Jakie oczy ma Mruczek?” itd. Z punktu widzenia odbiorcy tekst może być niekompletny, ale nic przestaje przez to być tekstem.
Można by zatem przyjąć następującą definicję tekstu:
i anj >v pcWicu .>pu»ol» zbiór zdari przekazu
jący informację skończoną z punktu widzenia jego nadawcy.
Zgodnie z powyższą definicją tekstem będzie zarówno spontaniczna wypowiedź jednozdaniowa (stanowiąca zbiór jednoclc-mentowy). np. Pali się, jak i wielotomowe dzieło literackie, zarówno dziecięca wyliczanka, jak i podręcznik naukowy, zarówno instrukcja obsługi jakiegoś urządzenia, jak i wiersz. Wszystkie te rodzaje tekstów powinny się odznaczać jakimiś wspólnymi cechami. Jakie to cechy?
Autorzy książki Wstęp do lingwistyki tekstu, R.-A. dc Bcau-grnndc i W.U. Dresslcr, proponują siedem kryteriów tckstowości (op.cit.: 19-30). Są to:
1. spójność (kohezja), czyli formalne powiązanie powierzchniowych składników tekstu;
2. koherencja, czyli semantyczne powiązanie treściowych składników tekstu;
3. intcncjonalność, czyli nastawienie nadawcy na zbudowanie spójnego i koherentnego tekstu spełniającego jakiś cel;
4. akccptabilność. czyli nastawienie odbiorcy na odbieranie spójnego i koherentnego tekstu mającego dla tegoż odbiorcy jakiś sens;
5. informatywność, czyli stopień, do jakiego wystąpienie danego tekstu jest oczekiwane lub nie, a treść w nim zawarta znana lub nie;
6. sytuacyjność, czyli dopasowanie tekstu do sytuacji, w jakiej on występuje;
7. intcrtckstualność, czyli zależność jednego tekstu od innych tekstów.
W większości innych prac poświęconych teorii tekstu kładzie się nacisk na spójność, rozumianą zarówno jako spójność formalna czy powierzchniowa (kohezja), jak i jako spójność semantyczna czy głęboka (koherencja).
Co to jest spójność? M.R. Mayenowa pisze o tym tak: „Tekst spójny opiera się na trzech «jcdnościach». Jest tekstem sformułowanym przez jedną osobę. Mówiąc tak nic twierdzę bynajmniej, że tekst
..I;:... - . .i.-...- • . •— , -
Idzie o tę jedność, która wynika z możliwości utożsamienia wszystkich «ja» ram modalnych tekstu. Jest tekstem adresowanym do jednego odbiorcy. Ów jeden odbiorca nie musi być jedną osobą. Jest jednym odbiorćą w sensie pewnego obowiązującego typu wkdzy.[...J 1 wreszcie (...) tekst musi być tak zbudowany, by treść wszystkich zdań, które się nań składają, dawała w rezultacie opis jednego przedmiotu, opowieść o jednym przedmiocie lub rozumowanie dowodzące jednej tezy" (O spójności 1971; 189).
Mayenowa umieszcza tekst w kontekście aktu porozumiewania się jako komunikat przekazywany przez jednego (choć niekoniecznie - jednostkowego) nadawcę do jednego (choć niekoniecznie - jednostkowego) odbiorcy na jeden (dowolnie szeroki i skomplikowany) temat.
Skoncentrujmy się na ostatnim z wyznaczników spójności - na „jedności” tematu.
Grudzień i są gnidy. Wyszedłem. Półbiałc, siwo-bnidne, przymazane. Jak śledzie. Ślisko na tej beczce.
Nicbcczkowo na Marszałkowskiej niby. A ja dziś ją w tym zobaczyłem obco. I właśnie przytoczoną.
(M. Białoszewski, Frywole-2)
błękitne pierwsze litery
Żałobne zaślubiny
pełnia drapieaia
suto cieknie sTcbro atmosfery
na głębiny
ty ich nie znasz
(J. Czechowicz, erotyk)
Czy powyższe teksty, a właściwie fragmenty tekstów, są spójne? W prozie Białoszewskiego występuje niewiele formalnych wyznaczników spójności: zaimek (jo -> Marszałkowska), spójniki (a, i), wyli