148 Zawisza Czarny Juliusza Słowackiego
- w niejakiej sprzeczności do powyżej zarysowanej idei Twierdzy-opoki. Bo można powiedzieć, że w idei błędnego rycerstwa zawarty jest imperatyw ruchu. Że to idea nieustannego niepokoju i nieustającego poszukiwania, penetrowania; niecierpliwego - z kulbaki konia - nasłuchiwania głosu, sygnału - i natychmiastowej na ów sygnał reakcji.
szukać mi trzeba w życiu Graala, gdzie plotka o nim -
ucho kładę.1
- deklamuje w wierszu współczesnego poety Lancelot, wzór i symbol rycerstwa'.
Błędny rycerz jest ustawicznie gotów do bezzwłocznego podjęcia najbardziej fantastycznego wyzwania-i równocześnie, przez swe istnienie, stanowi takie wyzwanie dla świata. Jeśli trzeba - porwie się z nim na samotny bój.
Siodłaj konia... Manduło, daj miecz... na mogiły,
Na stepy... gdzieś... potrzebny jestem i wołany...
Siodłaj konia... na stepy ... lećmy... na kurhany,
Na... stepy... przeciw ludom... i rzeziom i łunom -Jeśli puste... to przeciw wiatrom i piorunom,
Gwiazdom... głosom... i burzom... i słońcom... i duchom -
Ja sam jeden...
[DW, XII2, 450]
Ta programowa eksklamacja bohatera zdaje się widomie dowodzić, jak niewielka jest odległość - lub jak ścisły w istocie związek błędnego rycerstwa i obłędu, którego najczęstszą postacią jest monomania pogoni tożsamej z walką.
Poczet historyczno-mitycznego błędnego rycerstwa tworzą głośne, ze czcią wymawiane i blaskiem obwite wizerunki. Jakiej by w jego obrębie hierarchii nie ustanawiać, zauważyć wypada, że postać Zawiszy Czarnego i w tym świetnym gremium jawi się jako szczególny amalgamat. Niepokonany jak Lancelot - najdoskonalszy z ziemskich rycerzy - i jak on pętany przez miłość i dotknięty szaleństwem. Syn wdowy, naiwny i prostoduszny jak Parciva! - jak on wybrany, i jak on nie dość doskonały, by wszystko pojąć. Jak Roland, rezygnując z ocalenia wybiera samotną walkę i śmierć. Jak Bayard, za życia monumentalny i anachroniczny odstaje od coraz bardziej karlejącego świata. Ten łańcuch, tę nitkę porównań można zresztą ciągnąć. Wśród antenatów' Zawiszy, wśród jego, by tak rzec, „braci w zakonie” nie można przecież nie wspomnieć w tym
-«------------LM-i ______i-i-mSSiii--w—--—_iż-m--——
149
ANDRZE) KOTI.IŃSKI. STRATEGIA PAJĄKA
miejscu o jeszczejednym: kochanym i sławionym przez romantyków Rycerzu z Manczy. Don Kichot - szlachetny, samotny, szalony - i nieszczęśliwy - to niezwykle ważny analogon „pana Czarnego”. Zawisza - jak nieśmiertelny bohater Cemmtesa - jest i wzniosły, i godzien litości. Jak tamten uosabia poezję - i jak on nie pasuje do rzeczywistości2. Cierpienia Zawiszy, który jak Don Kichot żyje na granicy realnego i nierealnego, są przecież wzbogacone pierwiastkiem o jeszcze innym ciężarze właściwym. Wędrującemu bohaterowi Słowackiego ustawicznie towarzyszy bolesne i mącące myśli przeczucie nadciągającej niechybnie - choć jeszcze odległej - klęski ojczyzny.
Mówiąc o idei błędnego rycerstwa i jego imperatywie wędrowania-pogoni, oddaliliśmy się, można by sądzić, od idei Twierdzy-opoki. Zawisza, ucieleśniając obie te idee, stanowi zatem jakby wypadkową sprzecznie skierowanych wektorów. Lecz czy rzeczywiście te wektory są rozbieżne?
Rycerz, który, jak pamiętamy, „sam siebie zbudował, i pozamykał wszystko w sobie na żelazne kłódki i zawiasy” - wewnątrz zaś, bezpieczne, spoczywają: Chrystusowy duch i zsakralizowana idea Polski - tak naucza, strofując, swojego giermka, wątpiącego w sens wędrówki i cel wyprawy - granice i pojęcie ojczyzny:
Milcz, durniu - nie tobie to rezonować o mappie narodów... Czy ty wiesz, że gdzie kończy się Polska, tara się piekło zaczyna... a gdzie jam jest, tam bramy piekielne nie przemogą?...
[DW, X112, 490]
\ '
Tak pojęta twierdza może zatem - i musi - być obiektem ruchomym, mobilnym - a stanowiący ją człowiek stać się winien, jak o tym wspomnieliśmy, wehikułem, ambasadorem i tarczą.
Więc Polska mityczna, Polska mistyczna, mistycznego Słowackiego i jego bohatera, to obszar fizycznie nieokreślony, bezgraniczny i niewidzialny, i w duchu, w duchowym istotnie wymiarze istniejący - i w nim, Zawiszy, obecny i ucieleśniony. Rycerz Słowackiego jest, jak Gilgamesz, Hektor, Roland -jak jego i nasi przodkowie z wiersza Zbigniewa Herberta - „obrońcą królestwa bez kresu”, który strzeże również Imienia i Pamięci, czuwając u wrót „miasta popiołów”3.
M. Kramski, Lisi Lancelota do Kola Rycerzy Nowo Pasowanych, zamki i poddanych zagarniających, w: Jelita, Gdańsk 1981, s. 29.
Obok wspólnych, tak oczywistych cnót, jak wierność i nieustawanie w pogoni „przeciwko smokom, jadom, kulom, grotom”, istnieją między Don Kichotem a Zawiszą podobieństwa zewnętrzne: wygląd: „Twarz... obacz... chuda i smutna...” (DW, X112, 405), zachowanie - orężne ataki na urojonego nieprzyjaciela, najbliższe otoczenie: sługa - rozsądny głupiec-kpiarz o złotym sercu.
Z. Herbert, Przesianie Pana Cogito, w: Pan Cogito, Wrocław 1993, s. 89.