Ze stanowiska Filona wysiłek ten jest ważny nie dlatego, żeby umożliwiał poznanie rzekomej prawdy absolutnej, lecz dlatego, że człowiek — bezcenne dla siebie „rodzajowe” prawdy ludzkie, na których się opierają wszystkie jego umiejętności i zdobycze kulturalne, może poznać tylko dzięki szczytowym wysiłkom umysłu, a do takich wysiłków usposabia go właśnie ambitne i żarliwe poszukiwanie absolutnie doskonałej prawdy. Więc w ciągu drogi do nieosiągalnego celu człowiek znajduje osiągalne dla siebie prawdy ludzkie. Poszukiwanie wiedzy o bodźcach sygnałów pierwotnych staje się jakby zaczynem zbiorowego wysiłku ludzi zwanego kulturą. Prawdziwi filozofowie mają swoistą zdolność i potrzebę dociekania prawdy o rzeczach niejawnych z natury, podobnie jak prawdziwi malarze „muszą” malować, a rzeźbiarze — rzeźbić. W licznej armii twórczych pracowników kultury greckiej wielcy filozofowie byli czymś w rodzaju awangardy.
Głównym zagadnieniem filozofii helleńskiej było zagadnienie ostatecznej rzeczywistości. Jest ono aktualne i dzisiaj. Ale kiedy w starożytności pasjonowali się nim prawie wszyscy wykształceni Grecy, to w naszych czasach pracują, a raczej mogą wydajnie pracować nad jego rozwiązaniem tylko najwybitniejsi fachowcy w specjalnie wyposażonych ośrodkach badań przyrodniczych. Grecy usiłowali dotrzeć do ostatecznej rzeczywistości na drodze pojęciowego myślenia lub mówiąc ściślej — myślenia intuicyjnego i dyskur-sywnego. Były to domysły, nieraz błędne, ale nieraz także genialne, które zostały naukowo udowodnione dopiero w czasach najnowszych. Grecy wynaleźli i opracowali w sposób i dziś obowiązujący logikę nazw i logikę zdań. Logika zdań zachowała się w dość licznych tekstach stoickich, ale te teksty, które wyjaśnił po raz pierwszy uczony polski Jan Łukasiewicz, stały się zrozumiałe dopiero po — powtórnym wynalezieniu logiki zdań na przełomie XIX i XX w. W dziedzinie fizyki uczyli dalej już pitagorejczycy, że ziemia nie tylko obraca się dokoła swojej osi, ale także krąży dookoła „ognia”, który się znajduje w środku świata. Atomizm Leukipposa, Demokryta i Epikura stał się fundamentem nowoczesnej nauki o przyrodzie. W dziedzinie etyki wreszcie filozofia grecka przekazała nam oprócz wielu osiągnięć teoretycznych szereg praktycznych wskazówek, jak należy bronić ludzkiego szczęścia i kultury przed zalewem cywilizacji: ponieważ główną przyczyną ludzkich utrapień jest chciwość, więc trzeba z nią walczyć i u siebie, i u innych jednostek — u siebie w ten sposób, żeby poprzestawać na małym, ćwiczyć się w odmawianiu sobie zbędnych wygód i przyjemności, nie być niewolnikiem „komfortu” i nikogo nie krzywdzić, a w ten znowu sposób u innych jednostek, żeby przeciwstawiać się zasadniczo wszelkiej krzywdzie (i własnej, i cudzej) i pamiętać, że tam, gdzie jest krzywda, jest dwóch winowajców, nie tylko ten, kto krzywdzi, ale także ten, kto daje się krzywdzić, bo dopuszcza do wyrządzenia krzywdy. Warto uświadomić sobie także to, że kto nie daje się krzywdzić, ten postępuje jak człowiek kulturalny i wyświadcza dobrodziejstwo — niedoszłemu krzywdzicielowi.
W najstarszym poemacie świata, w babilońskiej epopei o Gilgameszu (korzenie tej epopei sięgają sumeryjskich czasów i trzeciego tysiąclecia p.n.e.; p. J.B. Pritchard, Ancient Near Eastern Texis% Princeton 1955, s. 44 n., 72 n.), czytamy o parze przyjaciół, Gilgameszu i Enkidu, których można porównać z Achillesem i Patroklosem Homera. Gilgamesz, bohaterski król miasta Uruk, syn bogini i człowieka, miał ciało w dwóch trzecich boskie, a w jednej trzeciej człowiecze, niemniej jednak z powodu tej jednej części podlegał śmierci na równi ze zwyczajnymi ludźmi. Po śmierci Enkidu nie chciał pędzić marnej egzystencji pozgonnej jako lichy cień samego siebie, wyruszył w daleką podróż na krańce ziemi i tam po nadludzkich trudach znalazł wreszcie ukryte na dnie morza ziele wiecznej młodości, lecz je utracił w powrotnej drodze do Uruk. Jego bohaterski wysiłek był daremny. Epopeja o Gilgameszu odegrała ogromną rolę w umysłowym życiu Bliskiego Wschodu. Zagadnienie śmierci i w ogóle niedoli ludzkiej za życia i po zgonie nabrało szczególnego znaczenia. Można śmiało przypuścić, że obok przygnębiających wierzeń znalazły swoich rzeczników również takie, które pocieszały ludzi nadzieją lepszego bytu po śmierci. Kreteńczycy i Grecy mykeńscy znali zapewne i jedne, i drugie.
Między Iliadą i Odyseją,, poematami o nienawidzącym śmierci Achillesie i o pełnej utrapień tułaczce Odyseusza, a epopeją o Gilgameszu zachodzi ogólne podobieństwo treści, które uwydatnia szereg podobnych szczegółów.
I tak dusza zmarłego Patroklosa rozmawia z Achillesem, podobnie jak z Gil-gameszem rozmawia cień zmarłego Enkidu, i opowiada mu o nędznym losie byłych ludzi w ich podziemnej siedzibie12. Achilles króluje podobnie jak Gilgamesz nad duszami zmarłych, ale wolałby nędzę ziemskiego najmity od owego królowania (Pritchard, dz. cyt., s. 50; II. IX 312 n., Od. XI 482 n.). Takich zbieżności jest więcej. Zdaje się, że można je wytłumaczyć w następujący sposób: Epopeja o Gilgameszu była epokowym osiągnięciem w dziejach kultury Bliskiego Wschodu. Rosła przez kilka wieków w drugim tysiącleciu, aż otrzymała znaną nam postać literacką mniej więcej w połowie XIII w. p.n.e. Żyła przede wszystkim w ustnej tradycji, która dzięki wczesnym przekładom na inne języki zataczała coraz szersze kręgi i stała się źródłem „epickiej twórczości” jako takiej. Chcę przez to powiedzieć, że działała nie tyle jako wzór do naśladowania, ile jako zbiór różnych motywów i zwrotów poetyckich, dających się zastosować w związku z inną także tematyką, i jako zachęta do ich takiego właśnie, twórczego użycia. Motywy te, na przykład
12 Por. Gilg. tabl. XII (Pritchard, dz. cyt., s. 97 n.) i II. XXIII 65 n. Tabliczka XII zawiera fragmentaryczny przekład sumeryjskiego tekstu na język babiloński (rozpacz Gilgamesza po śmierci Enkidu i jego z nim rozmowa). Przekład ten zamieszczono oddzielnie po epopei o Gilgameszu, która się kończy na tabliczce XI. Rozmowa z Enkidu miała dla Gilgamesza zasadnicze znaczenie: uważano ją za główny powód jego wyprawy po ziele wiecznej młodości. Rozmowa Achillesa z Patroklosem robi natomiast wrażenie czegoś zbędnego. Była prawdopodobnie konwencjonalnym echem rozsławionego motywu.
43