144
tą drogą królowa, aż raz djabeł rozzłoszczony jej pobożnością, poderżnął skórę i kolaska z królową leciała w przepaść. Wtedy królowa wezwała św. Antoniego Padewskiego na pomoc, ślubując, iż zbuduje kościół, jeżeli zostanie ocaloną. I stał się cud: kolaska łekko stanęła na ziemi. Wdzięczna królowa zbudowała u stóp góry klasztor i kościół, w którym później osadzono XX. Franciszkanów ')•
Skoro się przyjechało do Krzemieńca, nie można nie zrobić wycieczki do Wiśniowca, z którego przecież wywodzi się ród Wiśniowieckich, a więc i wsławony w Ogniem i mieczem «Jarema». Prócz tego wie się o Wiśniowcu jeszcze i ten szczegół, że najpiękniejsze piece kafelkowe, ofiarowane do odnowionych sal zamku królewskiego na Wawelu, pochodzą właśnie z pałacu wiśniowieckiego. Już choćby dlatego samego godzi się zobaczyć ten pałac, który przecież musi być bardzo piękny, skoro piece, któremi ogrzewano jego niektóre sale, okazały się godnemi komnat królewskich. Pozatem Wiśniowiec graniczy ze Zbarażem, w którym — jak to nam opisał Sienkiewicz — Jeremi Wiśniowiecki tak homerycko wytrzymywał oblężenie hord kozackich.
Z Krzemieńca jest do Wiśniowca 24 kilometry, które autem po wybornej szosie przejeżdża się w niespełna trzy kwadranse. Droga, przez bezdrzewną i bezleśną t. zw. wyżynę podolską, nie przedstawia nic osobliwego, ale za to gdy się w ostatniej chwili otworzy widok na miasto Wiśniowiec z dominującemi nad niem dwiema wieżami kościoła pokarmelickiego, jest na co patrzeć! Albowiem, zjechawszy z góry w dół do jaru, odrazu jednym rzutem oka ogarniamy oba Wiśniówce, Stary i Nowy, malowniczo rozłożone po obu brzegach Horynia, który w lem miejscu, rozlany dość szeroko, tworzy jakby duże stawy, częściowo zabagnione i zarosłe szuwarem. Stary Wiśniowiec, leżący na lewym brzegu Horynia, ma charakter raczej wsi, podczas kiedy
*) Podania te zebrał «z pomocą uczniów Liceum» Jan Trzecienicki.