— z jednej strony — nie powtarzać, z drugiej — nie rozdrabniać w bogatym materiale, skoncentrujemy się jedynie na paru zagadnieniach, które odgrywają pierwszoplanową rolę, choć nie zawsze bywają dostrzegane.
Do takich zagadnień należy wpisana w tę literaturę wizja społeczeństwa. Społeczność ta daje jednostce sporo swobody.
W programowej, posługującej się obiegowymi i typowymi schematami „powieści kresowej” Zofii Kossak Trembowla (1939) bliźniacy Kostek i Oleś Kośmińscy, których ciągnie w szeroki świat, a w domu i tak nie mieliby nic do roboty, uciekają z rodzinnego dworku nad Wieprzem na Ruś, aby potem oddać duże zasługi w obronie Trembowli przed Turkami, a następnie osiedlić się na Podolu. Co więcej, Jarosz Słotyła, na którym ciąży infamia za morderstwo, także udaje się na Kresy, gdzie zgłasza się, nielegalnie, do wojsk zwoływanych przez Sobieskiego do obrony przed najazdem turecko-tatarskim. Podczas potyczki pod Lwowem na oczach uszykowanych obu wojsk dokonuje pierwszy samotnego ataku, co w rezultacie przynosi zwycięstwo, a zabójca zostaje za bohaterski wyczyn amnestionowany i przywrócony do praw obywatelskich. Zdaje się, że każdy, kto chciałby, mógłby tu zostać — pod pozorem walki z wrogiem i bez tego pozoru — złoczyńcą, a każdy złoczyńca ma szanse stać się autentycznym bohaterem. Nawet taki antybohater jak Filip Słotyła, główny protagonista powieściowy, dokonuje mimo woli czynów bohaterskich, o jakie nigdy siebie nie podejrzewał. Podczas oblężenia twierdzy znakomicie — lepiej od obecnych tam oficerów — dowodzi obroną i odznacza się dużym męstwem żona komendanta, białogłowa nie uczona w rzemiośle wojennym, gdy tymczasem zarówno były komendant, jak też obecny gotowi są poddać twierdzę. Autorka (formalnie: narrator) nie pozostawia wątpliwości, że takie męstwo u kobiet brało się z konieczności: one ponosiły zawsze większy ciężar w przypadku przegranej — wróg wobec nich przejawiał więcej okrucieństwa.23
or. Z. Kossak Szczucka Trembowla. Powieść historyczna, Poznań 1939, s. 253.
Kresy rysują się zatem jako kraj stawiający wysokie wymagania, ale też wyzwalający w człowieku nieoczekiwane możliwości. Można powiedzieć: kraj nieograniczonych możliwości, gdzie dopiero możesz być sobą, gdzie musisz stać się innym, gdzie można być wszystkim. Nawet podziały stanowe nie były tu tak rygorystycznie przestrzegane, jak gdzie indziej w Rzeczypospolitej. Nie mówiąc już o przedziałach religijnych, narodowych, kulturowych, gdyż to należy do innej kwestii.
Jednak w planie życia społecznego nieograniczone możliwości okazują się ostatecznie obietnicą bez pokrycia. Więcej tu poczucia konieczności niż realnej swobody. Zycie społeczności kresowych przypomina życie oblężonej twierdzy. Zdarzają się wprawdzie przerwy w walce, okresy wytchnienia. Ale czas ten trzeba przeznaczyć na leczenie ran i przygotowania do odparcia nowego ataku. Im większa cisza dookoła, tym więcej trzeba czujności. Warunki oblężonej twierdzy ograniczają do minimum strategię społeczną. Społeczność taka nie może myśleć o jakimkolwiek rozwoju, lecz wyłącznie o przetrwaniu. Przetrwać — oznacza bowiem nie tylko: wyjść cało, przeżyć, lecz także: odnieść zwycięstwo, osiągnąć sukces. F i -lozofia przetrwania, a nie rozwoju, leży u podstaw życia społecznego, przenika do wszystkich jego dziedzin i rządzi całym myśleniem, całą kulturą. Obowiązuje tu specyficzna i ściśle określona hierarchia wartości. A większość znanych skądinąd kategorii filozoficznych i społecznych w tym kontekście zmienia swoje znaczenie.
Na przykład wolność oznacza tu coś zupełnie innego niż w społeczeństwie, które może rzeczywiście swobodnie kształtować swoją przyszłość, mając realny wybór i mogąc wybierać.
W oblężonej twierdz wyboru prawie nie ma. Jeśli istnieje, to nie zależy od decyzji danej społeczności, lecz dokonuje się poza nią. Wolność znajduje się w rękach Losu. Pozostaje bardziej marzeniem lub ideałem niż rzeczywistością. Przetrwać to zachować wolność; być wolnym to eo ipso przetrwać. Tylko tyle i — aż tyle.
29