sierdziła rano. Chciała i ! cieszę się tak, jak inni. :
u, gdy lak dobrze radzę sobie w szkole i staje się coraz bardziej szarmancki względ Teraz bardziej odpowiadam jego ideałowi. C '
Moja radość z wyjazdu nie była całkowicie szczeń wiłam ją sobie. Tak naprawdę byłam przerażona. Ba i
przytyję. Nic miałam przecież wagi ze sobą. A w dom lam się dwadzieścia razy dziennie. Szlam do łazienki atam i ważyłam zadowolona, Dwa•
to być jakiś znak, iż coś ze mną jest nie w porządku. Nie tyłam się jednak pójść do lekarza. Ziednei strony ba-ię, że jestem poważnie chora, z drugiej czułam ztię laka -biedna i gpdnajKzatowania;,.Lubilamłoziczuęie. Gdy
ej osoby. W środku jednak pi
bierny i lęki. Całkowicie za Jednak, gdy gąsienica „pęi ^ ^ ^
Pierwsze dni minęły lulaj
Wczoraj wieczorem w greckiej restauracji na początku było naprawdę fajnie. Mocno postanowiłam, że będę cieszyć się jedzeniem, bez wyrzutów sumienia. Pia zamówiła superze-staw dla pięciu osób. Wszystkie byłyśmy bardzo elegancko ubrane. Ja włożyłam swoje najwęższe spodnie, żebym nie mogła zbyt dużo zjeść.
^ Frytki -jak dawno ich już nie jadłam! 1 szaszłyki - mniam!!!
że skoro robię już wyjątek, to pójdę na
■ się na widelcu. Inni jedli, delektując się ż nie brałam udziału w rozmowie, tylko jad!ani coraz szybciej: żarłam!!!
Gdy Pia uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie i powiedzia* “ - Cieszę się, że ci smakuje. Izo - miałam uczucie, jakby
urodziny. Kończy piętnaście lat, jest pół I
żjadłam prawie wszystko. Moje spodnie o mało nie pękły. ‘ raogłam zrobić coś takiego?
f_pjej, ludzie, naprawdę mi przykro - powiedziałam