Rozdział 9
lewej. Na początku debaty następowały dwie serie ujęć. nazwijmy je A i B, przeplatane jedna drugą. W serii A lewą część ekranu zajmuje tył lub profil Aleksandra Kwaśniewskiego, który spogląda w prawą stroną ekranu; na drugim planie widać profil Lecha Wałęsy. W serii B prawą część ekranu zajmuje profil lub tył głowy Wałęsy patrzącego w lewą stronę ekranu, a w tle widać Kwaśniewskiego. Naprzemienność obu tych ujęć jest dla widzów dowodem na obiektywność przekazu. Taki sposób pokazywania debaty trwa 14 minut. Później między ujęciami typu A i B pojawiają się tak zwane półzbliżenia. na których widać wyraźnie niewerbalne reakcje (mimikę twarzy i gesty) jednego polityka na to, co właśnie mówi drugi. W 33. minucie debaty na ekranie pojawia się coś nowego: pionowa linia przedzielająca ekran, na którym teraz widoczni są obaj politycy w planie bliskim, jeden po jednej stronie linii, drugi po drugiej. Widzowie zauważają tę zmianę, a większość z nich interpretuje ją jako zamiar realizatorów, by uatrakcyjnić przekaz. Debata trwa już ponad pół godziny, widzowie mogą być zmęczeni monoton-nością ujęć. Tylko specjaliści wiedzą, że zastosowano zabieg „podzielonego ekranu” (split-screen). który jest elementem dziennikarstwa konfrontacyjnego. Dla nich oznacza to zmniejszenie bezstronności, a więc i wiarygodności przekazu. W dodatku na ekranie dzieje się coś jeszcze: teraz Lech Wałęsa widziany jest po lewej stronie, a Aleksander Kwaśniewski po prawej, mimo że nie było zamiany miejsc w studio. To ingerencja kamerzysty (czy reżysera): efekt pracy dwóch kamer, których osie się krzyżowały. Na podzielonym ekranie kilkakrotnie pojawia się po lewej stronie półzbliżenie mówiącego Lecha Wałęsy, a po prawej Aleksandra Kwaśniewskiego, który patrzy w dół lub w prawą stronę ekranu, co wygląda tak. jakby odwracał twarz od swego rywala, nie słuchał go, zachowywał się niegrzecznie. Konsekwencją skrzyżowania osi kamer na ekranie jest odwrotność tego, co dzieje się w studiu: gdy któryś z uczestniczących w debacie polityków zwraca się w kierunku mówiącego, na ekranie widać jakby się odwracał: i przeciwnie - gdy patrzy w stronę drugiego, na ekranie widzimy, że nie patrzy. Zdecydowana większość widzów nie zna technik tworzenia obrazu i tajników pracy kamer. Ale na podstawie tego, co widzi, tworzy przekonanie, że oglądani podczas debaty politycy zachowują się wobec siebie arogancko, wzajemnie siebie nie słuchają, wykazują oznaki znudzenia czy lekceważenia tego. co mówi adwersarz.
9.2.7. „Peryferyjne” droga oddziaływania mediów
Wygląd zewnętrzny, sposób zachowania wobec rywala w telewizyjnym studio, oceny wydawane przez autorytety, czy popularnych komentatorów, a także zgodność sądów domowników wspólnie oglądających telewizyjna debatę działają często silniej na potoczne przekonania polityczne niż ar-330 gumenty merytoryczne czy treść prezentowanych programów. Media, a zwła-