formułowany w odniesieniu do konkretnych ludzi w
konK
się ze zdecydowanie większym oporem.' Formułując rzecz można stwierdzić, że zgadząjąc się, iż w swej masie ludzi się często pobudkami nieracjonalnymi, jednocześnie ^ że zasada ta tylko w małym stopniu odnosi się do nas I być może to właśnie nąjbardziej potwierdza jej słuszn^H' jawia się zatem pytanie: dlaczego tak niechętnie przy2^: \ się do udziału pozaracjonalnych czynników w determinoN naszych postaw i zachowań? Powinniśmy także zastanowić czy rozwój cywilizacji ludzkiej wpłynął na ukształtować li przekonania, iż emocjom można ulegać tylko w określonych d $ dżinach życia (i są one coraz bardziej ograniczone), natoĆ w pozostałych powinniśmy kierować się racjonalnymi lub
sytuacjach, a przede wszystkim do własnego przykładti etl
,cH
pararacjonalnymi przesłankami? D. Goleman próbuje w kgSfl Inteligencja emocjonalna wyjaśnić, dlaczego związki rozuouf5 uczuciami są znacznie bliższe niż do tej pory nam się wydawał)/ Wskazuje na dominujące znaczenie uczuć w podejmowaniu prz^ nas działań, nie oceniąjąc jednoznacznie tego wpływu. Uważa iż ewolucja naszego gatunku faworyzowała emocje. „Po prostu 1 sytuacjach, kiedy nasze życie znąjdowało się w niebezpieczeg. stwie, korzystniej było dać się ponieść emocjom i intuicji i zareagować natychmiast, niż zastanawiać się nad tym, co należy zrobić, ponieważ mogłoby to nas kosztować życie”6. Na nieco inny aspekt tego problemu zwracał uwagę B. Russell w swym słynnym wykładzie Więź społeczna i natura ludzka, twierdząc, iż nasze wrodzone uwarunkowania psychiczne, w odróżnieniu od nabytej wiedzy, nie różnią się tak bardzo od tych, które wpływały na życie człowieka z epoki paleolitu7. Nadal kierują nami instynkty generujące pozytywne emocje wobec ludzi identyfikowanych jako członkowie własnej grupy i negatywne (wrogość) wobec osobników obcych, czyli spoza grupy. Russell twierdzi, iż zmiany,
. następowały w naszym rozwoju gatunkowym, musiały się łtatt°wa na m pierwotnej podstawie instynktów i tylko po ^ były warunkowane uświadomionym poczuciem interesu b orowego własnej grupy. „Napięcia w życiu społecznym wynikają 1 edzy innymi stąd, że do pewnego stopnia potrafimy zdawać bie sprawę z racjonalnych przesłanek postępowania nie powodowa^0 naturalnymi instynktami. Kiedy jednak napięcie mię-takim zachowaniem a instynktem staje się zbyt silne, natura bierze odwet, czego skutkiem jest albo apatia, albo skłonność do destrukcji, każde z tych zjawisk może doprowadzić do załamania struktury wypracowanej przez rozum"2 (pogląd ten stanowi doskonały punkt wyjścia teorii dysonansu poznawczego, której znakuje omówione będzie w dalszym ciągu rozważań przedstawionej problematyki). Goleman uważa natomiast, że owe dwa umysły, emocjonalny i racjonalny, działają na ogół w ścisłej harmonii, łącząc swoje zupełnie odmienne sposoby poznawania rzeczywistości i determinując nasze postawy wobec niej. „Zazwyczaj między umysłem emocjonalnym a umysłem racjonalnym panuje równowaga, emocje dostarczają informacji umysłowi racjonalnemu, wspomagając go tym samym w jego działaniach, umysł racjonalny natomiast analizuje i niekiedy odrzuca dane umysłu emocjonalnego”3. Goleman stwierdza wręcz, że uczucia są niezbędne przy podejmowaniu racjonalnych decyzji. Wskazują nam one właściwy kierunek i dopiero gdy go zaakceptujemy, możemy najlepiej wykorzystać zdolność chłodnego, logicznego myślenia4.
Poglądy zawarte w pracy Golemana niewątpliwie stanowić mogą interesujący przedmiot dyskusji. Z dużą dozą pewności można przyjąć, że człowiek jest istotą pierwotnie irracjonalną, kierującą się emocjami. Musimy pamiętać, że rozwój naszego mózgu, który umożliwił nam tak znaczne wyróżnienie spośród innych gatunków, jest procesem stosunkowo krótkim. Otacząjąca nas rzeczywistość wydaje się natomiast na tyle skomplikowana, że musimy posługiwać się heurystykami sądzenia, a więc
111
M. Palmer, L, Stern, C. Gaile, The Interdyscyplinaty Siudy of Politic3’ New York 1974. s. 160.
6 D. Goleman, Inteligencja emocjonalna, Poznań 1997.
* Ibidem, a. 32.
1 B. Russell, Władza i jednostka, Warszawa 1997, s. 23.
Ibidem, s. 23-24.
*D. Goleman, op. cit., s. 32.
Ibidem, s. 60.