że panowie rozumieją naszą uzasadnioną, usprawiedliwioną niecierpliwość, której nie można uniknąć.
Wyraziliście poważny niepokój z powodu naszej gotowości do łamania prawa. Jest to obawa z pewnością słuszna. Skoro tak uparcie wzywamy ludzi do przestrzegania decyzji Sądu Najwyższego z 1954 roku w sprawie desegregacji szkół, to na pierwszy rzut oka może się wydawać rzeczą paradoksalną, że chcemy świadomie łamać prawo. Nasuwa się oczywiście pytanie: „Jak można wzywać do naruszenia jednych praw i przestrzegania innych?” Istnieją dwa rodzaje praw: sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Będę pierwszym, który wypowie się za przestrzeganiem praw sprawiedliwych. Mamy nie tylko obowiązek prawny, ale i moralny honorować uczciwe prawa. I odwrotnie, mamy obowiązek moralny naruszać prawa niesprawiedliwe. Skłonny jestem zgodzić się ze świętym Augustynem, że „niesłuszne prawo nie jest w ogóle prawem”.
Zatem, jaka jest między nimi różnica? Jak określa się, czy prawo jest sprawiedliwe, czy niesprawiedliwe? Prawo sprawiedliwe jest to ustalony przez ludzi kodeks, który pozostaje w zgodzie z prawem moralnym lub z prawem boskim. Prawo niesprawiedliwe jest to kodeks niezgodny z prawem moralnym. Mówiąc słowami św. Tomasza z Akwinu: Prawo niesprawiedliwe jest to prawo ludzkie, które nie wywodzi się z prawa wiecznego i prawa naturalnego. Sprawiedliwe jest każde prawo, które szanuje osobowość ludzką. Każde prawo, które poniża jednostkę ludzką, jest niesprawiedliwe. Wszelkie przepisy o segregacji są niesprawiedliwe, ponieważ wypaczają duszę i niszczą osobowość. Segregującym dają fałszywe poczucie wyższości, a segregowanemu — fałszywe poczucie niższości. Używając terminologii filozofa żydowskiego, Martina Bubera, segregacja wprowadza stosunek „ja — to...”, zamiast „ja — ty” i prowadzi do nadania
o
ludziom statusu rzeczy. Zatem segregacja jest nie tylko
szkodliwa z punktu widzenia politycznego, gospodarczego i socjologicznego, ale jest zła i grzeszna moralnie. Paul
Tillich powiedział, że grzech jest separacją. Czy segregacja nie jest egzystencjalnym wyrazem tragicznej separacji człowieka, jego strasznego wyobcowania, jego okropnego grzechu? Dlatego mogę wzywać ludzi, by przestrzegali decyzji Sądu Najwyższego z 1954 roku, ponieważ jest ona moralnie słuszna, i mogę wzywać ich, by nie przestrzegali przepisów o segregacji, ponieważ są one moralnie niesłuszne.
Rozważmy bardziej konkretny przykład praw sprawie- \ dliwych i niesprawiedliwych. Niesprawiedliwe jest pra- I wo, które większość — pod względem liczebnym lub I wpływów — narzuca jako obowiązujące dla mniejszości, I a sama nie uważa go za wiążące dla siebie. Oznacza to, że nierówność została uprawomocniona. Na tej samej za- I sadzie prawo jest sprawiedliwe wtedy, gdy większość i sama stosuje się do kodeksu uznanego przez mniejszość f i wymaga od mniejszości jego przestrzegania. Jest to zalegalizowana równość.
Objaśnijmy to inaczej. Prawo jest niesprawiedliwe, jeśli zostało narzucone mniejszości, która nie mając prawa głosu nie brała udziału w jego opracowaniu i przyjęciu. Kto może utrzymywać, że parlament Alabamy, który ustalił segregacyjne prawa tego stanu, był wybrany demokratycznie? W całej Alabamie używa się najbardziej perfidnych metod, aby zapobiec rejestrowaniu Murzynów w spisach wyborczych. Są nawet hrabstwa, gdzie Murzyni stanowią większość ludności, a mimo to nie są zarejestrowani. Czy jakiekolwiek prawo ustanowione w takich warunkach można uznać za opracowane demokratycznie?
Czasami prawo brzmi demokratycznie, ale jest stosowane niesprawiedliwie. Na przykład, zostałem areszto-
i
87