10 Michał Parczewski
Jako pierwsi dostrzegli Słowian Bizantyjczycy od strony naddunaj-skiej granicy Imperium, zagrożonej najazdami nowej fali barbarzyńców z północy. Wiadomości dotarły wnet aż do Italii. W pierwszej połowie VI w. piszący po łacinie gocki kronikarz Jordanes (autor streszczenia zaginionej obszernej „Historii gockiej” Kasjodora) lokalizował siedziby słowiańskie między górną Wisłą, dolnym Dunajem a Dnieprem. Oto wzdłuż stoku Karpat, „który skłania się ku północy, rozsiadł się, poczynając od źródeł rzeki Wisły, na niezmierzonych obszarach liczny naród Wenetów. A choć ich imiona zmienne są teraz, stosownie do rozmaitych szczepów, to przecież głównie nazywa się ich Sklawenami i Antami”2. Sklawenowie mieszkają od Wisły do dolnego Dunaju, a Antowie na wschód od Dniestru, po Dniepr. Dowiadujemy się także, iż Wenetowie „pochodząc z jednej krwi, trzy obecnie przybrali imiona, tj. Wenetowie, Antowie oraz Sklawenowie ”. Można więc przypuszczać, że - oprócz nazwy ogólnej - było to jednocześnie określenie jednego z trzech VI-wiecznych odłamów Słowiańszczyzny. Współczesny Jordanesowi znakomity pisarz bizantyjski Prokop z Cezarei podaje, że „nieprzeliczone plemiona Antów” siedziały również ku północy od stepów rozciągających się nad Morzem Azowskim. Na zachód zaś od siedzib sklawińskich (a więc na Śląsku?) rozpościerał się około 512 r. „znaczny obszar pustego kraju”. Trudno przecenić wagę słów, iż Sklawenowie i Antowie „mówią jednym językiem niesłychanie barbarzyńskim. A nawet i zewnętrznym wyglądem nie różnią się między sobą (...). Także i imię mieli z dawien dawna jedno Sklawinowie i Antowie”. No i „te same mają, krótko mówiąc, urządzenia i obyczaje jedni i drudzy ci północni barbarzyńcy ”.
Wiadomości Jordanesa, Prokopa oraz innych autorów zdają się zupełnie nieźle odpowiadać zasięgowi zjawisk archeologicznych, które identyfikujemy z pozostałościami Słowian w zaraniu ich wielkiej ekspan-sji‘. Dzięki temu realia wykopaliskowe uzyskały wiarygodne zakotwiczenie w rzeczywistości historycznej i mogą być użyte do częściowego wypełnienia luk naszej wiedzy, wynikających z braku lub ubóstwa bezpośrednich przekazów pisanych.
Najistotniejsze uchwycone przez historyków i archeologów cechy etnograficzne społeczeństwa wczesnosłowiańskiego pozwalają scharakteryzować formy osiedlania się, podstawy gospodarcze, sposoby wytwarzania i cechy stylistyczne zachowanych przedmiotów, niektóre elementy ustroju, obyczajowości i wierzeń, obrządek pogrzebowy, sztukę wojenną,
Początki dziejów słowiańskich
11
siłę oddziaływań obcych czy wreszcie standard życiowy oraz ogólny poziom rozwoju cywilizacyjnego.
Osadnictwo wczesnosłowiańskie unikało gór: prawie nie spotykamy jego śladów powyżej 300 m n.p.m. Najchętniej wybierano okolice
0 urodzajnych glebach, w bliskim sąsiedztwie rzek i lasów. Zamieszkiwano osiedla nieobronne, z zabudową rozmieszczoną „gniazdami” po kilka chat wzdłuż brzegów dolin rzecznych. Typowe domostwa to pół-ziemianki na planie kwadratowym, o boku od 2,5 do 4,5 m. Drewniane ściany wznoszono w konstrukcji zrębowej lub słupowej, dach kryto najczęściej strzechą. Kamienny albo gliniany piec stał w jednym z narożników, przeważnie od strony północnej. Według Prokopa Słowianie „mieszkają w nędznych chatach rozsiedleni z dala jedni od drugich, a przeważnie każdy zmienia kilkakrotnie miejsce zamieszkania ”. Piszący na przełomie VI/VII w. tzw. Pseudo-Maurycy powiada, że „mieszkają w lasach, wśród rzek, bagien i moczarów ”, „ osiedla Sklawinów i Antów leżą jedne za drugimi wzdłuż rzek i łączą się ze sobą, tak że nie ma pomiędzy nimi żadnej znaczniejszej przerwy, a wszędzie w sąsiedztwie są lasy, błota i szuwary”. Dzieło Pseudo-Maurycego wskazuje na niezwykle zżycie się Słowian ze środowiskiem wodnym, skoro „praktyką w przekraczaniu rzek przewyższają wszystkich ludzi i doskonale znoszą przebywanie w wodzie, tak iż nieraz niektórzy z nich, zaskoczeni w domu jakimś niebezpieczeństwem, zanurzają się głęboko w wodę, trzymając w ustach przygotowane na to długie trzciny, całkiem puste w środku
1 sięgające aż do powierzchni wody i leżąc na wznak w głębinie oddychają przez nie i trwają tak przez wiele godzin nie budząc niczyjego podejrzenia ”.
Podstawą gospodarowania Słowian było rolnictwo z przewagą uprawy prosa i pszenicy oraz pierwszoplanowym znaczeniem bydła w hodowli. Pseudo-Maurycy określał Antów i Sklawinów jako właścicieli „ wszelakiego bydła i plonów złożonych w stogach, a przede wszystkim prosa”. W zasadzie nie mieli rozwiniętego rękodzielnictwa - poza słabo zaawansowaną umiejętnością obróbki żelaza. Z zewnątrz zapożyczono wzorce odlewanych ozdób metalowych, a od przełomu VI/VII w. - rzemieślniczy sposób produkcji naczyń glinianych na kole garncarskim. Nie ma wyraźniejszych śladów handlu dalekosiężnego. W gospodarce społeczeństw wczesnosłowiańskich dominowały zatem naturalne formy eksploatacji przyrody, oparte głównie na rolnictwie i zapewniające całkowitą samowystarczalność mieszkańcom osad wiejskich o niskim poziomie