LXXIV INDYWIDUALNOŚĆ. HISTORIA
Z Poznania Juliusz Słowacki udał się do Wrocławia, gdzie po raz pierwszy od wyjazdu z Krzemieńca spotkał się z matką. Potem wrócił do Paryża.
Zmarł 3 kwietnia 1849 r.
Recepcja twórczości mistycznej. Wśród współczesnych Słowackiemu recepcja jego myśli mistycznej była nikła. Pisma poety z lat ostatnich były w ogromnej większości nie opublikowane, a i te nawet, które ukazały się drukiem, nie mogły liczyć na przychylne przyjęcie przez starszą generację emigrantów.
Słowacki chciał także osobiście szerzyć „wiarę widzącą”. Gorąco poszukując wyznawców, zbliżył się do przedstawicieli tzw. młodej emigracji. Szczęsny Feliński, Ludwik Norwid, Aleksander Niewiarowski, Kornel Ujejski to ci, którym osobiście wykładał naukę o duchu; w ich pamięci przetrwał nie tylko jako poeta, lecz również jako natchniony mistyk. Dzięki nim w dużej mierze można było na początku lat sześćdziesiątych zaobserwować nagły wzrost zainteresowania twórczością Słowackiego. W 1866 r. pisał Antoni Małecki, że dzieła poety zaczęły od lat kilku entuzjazmować pewną liczbę czytelników, zwłaszcza pomiędzy młodzieżą; w latach poprzedzających powstanie styczniowe — bo o nich wspomina Małecki — Słowacki stawał się wieszczem pokolenia. I wzorem dla jego poetów: Kornela Ujejskiego, Mieczysława Romanowskiego.
W 1860 r. Cyprian Kamil Norwid wygłosił w Paryżu cykl odczytów o Słowackim. I oto po raz pierwszy właśnie pisma mistyczne poety, Anhelli i Król-Duch, zostały uznane za szczytowe osiągnięcie jego twórczości. W Królu-Duchu Norwid upatrywał nawet zaczątku „epopei fenomenologicznej”, „jakiej dotychczas jeszcze nie ma żadna literatura”.
Opinie generacji następnej, pozytywistów, znalazły najbardziej dobitny wyraz w monografii zasłużonego historyka literatury i wydawcy pism poety, Antoniego Małeckiego. Cenił twórczość Słowackiego bardzo wysoko — z wyjątkiem jego
pism mistycznych. Uznał je za bałamuctwo i fantasmagorie wyobraźni i wykluczył z przygotowywanej obszernej edycji; bo, jak pisał,
uważałem jakby za wykroczenie przeciw cieniom mego poety ogłaszać rzeczy, które ani jemu sławy, ani czytelnikom pożytku nie zdawały się obiecywać1.
Był więc Małecki krytykiem surowym — ale miał tę ogromną zasługę, że jako pierwszy przebrnął przez gąszcz rękopisów Słowackiego z ostatnich lat, że ostatecznie stał się ich edytorem.
Przełom w stosunku do puścizny mistycznej Słowackiego przyniosła Młoda Polska. Znalazły kontynuacje jego koncepcje historiozoficzne — czerpał z nich inspiracje Wincenty Lutosławski. Bliski był Słowacki neoromantykom jako twórca idei skrajnie indywidualistycznej, i jako poeta-mistyk, który w sobie, w objawieniu wewnętrznym, poszukuje odpowiedzi na pytania egzystencjalne i historiozoficzne; ogromnie nowatorskie wydawały się wtedy jego poglądy estetyczne, preferujące poetycką metaforyzację wypowiedzi. Książka o późnym Słowackim — Ignacego Matuszewskiego Słowacki i nowa sztuka — stała się manifestem estetycznym modernizmu. Twórczość mistyczna Słowackiego wpływała inspirująco na poetów i pisarzy modernizmu, od Tadeusza Micińskiego po Stanisława Wyspiańskiego. A w niewiele lat później Słowacki patronował, jako wielki, zbuntowany duch, ekspresjonizmowi Stanisława Przybyszewskiego.
Mistyczna twórczość poety stała się wówczas także przedmiotem licznych roztrząsań naukowych. Na tle ogromnej liczby prac, których publikacja uświetniała jubileusz stulecia urodzin poety, szczególnie ważna była monografia pióra Jana
Antoni Małecki, Juliusz Słowacki. Jego życie i dzieła w stosunku do współczesnej epoki, Lwów 1867, t. II, s. 259.