392 Wojna: nieudolny geniusz, 1941-1942
Beria pozbywał się również starych więźniów: 13 października żona Po-skriebyszowa, Bronka, została rozstrzelana, co, podobnie jak zamordowanie Swanidzych, mogło się zdarzyć tylko na rozkaz Stalina. Wycofując się przed Niemcami, żołnierze NKWD wrzucali granaty do cel więziennych lub ewakuowali więźniów na tyły. 3 października Beria kazał rozstrzelać w le-sie pod Orłem 157 prominentnych więźniów, takich jak Olga Kamieniewa, siostra Trockiego i wdowa po Lwie Kamieniewie. 28 października rozstrzelano kolejnych dwadzieścia pięć osób, w tym byłego dowódcę lotnictwa, Ry-czagowa, który naraził się Stalinowi wypowiedzią o „latających trumnach”. W ciągu ośmiu dni wykonano 4905 wyroków śmierci.4
Na ulicach Moskwy łańcuchy stalinowskiego dozoru zerwał strach przed wojskami niemieckimi. Zdarzały się liczne przypadki łamania prawa. Okradano sklepy z żywnością, włamywano się do opuszczonych mieszkań. Uchodźcy tłoczyli się na ulicach, nękani przez bandy maruderów i włóczęgów. Dym wisiał nad miastem, ponieważ urzędnicy palili dokumenty. Na dworcu Kurskim „tłum kobiet, dzieci i starców wypełniał plac. Panował przenikliwy ziąb. Dzieci płakały”, ale reszta „czekała cierpliwie i potulnie”. Dworzec obstawili żołnierze z karabinami. Niektóre komisariaty i rodziny większości dygnitarzy zostały ewakuowane do Kujbyszewa. Działa przeciwlotnicze rozświetlały niebo, a na wpół opuszczony Kreml był zaciemniony i dziwacznie zamaskowany: na murach od strony rzeki rozpięto ogromne płachty płótna z wymalowanymi na nich fasadami domów, prawdziwą wsią potiomkinowską.
Beria, Malenkow i Kaganowicz, jeśli wierzyć ochroniarzom Stalina, „potracili głowy”, zachęcając do ogólnej ucieczki. „Wystrzelają nas jak kuropatwy” - oświadczył Beria na jednym z posiedzeń, opowiadając się za jak najszybszym opuszczeniem Moskwy. Palatyni doradzali Stalinowi, by ewakuował się do Kujbyszewa. Beria wezwał Sudopłatowa, eksperta do „zadań specjalnych”, do swego gabinetu na Łubiance, gdzie siedział wraz Malenko-wem, i rozkazał mu zaminować wszystkie główne obiekty, od kaganowiczow-skiego metra po stadion piłkarski. Nocą 15 października Beria pogorszył sprawę, zwołując w swoim gabinecie w piwnicy gmachu przy ulicy Dzierżyńskiego 2 zebranie lokalnych partyjnych przywódców, na którym oznajmił: „Łączność z frontem została przerwana”. Rozkazał im „ewakuować wszystkich niezdolnych do obrony Moskwy. Rozdać żywność mieszkańcom”. W fabrykach doszło do zamieszek, ponieważ robotnicy nie mogli wejść do zaminowanych budynków. Mołotow oświadczył ambasadorom, że zostaną niezwłocznie ewakuowani.5
Sam Stalin otaczał się aurą tajemniczości, nie ujawniając swoich zamiarów nikomu, podczas gdy palatyni przygotowywali się do ewakuacji. Kiedy