108
Rozdział 4
~ termin Kristevej) przenieśli ją ze swojej samo-reprezentacjj na kobiety, czyniąc je nie tylko innymi, ale gorszymi, tj. po-zbawionymi samokontroli, tożsamości i autonomii. Ten zabieg ma swój udział w wartościowaniu i „przeżywaniu" własnych ciał przez kobiety - z pozycji zależnej i drugorzędnej w stosunku do mężczyzny. Widać tu siłę wpływu społecznej reprezentacji w tworzeniu korporalnej podmiotowości zróżnicowanych płciowo osób, mężczyzny jako normy i kobiety jako „braku” i „wycieku” [seepage]. „To, że kobiety są sytuowane po stronie ciała a mężczyźni po stronie umysłu oznacza, że istnieją jakieś szczególne obszary ciała, które służą do podkreślania kobiecej różnicy i inności w stosunku do mężczyzn. Nie ma [jednak] niczego wewnętrznego w tych regionach i obszarach, co mogłoby czynić je bardziej odpowiednimi [suitable] dla kulturowej reprezentacji seksualnej różnicy - [...] to, co w kulturze służy do oznaczania różnicy płciowej, jest z biologicznego punktu widzenia arbitralne, konwencjonalne”1. Istnieje jednak, zdaniem Grosz, czysta, materialna różnica płciowa, która funduje ludzkie tożsamości (kobiet i mężczyzn); jest ona konstytutywna w stosunku do tego, co nazywamy podmiotowością, a nie czymś wyłącznie zewnętrznym czy przypadkowym. Nie może ona jednak w żadnym wypadku stanowić podstawy do odmiennego wartościowania płci.
Kończąc prezentację koncepcji Grosz wypada stwierdzić, że może ona pomóc w wyjaśnianiu podmiotowości w kategoriach innych niż umysł czy psychika, ale nie do końca tłumaczy kor-poralność w terminach cielesnych struktur. Sukces Grosz na polu zwalczania dualizmu ciała i umysłu wydaje się niepełny (na co wpłynął sam wybór modelu wstęgi Móbiusa). Grosz skarży się, że chociaż Merleau-Ponty, razem z Freudem, Laca-nem i Deleuzem dostarczyli niezbędnych wyjaśnień dla rozumienia seksualności i różnicy płciowej, to jednak nie poświęcili
należytej uwagi ..rozwojowi teorii ciała"2. Należy jednak zauważyć, że np. Merleau-Ponty nie traktuje ciała jako przedmiot oznaczania i reprezentacji (zwłaszcza w pracy Widzialne i niewidzialne, co sarna Grosz przyznaje). Może gdyby autorka nie odrzuciła ostatecznie fenomenologicznego podejścia, byłaby w stanie spojrzeć na ciało także od strony sposobów, w jakie otwiera się ono na świat, i w kategoriach wzajemnych stosunków korporalnych podmiotów ze sobą w tym świecie.
Niemniej teoria Grosz inspiruje szczególnie te teoretyczki, które starają się analizować pozycje ludzkiej korporalnosci w ramach funkcjonowania społecznego systemu władzy, a jej teza, iż podmiotowości nie można zrozumieć, jeśli się nie wyjaśni skomplikowanych, konstytuujących ją sił zróżnicowanej seksualnie korporalności, otwiera nowe obszary badawcze. Zaciekawia końcowa uwaga autorki: ,JPodczas gdy różnica płciowa prowadzi do pewnych postaci gwałtu, to uporczywe trzymanie się identyczności, tożsamości, równości [...] rodzi inny rodzaj gwałtu. Pierwszy jest konstytutywnym, kształtującym, nieuniknionym gwałtem, gwałtem egzystencji i stawania się; drugi jest gwałtem [...] który podlega kulturowym transformacjom, gwałtem poddającym się transformowaniu, prze-pisaniu, a nawet odwróceniu [reversed] poprzez kontr-gwałt oporu"3.
Można by oczekiwać, że w pełni adekwatna feministyczna teoria korporalności będzie ujmować ciało jako potencjalne źródło wyzwalające kobiety z ich pozycji podporządkowania.
Teoria podmiotowości Grosz, jako społecznego zapisu na płciowym ciele, prezentując mechanizmy zapisywania nie wskazuje jednak jasno, jak możliwe są zmiany w tych zapisach, jak ma przebiegać ten kontr-gwałt.
I tu pomocą może okazać się koncepcja Judith Butler. Zanim jednak do niej przejdziemy, skierujemy wzrok ku ontolo-gicznym „fundamentom” różnicy płciowej, odsłoniętym w teorii Christine Battersby.
E. Grosz, Yolatile Bodies, op. cit., s. 203.
Ibidem, s. ix.
Ibidem, s. 208.