dychotomia egzystencji ludzkiej jest zawsze obecna i uwolnić się od niej nie można. Aktywność człowieka jest ciągłą próbą przezwyciężania jedności i harmonii człowieka czy też równowagi z otaczającym go światem oraz egzystencjalnej dychotomii. Występuje tu zjawisko alienacji od rzeczy, ludzi i siebie samego. „Człowiek nie tylko sprzedaje towary, sprzedaje on także siebie i uważa się za towar”1. Człowiek nie mogąc pogodzić się z tzw. „negatywną wolnością”, podejmuje mniej lub bardziej świadomie określone działania o charakterze „obronnym”.
E. Fromm wyróżnia różne „zachowania obronne”. Wśród nich na uwagę zasługują:
— masochistyczne; jednostka poddaje się woli innej osoby, aby mieć poczucie własnego bezpieczeństwa, rezygnuje tym samym z własnej autonomiczności;
— sadystyczne; człowiek usiłuje zapanować nad innym człowiekiem i może tym samym kompensować własną samotność i lęk. Przejawem tego typu zachowań jest również postawa autokratyczna wobec ludzi, a także traktowanie innych ludzi jako narzędzi swej woli;
— niszczycielskie; poczucie lęku, zagrożenia przed tzw. negatywną wolnością wyzwalają „aktywność niszczycielską”, działania destrukcyjne;
— konformistyczne; bierne upodobnianie się do innych ludzi. Człowiek bezkrytycznie przejmuje „obiegowe wzory” osobowe, upodabniając się do innych ludzi, przystosowując się do zbiorowości. Nie zdaje sobie sprawy, że jego „Ja” nie jest. autentyczne. Jednostki konformistyczne są zawsze podporządkowane autorytetowi, który zapewnia im poczucie bezpieczeństwa.
E. Fromm sądzi, że istotnym warunkiem zapewniającym „autentyczną egzystencję” jednostce jest uwolnienie jej od roli narzędzia wykorzystywanego do realizacji celów „zewnętrznych”, będących poza „wewnętrznymi potrzebami” jednostki. Ponieważ społeczeństwo współczesne jest „chore”, „humanistyczny wymiar egzystencji” ludzkiej wymaga swoistej „przebudowy” społeczeństwa. To zaś należy rozpocząć od „przebudowy” jednostek. Świat autentycznie ludzki mogą stworzyć ludzie, którzy pozbyli się tzw. zachowań obronnych przed „negatywną wolnością”. W procesie wspomnianej „przebudowy” mogą wziąć udział psychoanalitycy, uświadamiający ludziom ich irra-
' Op. cit., s. 275.
cjonalne i nieświadome działania. Elementem integrującym poszczególne jednostki jest swoiście pojmowana miłość. Miłość bowiem, szczególnie dojrzała, jest nastawiona na dawanie, a nie bierne otrzymywanie. „Nie ma miłości bez poszanowania, to znaczy bez traktowania człowieka jako niepowtarzalnej indywidualności, bez brania go takim, jaki icst...”'. Integracyjna „funkcja miłości” pozwala jednostce przyjaźnie „otworzyć się” do świata, utrzymać jedność z innymi ludźmi, z samym sobą oraz z naturą. To właśnie, zdaniem E. Fromma, prawdziwie ludzki charakter egzystencji człowieka we współczesnym świecie.
Psychoanalityczno-humanistyczna koncepcja jednostki ludzkiej, rozpatrująca relację Człowiek-Świat, nosi w wielu przypadkach znamiona utopijności. Nie da się bowiem zhumanizować świata ludzi przez swoistą „przebudowę” jednostek ludzkich, nie da się również zhumani-zować świata przy wyłącznym lub prawie wyłącznym wykorzystaniu w procesie swoistej „przebudowy” życia społecznego zmiany stosunków produkcji czy też zmiany stosunków ekonomiczno-społecznych. Obserwowane obecnie „wstrząsy społeczne”, swoista „eksplozja niepokojów” społecznych w wielu krajach świata jest tego ewidentnym przykładem.
I znowu powracamy do „egzystencjalnego dylematu” sformułowanego obrazowo przez Marcela — mieć czy być? Rozstrzygnięcie tego dylematu w sposób jednoznaczny nie jest w ogóle możliwe. Żeby bowiem być, trzeba mieć, żeby zaś mieć, trzeba być... Myślę, że pomocnym w wyjaśnianiu tego „egzystencjalnego dylematu”, mającego pewne konsekwencje i dla konstruowania współczesnych teorii pedagogicznych, może być pojęcie równowagi. W tym kontekście aktywna egzystencja jednostki przejawia się w stałym dążeniu do zachowania równowagi w obrębie dwóch członów wyróżnionego paradygmatu Być-Mieć. Nieznaczne naruszenie tej równowagi wzmaga aktywność jednostki. Znaczne zaś naruszenie, powoduje „niemożność” osiągnięcia przez jednostkę pierwotnego stanu, wywołuje bierność, apatię czy też tzw. postawy obronne w ujęciu E. Fromma czy też jeszcze inne.
Pedagogika, a pedagogika wczesnoszkolna w szczególności, zajmująca się procesem edukacyjnym dzieci musi brać pod uwagę współczesne „uwikłania” egzystencji ludzkiej. Instytucje oświatowo-wychowawcze, zajmujące się programowo wychowaniem i nauczaniem dzieci, stanowią integralny element świata „swoiście ludzkiego”. Peda- 1
59
Op. cit., s. 278.