428 Wojna: nieudolny geniusz, 1941-1942
Rozłożyli mapę i przystąpili do omawiania planu zmasowanego uderzenia na niemieckie flanki osłaniane przez słabsze jednostki rumuńskie, przedarcia się na ich tyły i okrążenia głównych sił przeciwnika: operacji „Uran”. W tym właśnie momencie niemiecki atak, zarządzony dzień wcześniej przez Hitlera w Winnicy, spadł na wykrwawioną w bojach 62 Armię. Do gabinetu wszedł Poskriebyszow - ze Stalingradu dzwonił Jerjomienko. Kiedy Kwatera Główna opracowywała plan działania, Czujkow bronił się rozpaczliwie na zachodnim brzegu Wołgi. Wysyłając obu generałów z powrotem do Stalingradu, aby przygotowali operację „Uran”, Stalin powiedział złowieszczo:
- Nikt nie może się dowiedzieć, o czym tutaj rozmawialiśmy. Na razie nie może o tym wiedzieć nikt oprócz nas trzech.
Dziewiątego października Stalin powierzył połączone dowodzenie wojskami obu generałom. Znów uścisnął dłoń Żukowowi i Wasilewskiemu, których wykorzystywał jako specjalnych przedstawicieli Kwatery Głównej na frontach: nie lubił, kiedy „przesiadywali” w Moskwie. Czterdziestosiedmioletni Aleksandr Wasilewski, pełniący od maja obowiązki szefa sztabu, był trzecim członkiem nadzwyczajnego zespołu stalingradzkiego. Pod wieloma względami był bliżej Stalina niż Żuków.
* * *
Barczysty, postawny, a jednocześnie wrażliwy, łagodny i ujmujący Wasilewski był wychowankiem Szaposznikowa. Ten wybitny oficer sztabowy został jego następcą nie tylko jako zawodowy wojskowy, lecz także jako jedyny dżentelmen wśród rzezimieszków i jako mąż zaufania Stalina. Jego poczucie przyzwoitości wprawiało w zakłopotanie i zdumiewało Stalina, który sam był tej cechy pozbawiony.
- Dowodzicie tyloma armiami - zadumał się - a przecież nie skrzywdzilibyście nawet muchy.
Wasilewski też pochodził z utraconego świata, który tak fascynował Stalina: jego ojciec był zamożnym wiejskim popem znad Wołgi, a on sam kształcił się do stanu duchownego, zanim został kapitanem w armii carskiej. Kiedy wstąpił do Armii Czerwonej, musiał wyrzec się ojca i zerwać z nim wszelkie stosunki. Pewnego razu, po zakończeniu odprawy, Stalin poprosił Wasilewskiego o pozostanie i spytał, czy nie kusiło go, aby zostać popem.
- Cieszę się, że nie chcieliście - roześmiał się. - To oczywiste. Ale Mi-kojan i ja chcieliśmy zostać popami, tylko nas odrzucono. Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego! - Potem zadał następne pytanie: - Czy religijne wykształcenie coś wam dało?