Zagadnienie podmiotu życia po śmierci
Jeśli nawet z przytoczonych sposobów mówienia można wyczytać pewne przeświadczenie o jakiejś niejasnej kontynuacji egzystencji człowieka po śmierci, to trudniej jest wskazać na ewentualny podmiot tego dalszego trwania. Nie może być tym czynnikiem ciało, które rozpada się w proch1 6. Czy więc Izraelici mieli mniej lub więcej jasne pojęcie jakiegoś czynnika różnego od ciała, który byłby w stanie przetrwać śmierć druzgocącą egzystencję ludzką? Jeśli tak, to czy ten element można wyobrażać sobie jako zstępujący i przebywający w Szeolu? Czy wobec tego wyrażenia w rodzaju Ps 94, 17 należy rozumieć dosłownie, czy też w znaczeniu przenośnym, obrazowym?
Ani obiegowe określenie pierwiastka życiodajnego (nefes, nesamah), ani „duch” (ruah) nie dają podstawy do tego rodzaju interpretacji, która wskazywałaby na ich autonomiczne, samodzielne istnienie po śmierci człowieka; trudno też wskazać inne „duchowe” substancje, które mogłyby spełniać tę funkcję17. Nim przystąpimy do dokładniejszego omówienia wymienionych podstawowych pojęć antropologicznych, wystarczy stwierdzić, że zmarli nie są nigdy nazywani na^sdt („duszami”) ani ruhot („duchami”), lecz wprost mettm („umarli”), lub refd'im („cienie”) albo nawet ’elohm (istoty, byty pozaziemskie). Specjalną nazwę noszą duchy wywoływane przez ludzi: są to 'obot (np. 1 Sm 28, 13); będzie jeszcze o nich mowa niżej. Wprawdzie niektórzy (dawniejsi) egzegeci dopatrywali się w „cieniach” (1^/a’tm) prymitywnego pojęcia jakiejś pozostałości z człowieka, ale termin ten nie był nigdy używany w znaczeniu pierwiastka niematerialnego (duszy) opuszczającego ciało. Należy powiedzieć, że z chwilą śmierci człowieka, tj. kiedy opuszcza go lub ginie zeń nefes, Stary Testament nie mówi nic dokładniej o jego dalszej egzystencji. Kiedy wypada jednak mówić o niej, pisarze natchnieni sięgają po pojęcie „cień” (re/6'ł>«), mówiące o jakiejś nieokreślonej pozostałości z całości człowieka o bardzo zredukowanej, minimalnej witalności. Z konieczności opisują je terminy zaczerpnięte z życia ziemskiego: „cienie” przebywające w Szeolu przedstawione są analogicznie do życia, jakie prowadzili na ziemi (Iz 14, 9 królowie na tronie; Ez 32, 27 wojownicy w zbrojach; 1 Sm 28, 14 Samuel w swym płaszczu prorockim itd.). Widocznie antropologia starotestamentowa18, daleka od jednolitości, nie umiała wskazać podmiotu egzystencji człowieka po śmierci. Jest to tym bardziej zrozumiałe, bo człowieka pojmowano jako jedną, niepodzielną całość; śmierć oznaczała jej rozpad. W tej sytuacji trudno było wyróżnić jakąś „część” tej jedności psychofizycznej, życie po śmierci rozumiano więc jako szczątkową formę „życia” całej osoby.
16 Także Job 14, 22 nie stanowi tu wyjątku. Trudny ten tekst bywa różnie interpretowany; zwykle utrzymuje się, iż „umarły odczuwa jedynie swoją własną zagładę i cierpi | tego powodu” -por. Horst, jw. s. 213-214.
1 ’ Por. R. North. Seoarated Spiritual Substances in the Old Testament. CBQ 29:1967 s. 419-449, także N. P. B r a t s i o t i s. Nephes - PsycheWS\ip\ 15:1966 s. 58-89. Ogólną orientację w jęz. polskim zob. L. Stachowiak. Biblijna koncepcja człowieka. W: W nurcie zagadnień posoborowych. Red. B. Bejze. Warszawa 1968 s. 209-226.
" Pot. W. Schmidt Anthropologische Begriffe im Alten Testament. EvTh 24:1964 s. 374-388; L- Adler. Der Mensch in Sicht der Bibel Basel 1965; I. Rogerson. Structural Anthropology and the Old Testament. BSOAS 33:1970 s. 480-500; H. W. W o 1 f f. Anthropologie des Alten Testaments. Miinchen 1973. Ogólną orientację w jęz. polskim daje: L. Stachowiak, K_ Romaniuk. Antropologia biblijna. EK I 690-694.
13