rewizji nie dostały się w ręce gestapo). Oddając mu listę, zapytałem od niechcenia:

—    Czy znajduje się na tej liście nazwisko Willenberg?

—    Jest, panie podchorąży. Czy przyłapaliście go na swoim odcinku?

—    Nie — odparłem zimno. — Nie było potrzeby łapać Willenberga. On właśnie stoi przed panem, panie pułkowniku.

Na jego twarzy odmalowało się wyraźne zakłopotanie. Skorzystałem z jego milczenia i wyjaśniłem mu, że to bynajmniej nie jest lista konfidentów żydowskich, lecz spis Żydów, którzy zdołali uciec z getta na aryjską stronę i korzystali z pomocy żydowskich komitetów opiekuńczych. Na liście tej figurowało również nazwisko mego ojca. Powtórnie zapytałem, gdzie się znajduje zaaresztowany Żyd. Patrząc mi prosto w oczy, cynicznie odpowiedział:


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PA030045 78 BUNT W TREBLINCE pryczy ma scyzoryk. (Więźniom nie wolno było mieć ostrych noży ani scyz
PA030070 128 BUNT W TREBLINCE niemiecka żandarmeria, mógłbym być rozpoznany, a to groziło śmiercią r
PA030070 128 BUNT W TREBLINCE niemiecka żandarmeria, mógłbym być rozpoznany, a to groziło śmiercią r
PA030077 142 BUNT W TREBLINCE go57. Ze względu na fakt, że parzysta strona ulicy Natolińskiej przyle
17756 PA030038 66 BUNT W TREBLINCE nosili „Czerwoni” na tragach z baraków i z rewirsztuby dziesiątki
72024 PA030084 15* BUNT W TREBLINCE Płacząc, mówił dalej: — W raporcie było napisane, że Żydzi zabil
45789 PA030051 90 BUNT W TREBLINCE „Kiwe” przerwał pracę wszystkich więźniów z wszystkich komand i k
45974 PA030082 152 BUNT W TREBLINCE —    Nie wiem. Widząc, że nic od niego więcej nie
46475 PA030063 114 BUNT W TREBLINCE kulami żywnościowymi sklepie. Nie miałem przy sobie ani grosza.
71834 PA030075 138 BUNT W TREBLINCE dniach dowiedzieliśmy się, że wszyscy zostali rozstrzelani za mu
31940 PA030027 57 BUNT W TREBLINCE przeistaczały się w wizje, oplatając podświadomość mackami zmor i

więcej podobnych podstron