150
Z. O MŁODEJ POLSCE
{\0
Niech ulegnę senności, co z postaci twoje] w seledynowe, wiotkie odzianej osłony snuje się i owija pierś na kształt powoi owijających drzewo mnogimi ramiony.
Chcę zasnąć...
(K. Tetmajer: Nirwano pochyl ku mnie f"
postacie młodopol1 spojrzeniu, zwolni ty • ruchach. .OczywiścieY prerafaelickie. Tak, ale właśnie o staciach prerafaelickich pisał krytyk krakowskiego „Ż.y ,,poruszają się jak we śnie" 6. Oto jedna z poetyckich k i •
-; • takich właśnie postaci:
Chodzą ślepi, z otwartą szeroko źrenicą,
I są jak somnambule trwożni i nieśmiali,
Co na jakieś wołanie ze snu się zerwali.
(F. Mirandoln
Postacie „poruszające się jak we śnie''1) ,,somnambul« tego rodzaju określenia nie były przypadkowe. Nie przy i kiem także narrator Pałuby mówi, że sprowadził sobie ki ki traktujące o somnambulizmie. Książek takich było isim wiele: somnambulizmem zajmował się słynny Charcot, i o nim między innymi Bertrand, osobny rozdział poświ> snowi somnambulicznemu ogromnie u nas wpływowy i miecki badacz Carl du Prel 8. Zajmowali się nim — podoi jak innymi zjawiskami z zakresu parapsychologii — lept* Matuszewski, Julian Ochorowicz i inni.
V » vfc ■ ----
garnia niejednokrotnie ade, o
V
Ł
Sztuczny sen somnambuliczny wywoływany był nie \\ w celu regeneracji sił fizycznych czy ustalenia źródeł cli*
X
5 K. Tetmajer: Poezje, Warszawa 1980.
^ 4 6 W. Sch.: Burne Jones, „Życie" 1898, nr 27.
F. Mirandola (F. Pik): Liber tristium, Kraków 1898.
8 W książce, na którą będziemy się tu niejednokrotnie powoly Philosophie der Mystik, Lipsk 1884; 2 wyd. Lipsk 1910. O du Preln i Kazimierz Twardowski, że można się od niego więcej nauczyć ni stu Buchnerów (Monista-mistyk, „Przełom", Wiedeń 1895, nr 5).
r. nde wszystkim był drogą do odkrycia tajemnic ludz-a.ychiki. Już wiedziano, że „wewnętrzna świadomość"
/t A
W
0
c*
.1 się w snach (du Prel). Relację o tych snach, bezpo-iifl relację w czasie trwania wizji sennych przekazywał m|(> somnambulik.’ (Jak wiadomo — somnambulicy nie >
L {i ■—jrV— - j ■ —p -- —
łają treści snu po przebudzeniu). Znamienne, że na ten uoinysł wpadł po latach... Andre Breton.
V'?
&
/dba od razu stwierdzić, że nie doszukano się w głębo-.wiadomości somnambulików kompleksów (choć na l.id du Prel wiedział, że w snach wyjawiają się choroby tylko ciała, ale i duszy, a Julian Ochorowicz uważał, że "•dstawie snów można wiele powiedzieć o charakterze <jo). Znaleziono natomiast powiązania ze sferą trans-ncji. Owa symbioza psychiatrii i psychofizjologii z dzie-i spirytyzmu jest typowa dla epoki. Nawet Irzykowski n /.ył sny Marii Dunin w sposób podwójny: psycholo-, ni prefreudowski i spirytystyczno-emanacyjny9. W ten li psychologia i parapsychologia sąsiadowały ze sobą.
"wu nie był to przypadek. Specyficzną cechę epoki sta-l.ikt, że zjawiska uważane dawniej za domenę „cudów"
Ir zostały badaniami naukowymi. Pisał o tym u nas —rv C' l.mrycym Maeterlinckiem — Zenon Przesmycki, powo-
;ię na takie autorytety jak sławny fizyk i chemik Wilii i 'rookes.
u zatem to nie tylko ułatwiający ucieczkę od życia brat "i<i. Nie darmo Laodamia obok nazwy „odpocznienia iiego rozdawco" używa drugiej: „wysłańcze tajemnych rn bowiem to także tajemnicza dziedzina, w której do-l/a do głosu ukryte pod powierzchnią świadomości nie-warstwy psychiki; psychiki zarówno indywidualnej, i Iranscendentnej.
V *
l mol Irzykowski szczególnie interesował się zjawiskiem, snu, m.in.
•ino, że znał teorię snów biologa francuskiego Yvesa Delage'a. ni 13 opublikował w „Prawdzie" cykl artykułów pt. Freud i Ireudyści. •mniała o tych faktach Aleksandra Budrecka we wstępie do Pałuby i tniu Biblioteki Narodowej (Wrocław 1981, s. LVI).
5T-
r\
\
Su-
p
\
%