144 Sacrum i profanum
zwyczaju jest oczywiste: dusza tym łatwiej uwolni się od ciała, gdy inny obraz ciała — Kosmos, dom — zostanie zdruzgotany w górnej części. Wszystkie te przeżycia nie są dostępne człowiekowi niereligijnemu, nie tylko dlatego, że śmierć jest dlań zdesakralizowa-na, ale też dlatego, że człowiek ów nie żyje w prawdziwym Kosmosie.
W indyjskim słowniku mistycznym zachowała się homologia człowiek-dom, zwłaszcza utożsamienie czaszki z dachem lub kopułą, podstawowe zaś przeżycie mistyczne — przekroczenie ludzkiego sposobu bycia — wyraża się w podwójnym obrazie: druzgotaniu dachu i locie powietrznym. Teksty buddyjskie mówią o arhatach, którzy „fruną w powietrzu i łamią dach pałacu”, którzy „fruwają mocą swej woli, łamią dach domu, wznoszą się przez otwór i płyną w powietrzu”1. Te obrazowe porównania dopuszczają podwójną interpretację: na płaszczyźnie przeżycia mistycznego chodzi tu o „ekstazę”, to znaczy o wznoszenie się duszy przez brahmarandhra; na płaszczyźnie metafizycznej chodzi o zniesienie świata uwarunkowanego. Ale oba te znaczenia „lotu” arhatów stanowią wyraz zerwania płaszczyzny ontologicznej przez sposób bycia innej płaszczyzny; określają one przejście od egzystencji uwarunkowanej do nie uwarunkowanego sposobu bycia, a więc do pełnej wolności.
W większości religii archaicznych „lot” symbolizuje dostęp do nadludzkiego sposobu bycia (= bóg, czarownik, „duch”), zdobycie wolności niczym nieskrępowanego poruszania się, a więc przywłaszczenie sobie stanu bycia „ducha”. Dla myślenia indyjskiego arhat „krusząc dach domu”, wzbijając się w powiet rze, w sposób obrazowy pokazuje, że transcenduje Kosmos, że osiąga paradoksalny, niewyobrażalny sposób bycia — sposób bycia wolności absolutnej (która może być nazywana na różne sposoby: nirwana lub asamskrata, samadhi, sahaja itd.). Na płaszczyźnie mitologicznej ów wzorcowy akt transcendowania świata ilustruje okrzyk Buddy, że rozbił „jaja” kosmiczne, „ślimaczy domek niewiedzy” i zdobył „błogosławioną, uniwersalną godność buddy”2.
Przykład ten pokazuje nam, że te symbołizmy archaiczne wiążące się z ludzką siedzibą mają bardzo długi okres trwania. Stanowią one wyraz sytuacji religijnych istniejących już od praczasów, przechodzących jednak przemiany waloryzacji i znaczenia, dających się włączać w coraz subtelniejsze systemy myślowe. „Zamieszkuje się” ciało, tak jak zamieszkuje się dom lub Kosmos stworzony na własny użytek3. Każda sytuacja legalna i osadzona w trwaniu warunkuje włączenie jej do jakiegoś Kosmosu, do dobrze uporządkowanego uniwersum utworzonego na podobieństwo wzorcowego modelu — Stworzenia. Obszar zamieszkany — świątynia, dom, ciało — każde z nich stanowi jakiś Kosmos. Każde z nich ma jednak we właściwy sobie sposób „otwarcie”, którego znaczenie zmienia się w zależności od kultury. („Oko” świątyni, komin, otwór dymny, brahmarandhra itp.) W ten czy inny sposób zamieszkany Kosmos — ciało, dom, teren plemienny, ten świat w swej całkowitości — utrzymuje otwarty ku górze kontakt z inną płaszczyzną: płaszczyzną pozaświatową.
no W; P.
iii
Por. Eliade, Le Vol mystiąue, s. 1-13.
Suttavibhanga, Pdrajika, I, I, 4, opatrzone komentarzem Mus, La nołion du temps reuersible dans la mythologie bique, Melun 1939, s. 13.
Por. rozdział I, s. 15 i nast. niniejszego tomu.