Zanim jednak przystąpimy do omawiania kancelarii ostatnich dwóch Piastów przedstawimy w wielkim skrócie wstęp i poprzednie rozdziały Zarysu dyplomatyki polskiej wieków średnich.
We wstępie motywuje autor konieczność pojawienia się w literaturze polskiej nowego opracowania dyplomatyki polskiej tym, że dzieło St. Kętrzyńskiego, Zarys nauki o dokumencie polskim nie uczyniło w całości zadość brakom jakie w zakresie dyplomatyki polskiej przed jego pojawieniem się istniały, a to głównie z dwóch przyczyn: dzieło to pozostało po dziś dzień niewykończone, ponieważ ukazał się tylko jego pierwszy tom oraz z powodu oparcia się na przestarzałej już. częściowo literaturze zachodniej, co spowodowało według prof. M. błędne nieraz rozwiązanie podstawowych zagadnień dyplomatycznych przez autora Zarysu nauki o dokumencie. Książce swej stawia prof. M. za zadanie właśnie wypełnienie luk, jakie mimo ukazania się Zarysu nauki o dokumencie polskim w dyplomatyce naszej nadal istnieją. Przy wstępie nasuwa się nam jeden zarzut pod adresem autora, mianowicie brak krótkiej chociażby wzmianki o tym, co będzie obejmował tom II i jaką datą zamierza autor zamknąć swój Zarys bo z samego określenia — wieki średnie — trudno wyciągnąć pewny wniosek odnośnie daty końcowej.
Na początku pierwszego rozdziału zatytułowanego: Dokument, jego definicja i podział — zajmuje się autor zagadnieniem definicji dokumentu. Prof. M. po wskazaniu na rozbieżności jakie w tej dziedzinie istnieją nie tylko w dyplomatyce polskiej ale i w europejskiej oraz po szczegółowym rozpatrzeniu poszczególnych definicji wysuniętych przez naukę niemiecką i francuską opowiada^ się za definicją podaną przez H. Steinackera w dziele pt. Die antiken Grundlagen d. friihmittelalterlichen Priuaturkunde. Definicja Steinackera określa terminem dokument „każde pisemne oświadczenie, które na rozmaity sposób może służyć powstawaniu, udowodnieniu i wykonywaniu uprawnień oraz posiada pewne określone prawem i życiem kulturalnym kraju cechy wewnętrzne i zewnętrzne, zmieniające się stosownie do czasu i w zależności od terytorium, skąd dany dokument pochodzi"1.
Autor pozostaje w tym wypadku wierny swym dawniejszym zapatrywaniom wyrażonym w rozprawie pt. Stanowisko dokumentu w polskim prawie prywatnym i przewodzie sądowym do połowy XIII w. Jako zwolenników definicji Steinackera w nauce polskiej wymienia prof. M. prof. A. Gieysztora, Zarys nauk pomocniczych historii oraz prof. S. Mikuckiego, Badanie autentyczności dokumentu w praktyce kancelarii monarszej i sądów polskich, w przeciwieństwie do W. Semkowicza i St. Kętrzyńskiego, przyjmujących definicję podaną przez H. Bresslaua.
Definicja Steinackera różni się od definicji tego ostatniego głównie tym, iż jest od niej daleko obszerniejsza, obejmując z małymi wyjątkami (np. listy) prawie wszystkie rodzaje źródeł niehistorio-graficznych. Prof. M. na str. 9 zdaje się przyjmować definicję Steinackera w całej rozciągłości, podczas gdy na str. 26 mówiąc o podziale dokumentu zalicza do niego także listy, których Steinacker według autora do dokumentów nie zalicza. W dalszym ciągu pierwszego rozdziału zajmuje się autor podziałem dokumentu na dyspozytywny i poświadczeniowy oraz na publiczny i prywatny, aby z kolei przejść do omówienia roli osób biorących udział w wystawianiu dokumentu (sprawca, wystawca i odbiorca), stadiów jego powstawania i definicji oryginału oraz falsyfikatu.
Następne stronice poświęcone są kopii i jej rodzajom, definicji insertu, transumptu i widymatu, cechom zewnętrznym i wewnętrznym dokumentu oraz podziałowi dokumentów na poszczególne gru-py (dyplomy, mandaty, akty i listy).
Terminologię dyplomatyczną przedstawioną przez siebie określa prof. M. jako silnie odbiegającą „od dotychczas używanej, zwłaszcza proponowanej ostatnio przez St. Kętrzyńskiego w jego podręczniku".
Zagadnienie nomenklatur dyplomatycznych tak polskich, jak i łacińskich zamyka ten ciekawy niewątpliwie rozdział, który uważamy za najlepszy w książce prof. M. Niezależnie od. tego czy wysunięte przez autora zapatrywanie na istotę dokumentu, jego definicję i podział zdobędą prawo obywatelstwa w nauce polskiej, czy też zostaną odrzucone, wyrazić można nadzieję, że przeważna część z nich na stałe się w niej utrzyma. Nadto na dobro tego rozdziału zaliczyć należy jego przejrzysty układ i zwięzłe ujęcie, pozwalające na 23 stronicach zmieścić wyczerpująco wszelkie zagadnienia natury teoretycznej.
Na wstępie drugiego rozdziału zatytułowanego: Historia łacińskiej dyplomatyki w Polsce, pą tle dyplomatyki europejskiej, prof.
Ze względu na to, że nie mogliśmy dotrzeć do wymienionego w tekście
studium H. Steinackera, podaliśmy jego definicję za Maleczyńskim, Za-