jednak strony, transformacja czy humanizacja kapitalistycznej pracy przemysłowej nie gwarantuje przezwyciężenia wyzysku płci, jeśli jego korzenie sięgają rodziny.
Wielu socjologów piszących o rodzinie sugeruje, że rozwój kapitalizmu wiąże się z radykalnym ograniczeniem wielkości rodziny. Na zasadzie błędnego uogólnienia tworzą obraz domów z rojem dzieci w przedkapitalistycznym stadium Europy na wzór wielkich rodzin istniejących dzisiaj w Trzecim Święcie i stanowiących główne źródło eksplozji ludności świata. Bardzo duże rodziny nic były rzadkością, ale wcale nie stanowiły normy. Historycy zajmujący się XVII wiekiem w Wielkiej Brytanii i Francji uważają, że średni wiek zawierania małżeństw przez kobiety przypadał najprawdopodobniej na okres od dwudziestego trzeciego do dwudziestego siódmego roku życia. Okres, w którym żona mogła rodzić dzieci, nie był zatem zbyt długi, dodatkowo ograniczało go wczesne występowanie menopauzy, a także częste przypadki przedwczesnej śmierci jednego z małżonków oraz bardzo wysoka śmiertelność niemowląt i dzieci. Bogaci mieli zazwyczaj większe rodziny niż chłopi i rzemieślnicy: kobiety wcześniej zawierały małżeństwa, a mężczyźni wcześniej żenili się powtórnie po śmierci pierwszej żony.
Powszechność i jawność śmierci jest jedną z cech najbardziej zdecydowanie odróżniających życie rodzinne i szerzej — codzienne życie społeczne w epoce przednowożytnej i w czasach współczesnych. Śmiertelność była kilkakrotnie wyższa niż dzisiaj, śmierci nie utożsamiano z losem, jaki zdarza się przeważnie tylko starcom. Szczególnie zagrożeni byli mieszkańcy miast ze względu na brak kanalizacji i zanieczyszczenie wody pitnej, co stwarzało ciągłe niebezpieczeństwo wybuchu epidemii. Miasta tak naprawdę nic reprodukowały się, ich trwanie zależało od regularnej migracji z obszarów wiejskich. Średnia długość życia, jak już wspomniałem w rozdziale pierwszym, była bardzo niska. Prawdopodobnie około jednej trzeciej dzieci umierało w wieku niemowlęcym; wśród francuskiego chłopstwa w XVII wieku przed osiągnięciem dziesiątego roku życia umierała średnio połowa dzieci. Nie mieli szczęścia również młodzi dorośli, śmiertelność w porównywalnych grupach wiekowych była znacznie wyższa niż obecnie. W konsekwencji w niższych klasach rodzina w jednym czasie liczyła przeważnie nie więcej niż. dwoje lub troje dzieci, choć rodziło się ich znacznie więcej. Połowa ludności nic miała dwudziestu lat, a tylko nieznaczna liczba przekroczyła sześćdziesiątkę.
Tak zwane przejście demograficzne, które nastąpiło w XVIII i XIX wieku nie było po prostu przejściem od dużych rodzin do małych, lecz raczej zmianą składu pokoleniowego rodziny. Proces ten dokonał się dzięki poprawie przedstawionych powyżej warunków życia, zwłaszcza wskutek znacznego spadku śmiertelności w młodszych grupach wiekowych. Średnia wieku zawierania małżeństw zmniejszała się aż do XX wieku. Obserwowana w XIX stuleciu ekspansja ludności nie była spowodowana tym, że rodziło się więcej dzieci, lecz tym. że więcej przeżywało i w dodatku żyło dłużej. Scharakteryzowane wcześniej przekształcenia dotyczące zarówno charakteru rodziny, jak i relatywnej pozycji mężczyzn i kobiet na rynku pracy doprowadziły do sytuacji, w której duże rodziny były dla robotników życiową przeszkodą. W warunkach tradycyjnych form produkcji, kiedy dzieci uczestniczyły w działalności gospodarczej, duża rodzina była często praktycznym rozwiązaniem, choć wiele innych czynników przemawiało
141