pracy idei empiriokrytycznych i filozofii życia, tak wyjściową koncepcję prezentacji modernistycznego bohatera uformowało dopiero zespo-_ Ierne7~przeć^stawrr^.4H3d-wieloiiią względami, technik postna-turalistycznego impresjonizmu oraz symbolizmu. Doskonale pokazuje to Matuszewski, opisując koncepcję postaci w Popiołach i Dziejach grzechu:
Żeromski w ogóle nie maluje swoich figur szerokimi rzutami pędzla, nie stawia obrazu zupełnej, zamkniętej, zwartej postaci, lecz buduje ją stopniowo, gromadząc mnóstwo cech, które by można nazwać „nieskończenie małymi”, a których suma zlewa się w całość pulsującą życiem.
Epizody, z których składa się akcja powieści, posiadają podwójny charakter. Są to z jednej strony obrazy życia przemawiające do nas swoją własną rzeczową treścią, plastyką i ruchem; z drugiej zaś strony odgrywają one rolę ideogramów, znaków uzmysławiających wewnętrzny stan uczuć autora. [...] Jest to symbolizm, ale nie doktrynerski, „literacki”, lecz żywiołowy [...]
Bardzo szczegółowe i subtelne wnikanie w wewnętrzny ustrój jaźni człowieka prowadzi z konieczności do tworzenia takich bogatych i skomplikowanych figur, niemożliwych do ogarnięcia jednym rzutem oka. To nie typy, nie indywidua, lecz jakby zrosty kilku jednostek duchowych spojonych z sobą w organiczną całość [...] W każdym razie podobne traktowanie postaci, które dotąd w stylizacji artystycznej ulegały raczej pewnym syntetycznym uproszczeniom [...] stanowi właściwość sztuki nowoczesnej10.
Tego rodzaju fuzja odrębnych technik możliwa była zapewne dzięki temu, że obie powstały w reakcji na realistyczny stereotyp stabilnego, spójnego charakteru. Dążyły też w podobnym kierunku: do uwolnienia się spod władzy uprzedniej kulturowej wiedzy o przedmiocie (zapośredniczającej, upraszczającej i deformującej jego prawdziwą naturę), zmierzając do prezentacji autentycznej jego postaci, rodzącej się w wyniku „samoczynnego” niejako wyłaniania się i zespalania jego wyglądów i znaczeń. Jeśli jednak technika impresjonistyczna apelowała przede wszystkim o czynną, konstrukcyjną aktywność poznawczą
111 Kolejne cytaty: I. Matuszewski, „Dzieje grzechu", [w:] idem, O twórczości i twórcach. Studia i szkice literackie, wyboru dokonał i oprać. S. Sandler, Warszawa 1965, s. 298; idem, „Popioły", [w:] op. cit., s. 263-264; idem, „Dziejegrzechu", s. 310 (przypis autora).
czytelnika, to technika symboliczna nakazywała poszukiwanie zasady scalającej raczej w głęboko ukrytych podstawach autorskiego punktu widzenia.
W obu wszakże przypadkach czynnik integracyjny umieszczony bywał poza dziełem (w jego czytelniku lub autorze); i podobnie w sferze przedstawionego świata - vis movens tak skonstruowanej postaci znajdowała się z reguły „poza nią”. Sam podmiot, naznaczony biernością i zdezintegrowaniem, nie tyle bowiem w sobie znajdował źródło własnego działania, ile raczej doświadczał siebie jako poddanego wewnętrznym, a poza jego kontrolą będącym, siłom oraz zewnętrznym, z „życia międzyludzkiego” (wedle określenia Leśmiana) płynącym, oddziaływaniom. Człowiek nowoczesny bowiem, jak spostrzegł Simmel, „oddalił się od siebie samego”. Bergson zaś zauważał, iż „po największej części żyjemy uzewnętrznieni dla samych siebie, z naszego ja spostrzegamy tylko widmo wyblakłe, cień, który odbija czyste trwanie w przestrzeni raczej niż w czasie; żyjemy dla świata zewnętrznego raczej niż dla siebie; mówimy raczej niż myślimy; «jesteśmy działań i» raczej niż działamy sami. Działać własnowolnie, to wrócić do posiadania samego siebie, to zrównoważyć się z czystym trwaniem” (podkr. - R.N.)1.
W rezultacie kształtujące się pod wpływem tego rodzaju uwarunkowań ,ja” tekstowe stawało się symboliczną ewokacją twórczego podmiotu; nie realnego sprawcy jednakże, lecz głębokiej, nieuświadomionej osobowości twórczej. Można ją rozumieć statycznie i substancjalnie. Przykładem Przybyszewski, postulujący „odtworzenie istotności tj. duszy”, a symbole podmiotowych przeżyć pojmujący w duchu neoromantycznym jako przeświecanie wiecznego w czasowym, nieskończonego w skończonym czy nieuświadamialnego w świadomym („poza ciasnym kółkiem świadomych stanów naszego Ja jest ocean wewnętrzny, morze tajni i zagadek”)2. Lecz można też ujmować ją an-tyesencjalnie i dynamicznie, jak próbował na przykład Brzozowski,
95
H. Bergson, O bezpośrednich danych świadomości, przeł. K. Bobrowska, Warszawa 1913, s. 161.
S. Przybyszewski, O „ nową ” sztuką, [w:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprać. M. Podraza-Kwiatkowska, Wrocław 1977, s. 401.