I
rozmawiać, zaczynamy komunikować, manipulować, sprawować władzę. Ta-ka rama. w którą oprawiamy oryginalne dzieło sztuki, u nie manią reprodukcję. Ważny jest zatem i kształt tej ramy, i jej rozmiary, i sposób oprawy dzieła Muszą być takie, by stało się jasne, źc to. co poza ramą. nie jest już dziełem.
/A rW-Oi rf.....-• f. • » «•
szawa 1W2, s. 24 i 3ł)
Analogia: „norma" - „rama" została wprowadzona do tekstu bez żadnego objaśnienia. Nic wiadomo, dlaczego właśnie takie porównanie wybrano. Dopiero w końcowych zdaniach artykułu autorka wraca do zasygnalizowanego kilka stron wcześniej zestawienia i próbuje wyprowadzić' z niego jakieś konsekwencje. Analogia w tym wypadku niczego nic wyjaśnia, niczego nic przybliża, jest tylko ozdobnikiem. Być może jest to nawet analogia dobra, lecz nic wykorzystana, a zatem -niepotrzebna.
Znacznie niebezpieczniejsze są analogie niedobrane czy mylące.
łilokucja w retoryce jest jak sztuka fryzjerska czy kosmetyczna. Jest to umiejętność ozdabiania myśli wyszukanymi fryzurami i kolorowym makijażem.
Wszechświat to zbiorowisko galaktyk „rozlatujących" się we wszystkie strony na podobieństwo odłamków pocisku, który gdzieś kiedyś eksplodował.
Pierwsza z tych analogii jest całkowicie myląca. Elokucja to sztuka wysłowienia, zajmuje się ona celowym i stosownym do myśli użyciem słów. Nic polega na upiększaniu tekstu, a właśnie to zostało zasugerowane przez zestawienie jej z fryzjerstwem czy kosmetyką. Poza tym, chociaż mówi się metaforycznie o „myślach nieuczesanych" (tytuł zbioru aforyzmów S.J. Lecą), obraz myśli „ozdobionej fryzurą” nic wydaje się najlepszy.
Analogia z przykładu drugiego mogłaby pojawić się w tekście popularnonaukowym z zakresu astronomii. Przybliża ona jedną z koncepcji powstania i rozwoju wszechświata. Jest dobrze zbudowaną analogią, lecz nie do końca prawdziwą. W przypadku ruchu odłamków możemy ustalić miejsce eksplozji pocisku, w obrazie rozszerzającego
się wszechświata nic ma żadnego punktu wyróżnionego, który dałoby się potraktować jako początkowy punkt wybuchu. W takim wypadku lepiej z analogii zrezygnować, bo może ona wprowadzić w błąd czytelnika, llić c : . . :
stą w danej dziedzinie wiedzy.
I jeszcze jeden przykład - z książki popularyzującej wiedzę językoznawczą:
Każda zmiana językowa wychodzi z jakiegoś określonego punktu - z początku może być cechą jakiejś niewielkiej grupy jednostek: jeśli zostanie podjęta przez iun>vh czł<xików społeczności językowej, jeśli zostanie utrwalona, staje się innowacją w systemie językowym. Innowacje takie rozchodzą się jak falc; może się zdarzyć, że fala zaleje cały obszar językowy, częściej jednak zasięg jej jest mniejszy. Po fali zastaje zawsze na piasku ślad - linia zakreślająca granice zalanego obszaru; w języku taki ślad nazywa się izoglosą. Izoglosy są to więc linie zakreślające zasięg poszczególnych utrwalonych innowacji językowych. (A. Wierzbicka. O języku - dla wszystkich. Warszawa 1967. s.HS)
Tutaj dobrze dobrana analogia służy jako wprowadzenie definicji specjalistycznego terminu. Spełnia funkcję dydaktyczną (ułatwia zrozumienie określonych treści naukowych), a zarazem ukonkretnia tekst, ubarwia go, przyciąga uwagę odbiorcy.
Porównywanie (i jako porównanie właściwe, i jako analogia) to technika wykorzystująca jedną z podstawowych właściwości ludzkiego umysłu - umiejętność dostrzegania podobieństw. W tekście naukowym łączy się często z innym technikami: z definiowaniem (o którym mowa była wcześniej) czy z argumentowaniem.
65