łeczeństwa jako warunku swego istnienia. Będąc czymś wspólnym i ponadindywidualnym, kultura może istnieć tylko tam, gdzie istnieje społeczeństwo; i odwrotnie—każdemu ludzkiemu społeczeństwu towarzyszy kultura. Co prawda ta odwrotność nie jest kompletna: odnosi się tylko do społeczności ludzkiej. Takie zastrzeżenie jest jednak ogromnie ważne. Istnienie pozbawionych kultury lub zasadniczo nie posiadających kultury społeczności ną szczeblu poniżej człowieka, a szczególnie istnienie wysoce wykształconych społeczności owa- , dów stanowi niezaprzeczalny wskaźnik sensowności rozróżniania pojęć dotyczących dziedziny społecznej i kulturowej: mogą one mianowicie egzystować niezależnie od siebie, a w każdym razie jedna w pewnych wypadkach faktycznie istnieje niezależnie od drugiej.
Samo słowo „społeczny” pojawia się stosunkowo późno. Rzymski termin brzmiał cmlis czy civitas od ems, tj. „obywatel”, odpowiednio do Arystotelesowej definicji człowieka jako zoon politicon, czyli „zwierzęcia politycznego” — dla Rzymian—obywatelskiego, a dla nas — społecznego. Oczywiście termin „zwierzę polityczne” sugerował instytucje, a tym samym implikował kulturę, ale jeszcze nie jako pojęcie wydzielone, okrzepłe. Te starożytne terminy pochodzące z rejonów śródziemnomorskich rzucają pewne światło na proces wytwarzania się abstrakcyjnych idei na podłożu konkretu. Kiedy Arystoteles chciał mówić ogólnie o tym, co my nazywamy „społeczeństwem” i „kulturą”, używał słowa polis, w którym jeszcze zawarte były wyobrażenia twierdzy i muru miejskiego, wolnych obywateli, uprawnionych do głosowania i do służby wojskowej.
Słowo „kultura” w jego nowoczesnym, naukowym znaczeniu, tj. takim, jakiego użyłby dziś antropolog mając zupełną pewność, że inny antropolog będzie wiedział dokładnie, co on ma na myśli — otóż to nowoczesne znaczenie terminu „kultura” pochodzi z jeszcze późniejszych czasów. Pierwsza definicja „kultury” w tym szerokim, ale określonym znaczeniu, które jest obecnie w użyciu na terenie nauk społecznych — w odróżnieniu od uprawy, oczyszczania, karmienia, hodowli pereł oraz kultur rozwijających się w probówce — otóż pierwsza taka definicja, którą znalazłem w słowniku angielskim, pochodzi z późnych lat dwudziestych. Po raz pierwszy zastosowana została świadomie przez Tylora w 1871 r., kiedy opublikował Primilive Culture i sformułował definicję kultury najczęściej później przytaczaną, która zaczyna się od słów: „ta złożona całość, która obejmuje Jest rzeczą jasną, że Tylor był świadom faktu, iż wprowadza nowy termin, podobnie jak i tego, że w swojej rozprawie zwykł używać słowa „kultura” i „cywilizacja” jako synonimów. Dla ścisłości należy dodać, że już sześć lat wcześniej w swoich Researclis kilka razy użył słowa „kultura” zamiennie ze słowem „cywilizacja” i w tym samym znaczeniu, ale bez podania definicji tak, jakby wypróbo-wując nowy termin na brytyjskiej publiczności. Być może przejął ten termin od niemieckiego etnografa Klemma, którego prace znał i cytował. Klemm używał słowa Kultura (przez duże „K”) w sw ej książce z 1843 r. oraz w wydaniu z 1854 r. Wydaje się, że słowo to było w tym okresie szeroko używane w Niemczech, w jego nowoczesnym znaczeniu. Kant używa go niejednokrot-
279