Już przed ponad dwoma tysiącami lat poeta Horacjusz zwracał uwagę, że na różnych poziomach życia należy wykonywać różne zadania.
Uważał on, że każdy przedział wiekowy należy obserwować pod kątem jego osobliwości, aby rozpoznać zmieniające się potrzeby i udostępnić ludziom to, czego potrzebują dla swojego rozwoju.
W zależności od przestrzeni życiowej, kulturowego otoczenia i fazy życiowej każdy człowiek musi przezwyciężać zadania wynikające z rozwoju - zadania, na które natrafia w określonych okresach lub sytuacjach swojego życia. „Ich uwieńczona powodzeniem realizacja prowadzi do szczęścia i kolejnych sukcesów, podczas gdy niepowodzenie unieszczęśliwia każdego osobnika, natrafia na brak akceptacji ze strony społeczeństwa i prowadzi do trudności w pokonywaniu kolejnych zadań”.
„Powodzenie i szczęście” określają tutaj sposób życia, w którym można „punktualnie” podchwycić wszystkie tematy życiowe jako wyzwania i adekwatnie na nie odpowiedzieć.
Ogólnie rzecz biorąc rozwój jest kompleksowym procesem, który składa się z współgrania endogenicznych, biologiczno - genetycznych czynników, wpływów środowiska naturalnego i wychowania oraz przybierających na sile procesów samostereowania u człowieka.
Dzieci zdane są nie tylko na nasze środki wychowawcze, lecz również konfrontują się aktywnie z nami, ze swoim otoczeniem i z samymi sobą. Tym samym jakość kontaktów między dorosłymi i dziećmi stanowi istotny czynnik dla poznawania świata i zdobywania kompetencji, które konieczne są do prowadzenia udanego życia.
Dziecko i jego otoczenie znajdują się w obustronnym procesie interakcji, w którym zmieniane jest nie tylko dziecko, ale jednocześnie wywiera ono w takiej samej mierze wpływ ma swoje społeczne otoczenie.
W obu pierwszych rozdziałach zajmowaliśmy się między innymi pytaniem, jakie znaczenie w obcowaniu z dziećmi mająsamopoznanie i autorefleksja. Być może wywnioskowaliście państwo z tego, że to, czy i jak dzieci się rozwijają, zależy przede wszystkim od nas i od naszych wysiłków. Z pewnością to się zgadza.
Z drugiej strony dzieci nie są tylko bezradnie skazane na nasze działania w zakresie ich wychowania. Już od pierwszego dnia swojego życia włączają się do naszych interakcji i im są starsze, tym bardziej gwałtownie starają się zwrócić na siebie naszą uwagę.
Potraktowanie dzieci jako działających podmiotów, które aktywnie uczestniczą w procesie własnego wychowania, mogłoby oznaczać dla rodziców i wychowawców ogromne odciążenie. Nie tylko my sami ponosimy odpowiedzialność za zdrowy rozwój dziecka. Jeżeli będziemy poważnie traktowali dzieci i pozwolimy im również na samodzielny rozwój, już bardzo wcześnie są w stanie aktywnie sterować swoimi bodźcami życiowymi. Ważne jest, by nie hamować tych energii rozwojowych, lecz je odpowiednio wspierać.
• W wychowaniu wiele, ale nie wszystko, zależy od naszych działań. Bardzo wiele pozytywnych sił rozwojowych dziecka powstaje w wyniku tego, że pozwalamy mu żyć i pozostawiamy swobodę. Podobnie, jak w indywidualnej koncepcji życiowej, również w procesie wychowania chodzi o równowagę między akcją i reakcją, działaniem i pozwoleniem innym na działanie.
Chciałabym przyjrzeć się bliżej zadaniom rozwojowym dziecka w pierwszych latach jego życia.
Z punktu widzenia biologii rozróżniamy wśród zwierząt te, które po-zostająprzez dłuższy czas w gnieździe i te, które zdolne są do jego szybkiego opuszczenia. Te pierwsze (na przykład ssaki niższego rzędu, jak myszy i koty) przychodzą na świat po krótkim czasie noszenia płodu przez matkę, zupełnie bezradne. Narządy zmysłów sąjeszcze zamknięte i nie potrafią się one samodzielnie poruszać. Potrzebują określonego czasu na dojrzewanie oraz pielęgnacji matki, zanim będą w stanie troszczyć się same o siebie. Ssaki wyższego rzędu (jak na przykład konie albo małpy) rozwijają się dłużej w łonie matki i dlatego też zaraz po naro-
— 67 —