770 POZYTYWIZM
ewolucjonizm — u Darwina i H. Spencera. Obu tym autorom pozytywiści zawdzięczali koncepcję walki o byt jako motoru przemian społecznych; drugiemu z nich — ideał społeczeństwa jako harmonijnie funkcjonującego organizmu. Z dzieła wspomnianego już Buckle’a, a przede wszystkim z Filozofii sztuki Taine’a szły impulsy ku deterministycznemu pojmowaniu dziejów kultury. Prace Darwina i Żywot Jezusa Renana umacniały krytycyzm w stosunku do prawd religii objawionej.
Spośród autorów polskich najsilniej oddziałał na pozytywistów Supióski, nie tyle zbliżonymi zresztą poglądami filozoficznymi, ile programem ratowania bytu narodowego poprzez „wiedzę i pracę”. By uwydatnić rodzime zakorzenienie swego światopoglądu, nawiązywali też pozytywiści do tradycji empiryzmu Jana Śniadeckiego i w ogóle myśli filozoficznej i społecznej polskiego oświecenia.
Jeśli pominąć zadrażnienia wywołane agresywnością tonu i wycieczkami osobistymi „Przeglądu Tygodniowego” — spór warszawskiej „starej prasy” z „młodymi” dotyczył głównie stosunku do tradycji narodowej i hierarchii różnych warstw społeczeństwa, a przede wszystkim — ogólnych założeń światopoglądowych. Tradycjonaliści twierdzili, że pozytywizm oddziaływa destrukcyjnie na religijne i moralne fundamenty układu społecznego. W podtekstach (lub wypowiedziach spoza kordonu granicznego) dodawano także, że wypowiedzi te są również szkodliwe z punktu widzenia politycznego, bo podważają tradycje narodowe i autorytet katolicyzmu splecionego z kulturą polską, naruszają spoistość duchową społeczeństwa, a tym samym sprzyjają antypolskim zakusom zaborców.
W 2. poł. 1. 70-tych niewiele przybyło nowych wątków w publicystyce pozytywistycznej. Początkowo „młodzi” liczyli na duchowieństwo w „pracy u podstaw” i kierowali w tę stronę swe apele. Wobec jednak zdecydowanej wrogości kleru zaostrzyły się w wystąpieniach pozytywistów, zwłaszcza Świętochowskiego, akcenty antyklerykalne. Nadal wystrzegając się atakowania religii, zręcznie i celnie, nieraz zjadliwie atakował on przejawy nietolerancji i fanatyzmu, siąganie po „rząd dusz”, sprzeczności między słowem a czynem, nadużywanie autorytetu religii dla celów politycznych.
Sytuacja polityczna wywołana wojną rosyjsko-turecką 1. 1876—1878 wywołała w „Przeglądzie Tygodniowym” z jednej strony nastroje panslawistyczne i rusofilskie (w artykułach A. Wiślickiego), z drugiej — ostrzeżenia Świętochowskiego przed nawrotem złudzeń romantyzmu politycznego (Nasze drogi polityczne, 1876). Dziedzictwo ideowe romantyzmu zaatakował wówczas frontalnie F. Krupiński (Romantyzm i jego skutki', Nasza historiozofla, 1876), częściowo W. Spasowicz (mesjanizm i konserwatyzm), co wywołało jednak sprzeciw na umiarkowanym skrzydle obozu pozytywistycznego.
Postawa pozytywistów od początku nacechowana była znamienną dwoistością. Wspaniałe osiągnięcia nauki, rozwój techniki, wzrost bogactwa społecznego i instytucji opieki społecznej w państwach zachodnich — pozwalały z ufnym optymizmem oceniać dokonywający się postęp, przyznawać XIX w. wyższość nad przeszłością, a w przyszłość rzutować niemal utopijną wizję powszechnej szczęśliwości. Zupełnie inna musiała być ocena sytuacji własnego narodu, skrępowanego niewolą, przytłoczonego klęską, pogrążonego w zacofaniu i bierności. Stąd w wypowiedziach pozytywistycznych sąsiadowały od razu dwie odmienne tendencje: optymistyczny rozmach, ufny w perspektywy rozwoju cywilizacji przemysłowej, i stoicka determinacja, traktująca program pozytywistyczny jako tylko minimalny, tymczasowy, narzucony przez niewolę sposób ratunku przed zagładą narodu.
Już w 2. poł. 1. 70-tych, gdy początkowy impet ofensywy przygasał, gdy zwycięstwo w opinii publicznej okazało się połowiczne, a rezultaty osiągnięte w praktyce odmienne od oczekiwań — pojawiły się pierwsze symptomy kryzysu ideologii pozytywistycznej. W sposób szczególnie dobitny uwidoczniły się one w eseju Świętochowskiego Dumania pesymisty (1876). Autor zakwestionował tu wszystkie niemal założenia pozytywizmu w ich wariancie optymistycznym — a więc poznawal-ność świata, zaufanie do wiedzy, obiektywność postępu moralnego, zasadę równości praw, perspektywę zharmonizowania rozwoju jednostki z rozwojem społecznym itd.
Kryzys ten rozszerzał się i pogłębiał od schyłku 1. 70-tych, zwłaszcza że pozytywizm zaczynał tracić swe wpływy tak na młodą inteligencję, jak i na klasy posiadające; w oddziaływaniu na opinię publiczną zmierzyć się musiał wówczas z dwoma nowymi przeciwnikami — z socjalizmem i ze zreorganizowanym obozem konserwatywnym.
Organami jego były wówczas nadal „Przegląd Tygodniowy” Wiślickiego, „Ateneum” Chmielowskiego i „Nowiny”, redagowane w 1. 1877—1878 przez E. Piltza, a potem przez Świętochowskiego. Gdy w r. 1882 objął je Prus, zapragnął uczynić z nich naukowe „obserwatorium społeczne”, z bezstronnym dystansem traktujące zarówno zachowawców, jak i postępowców; zasadnicze jego poglądy mieściły się jednak w ideologicznych granicach pozytywizmu. Dziennik