384 Wojna: nieudolny geniusz, 1941-1942
0 tym, jak się wycofać. Z tego, co widzę, to ich jedyny cel [...]. To czysty chłopski fatalizm [...]. Co za ludzie! Nic z tego nie rozumiem. Czy myślicie, że ktoś otwiera Niemcom drogę na tym ważnym kierunku? Celowo? Co to za człowiek ten Popow? Co robi Woroszyłow? Jak pomaga Leningradowi? Piszę o tym, ponieważ jestem zaniepokojony bezczynnością dowódców Leningradu [...] wracajcie do Moskwy. Nie zwlekajcie. Stalin.1
Po powrocie pełnomocnicy doradzili Stalinowi, aby zreorganizował Front Leningradzki Woroszyłowa i odwołał „pierwszego marszałka”, który spędza „cały czas w okopach”. Tymczasem padł Szlisselburg, twierdza nad Newą,
1 Mga. Woroszyłow nie powiadomił Moskwy, a kiedy Stalin dowiedział się o tym, wpadł we wściekłość. Jesteśmy oburzeni Waszym zachowaniem - zbeształ Woroszyłowa i Żdanowa. -Informujecie nas tylko o stratach, ale ani słowa o środkach, jakie podjęliście, aby ocalić te miejscowości [...]. A utrata Szlissel-butga? Kiedy wreszcie będzie koniec naszych strat? Czy postanowiliście poddać Leningrad?8
Ósmego września Stalin wezwał Żukowa do swojego mieszkania, gdzie jadł obiad w zwykłym towarzystwie - z Mołotowem, Malenkowem i moskiewskim przywódcą Aleksandrem Szczerbakowem1.
- Dokąd teraz jedziecie? - spytał Stalin obojętnym tonem.
- Na front - odparł Żuków.
- Na który front?
- Ten, który uważacie za najważniejszy.
- Zatem jedźcie natychmiast do Leningradu... Sytuacja jest tam prawie beznadziejna... - I wręczył Żukowowi notatkę dla Woroszyłowa: Zdajcie dowództwo Żukowowi i natychmiast przylatujcie do Moskwy. Do Żdanowa Stalin napisał: Woroszyłow został dzisiaj odwołany!9
Żuków dowodził z kwatery głównej w Instytucie Smolnym, łącząc profesjonalizm z absolutną bezwzględnością.
- Czy nie rozumiecie, że jeśli dywizja Antonowa nie utrzyma pozycji - krzyczał na oficerów swego sztabu - Niemcy wedrą się do miasta? A wtedy każę was rozstrzelać przed Smolnym jako zdrajców.
Żdanow, stojący obok nowego dowódcy, skrzywił się: nie pochwalał przekleństw.
Szczerbakow był jednym z „nowych ludzi”, którzy wyrośli na trupach ofiar zabitych w latach trzydziestych. „Ze swoją beznamiętną twarzą Buddy, w grubych okularach w rogowej oprawie spoczywających na małym zadartym nosie”, Szczerbakow, który był szwagrem Żdanowa, wyrobił sobie nazwisko, zajmując się sprawami kultury, a później zastąpił Chruszczowa na stanowisku pierwszego sekretarza w Moskwie, zostając w 1941 roku, wraz z Malenkowem i Wozniesienskim, kandydatem na członka Politbiu-ra. Chruszczów nazwał tego prostaka, alkoholika i antysemitę „gadem [...] jednym z najgorszych”.