tego typu wyrażeń związana jest w zasadniczy sposób z właściwościami myślenia archaicznego, ze stosowanymi w nim sposobami klasyfikacji1. Owe pradawne kategorie pojęciowe (już w rozumieniu wykraczającym poza myślenie mityczne) kontynuowane są poprzez analogiczne wyrażenia metaforyczne, odwołujące się do racjonalnego poglądu na świat. Wystarczy tu przypomnieć, że określenia odgłosów przyrody - np. wiatru -obejmują takie utrwalone językowo elementy zoomorficzne, jak wycie i świst, do których dołączają się podobne wyrażenia metaforyczne, takie jak jęk, płacz, łkanie, zawodzenie, ryk itp. Arutiunowa, z której przykładu tu korzystamy, opatrzyła ten przykład uwagą, że „szumowe predykaty wichru strukturyzują się według modelu predykatów dźwiękowych1'2 - trzeba tu dodać: predykatów określających odgłosy zwierząt i głosowe zachowanie człowieka. W tej uwadze dla nas istotna jest teza, że pole znaczeniowe obejmujące odgłosy ludzi i zwierząt pełni funkcję modelującą wobec zjawisk dźwiękowych przyrody nieożywionej - wiatru. Zastosowanie owej ludzko-zwierzęcej sfery pojęć związanej z odgłosami - do odgłosów wiatru pozwala o nim mówić w sposób znacznie bardziej dokładny, a zarazem intuicyjnie zrozumiały, niżby to mogło mieć miejsce w wypadku pominięcia takich możliwości dystrybucyjnych, jakie stwarza opisywany mechanizm językowy.
Podobną modelującą funkcję pełnią na przykład nazwy części ciała odniesione do (nie mających osobnej nieprzenośnej nazwy) części góry. Mówi się więc o grzbiecie góry, o tym, że coś leży u jej stóp. Owe „metafory językowe” mogą być parafrazowane i dopełniane innymi określeniami modelującymi, o charakterze poetyckim; z takim rozszerzeniem serii modelującej mamy do czynienia we fragmencie Mickiewiczowskiego sonetu Ałuszta w nocy:
Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha.
Na barki Czatyrdahu spada lampa światów.
*
* *
Przenoszenie wyrażeń z jednej dziedziny do innej, z jednej sfery odniesienia na inne powoduje stały ruch w systemie języka. Owe przesunięcia w sposobie funkcjonowania znaków, mające wyraz w zmianie ich eks-tensji i intensji, nie mają charakteru jednorazowego i wyjątkowego, jak w wypadku rzeczywistej metafory, lecz stają się stałą własnością danego wyrażenia - „metafory językowej”. Tym zmianom kodowym, zbliżonym w jakimś stopniu do zjawiska przenośni, towarzyszyła od najdawniejszych czasów refleksja teoretyczna w obrębie retoryki. Przyjrzyjmy się niektórym jej wątkom myślowym związanym ze sprawą metafor utrwalonych w języku oraz kwestią rozszerzania zakresu użycia słów.
Od Arystotelesa3 teoretycy przenośni wyróżniali z jednej strony metafory nazywające rzecz już nazwaną, z drugiej - metafory, które nazywają rzecz nie mającą nazwy. Choć w powyższym sformułowaniu mówi się -za autorami starożytnymi - o nazywaniu (co zdaje się znacznie zawężać zakres metafory), jednak, sądząc z podawanych przykładów, chodziło nie tylko o wyrażenia będące nazwami przedmiotów, lecz i o określenia stanów, czynności i jakości. Rozróżnienie metafor językowych i metafor poetyckich występuje wyraźnie na przykład u Cycerona. W III ks. De oratore powiada on, że w języku pełno jest metafor używanych z braku słowa właściwe-
363
Myślenie archaiczne konceptualizowało świat przy pomocy mitu i konkretnych wyobrażeń przenoszonych z jednej sfery na inną. Dzięki tym transferom dokonywało się modelowanie rzeczywistości - jeszcze w sposób konkretno-obrazowy, przedpojęciowy. Zwrócił już na to uwagę G. B. Vico w swym wykładzie na temat uniwersale fantasńco zawartym w traktacie Scienza nitowa z 1725 r. (przekład polski J. Jakubowicz: G. B. Vico, Nauka nowa. Warszawa 1966), mówiąc, iż człowiek pierwotny, nie władający jeszcze pojęciami abstrakcyjnymi, wyrażał świat za pomocą obrazów i fabuł. Pierwotne ujęcia obrazowe i fabularne ustąpiły późniejszym ujęciom abstrakcyjnym, gdy pierwotny język poetycki przekształcił się w pojęciowy język filozofii na etapie wykształconych możliwości myślenia abstrakcyjnego.
O pojęciotwórczej funkcji mitu pisał m. in. (wykorzystując bogatą niemiecką literaturę przedmiotu) J. Trzynadlowski - zob. jego studium Od miar do metafory, „Prace Polonistyczne” 1940-1946. Problematyka ta znalazła szerokie rozwinięcie w pracach O. M. Frej-denberg (zob. jej rozprawę Mif i litieratura driewnosti, wyd. pośmiertne pod red. E. M. Mie-lełinskogo, oprać. N. W. Baginskaja, Moskwa 1978); w ostatnich latach sprawę tę podjął E. M. Mieletinski w książce Poetyka mitu (1976). prze). J. Dancygier, Warszawa 1981),
Por. Jazykowaja mietafora, s. 163.
» Por. Retoryka III, II.