35druk

35druk



i wierzby, wyłonił się z istnieniowych rojeń poety Nikt w tym pochodzie nie wie, dokąd idzie i idzie, ale to beznadziejne krążenie wydaje się jedynym sensownym zajęciem istnieniowych istot. Nikt tego marszu nie przerywa nawet nocą. Dlatego przodownik tego chóru otrzymał drugie zaszczytne imię: Nocnego Wędrowca.

Całe to pstre ogrodowe towarzystwo wytrwale szuka Boga, ponieważ chce nadać jakiś sens swojemu ba-łaganiarskiemu krążeniu. Chce też zadać Mu kilka pytań, zapewne z gatunku tych, na które - jak wiemy z ostatniego tomu Julii Hartwig- nie ma odpowiedzi. Toteż tchórzliwy człowiek zapytania te powierzył Ko-tu Żółtemu i jego wysłał na zwiady. Jest ryży, więc zapewne złośliwy. Jak znajdzie Boga, na pewno wprawi go w zakłopotanie. Obecność Boga w ogrodzie jest zresztą problematyczna, a status niejasny. W raju wszystko było oczywiste. Jako Stwórca, Bóg był tam niekwestionowanym wszechwładnym Panem. Ogród w Edenie był ulubionym miejscem Jego przechadzek, zwłaszcza „w porze, kiedy był powiew wiatru”, a jak chciał Jakub Wujek, „na wiatrku z południa” (Rdz 3, 8). Tu jest inaczej. Poeta, co prawda, bardzo liczy na to, że w końcu Bóg zabłąka się między derenie i bluszcze. Może wejdzie nocą, „po kryjomu powie nam i żabom coś ważnego” i „wytłumaczy nam swe nieistnienie” w ogrodzie istnienia. W końcu gdzieś przecież musi mieszkać, tylko nie wiemy, czy blisko, czy daleko. Nie wiemy też, która to ogrodowa ścieżka do Niego prowadzi. W pustce kosmosu, wśród miliardów galaktyk, dostrzegł Go podobno Albert Einstein, ale z opowieści poety wynika, że nawet on Go tam nie spotkał.

Pewne jest jednak, że „bóg gdzieś jest, ale wielka chmura go zasłania”. Co prawda, wydaje się, że pewnego razu, w połowie sierpnia, zjawił się w istnienio-wym ogrodzie, aby pochować w dziurze ziemi martwe jeże z rozprutymi brzuchami i asystować przy agonii pożółkłego młodego brzeźniaka. Wystąpił wtedy jako Pan Zastępów. A więc jako Sabaoth, które to święte imię oznacza w Piśmie Pana Wojsk Niebiańskich aniołów, jak chcą bibliści katoliccy, albo Pana Wojowników zgromadzonych na Wysokościach, jak chcą teologowie protestanccy. Ale w ogrodzie Rymkiewicza jest to już tylko Pan brzeźniaków, jeży, kotów, sosenek i brzóz. Więc może był to po prostu Czas?

Wizja powszechnego umierania nie przybrała u Rymkiewicza ponurych barw. Za istnienie płaci się unicestwianiem i jest to umowa przyzwoita i sprawiedliwa. To, co zaistniało, musi cierpieć i umrzeć. Compe-sce clamorem ac sepulcri. „Zabroń uderzać w lamenty” - stwierdzał po prostu Horacy. Wystarczy ci las melancholii. Kiedy służba śmierci niesie do kaplicy szpadle i powrozy, wszystko, co nadal żyje, jeszcze żyje, niech zacznie pieśń o unicestwieniu: dokonało się. Zamilcz. Ale nie rozpaczaj.

WĘDRUJ - A RESZTA JAKOŚ SAMA SIĘ UŁOŻY

Bierz przykład z kotów, które w końcu głębiej pojęły fenomen osobności. Chociaż nie stworzyły sfory, to jednak się zbiegły i zgodnie szły za trumną na swoim niewidzialnym pogrzebie. Dwa z nich, kot Utopiony w Wor-

73


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
35 (317) i wierzby, wyłonił się z istnieniowych rojeń poety. Nikt w tym pochodzie nie wie, dokąd idz
FAKTOPEDIA.pl Na Filipinach znajduje się "zaczarowana" rzeka. Nikt tak naprawdę nie wie ja
Stropodachy ocieplone różnią się od stropodachów odpowietrzanych i wentylowanych tym, że nie mają
rzyć się z nieznanymi sytuacjami, wejść w świat, którego nigdy nie zaznamy być może bezpośrednio, al
d - sposób powiimego zachowania się przez ten organ Sankcja w tym przypadku nie jest przepowiednią.
26687 Rilke „Listy do młodego poety” Nikt, ale to nikt nie może panu don dzić ani pomóc. Istnieje t
Zdj?cia 0097 Stosunek krzyżowania się: Istniej desy gnaty nazwy S. klórc są jednocześnie des>gnat
istnienia systemu JSOS, więc dla nas tak naprawdę nic się nie zmieniło, poza tym, że nie ma ind
PRZYGODA NA WSI ZOBACZ CO CI ZAGRAŻA 0 <A do tego tak sie kurzy, że nawet nikt by nie Jf (T
Obraz8 - Co się lam .stało? Może ktoś jest ranny? Kami chciał uciekać do domu. Biegniemy, pr/ccicż
page0376 370 SOKRATES. mów tego innym, bo nikt nie wie o tej zdolności mojej; to też zwykle o nićj s
page0481 479 ILOŚĆ IDKI. bywa w czems drugiem, lecz sama przez się istnieje w Sobie, zawsze w tym sa
page0509 501Skarbiec koronny — ze Skarbmierza w Wiedeńskim skarbca domyślali się istnienia koron nas
Ewa ZgrabczyńskaCzas - sprzymierzeniec nauki Z wielu wypowiedzi referentów wyłoni! się obraz opozycy
Kolejną możliwością wyłonienia się problemu badawczego może być proces klasyfikacji problemów. Proce

więcej podobnych podstron