drobnych wierszach. Bynajmniej nie zanika w XVI wieku forma moralitetu, by wymienić Rejowego Kupca i Komedyję Justyna i Konstancyjej Marcina Bielskiego. Tenże Marcin Bielski zasługuje tu na wspomnienie także jako autor Snu majowego, a Sebastian Klonowie z uwagi na Worek Juda-szów. Prawdą jest natomiast, że jeśli alegoria pojawia się u Jana Kochanowskiego, to tylko okazjonalnie, na poziomie stylistycznym.
Osobną kwestią, którą zasadniczo pozostawiamy tu na boku, jest funkcjonowanie alegorii w sztukach plastycznych. Nie można jednak pominąć faktu, że w wieku XVI i zwłaszcza XVII myślenie alegoryczne staje się środkiem powiązania słowa z obrazem. Vfyraża się to zarówno w karierze emblematu jako gatunku, który łączy słowną inskrypcję i wierszowaną subskrypcję z odpowiednim wyobrażeniem plastycznym, a także szerzej rozumianej emblematyczności w literaturze. Alegoryczność jest elementem wspólnym dla całej sztuki barokowej. W jakiejś mierze zjawisko to występuje także w wielkim malarstwie holenderskim, do którego zasadnie stosowano wskazującą trzy poziomy znaczeniowe interpretację ikonologiczną. Popularnością cieszą się zbiory rycin przedstawiających personifikacje pojęć takich jak Prawda, Miłość, Pycha, z których najbardziej znana jest Ikonologia Cezarego Ripy. Przypisywane osobom i przedmiotom znaczenia alegoryczne zostają skodyfikowane w wielu encyklopedycznych kompendiach2. Wielka księga natury zdaje się teraz właśnie odszyfrowana i dostępna.
Interpretacja alegoryczna jako sposób czytania arcydzieł dawnej literatury rozwijana jest na uczelniach jezuickich i wiąże się z wielkim kontrreformacyjnym programem no- J wej chrystianizacji antyku. Na uwagę zasługują prace teoretyczne, w tym wybitne dzieła Macieja Kazimierza Sarbiew-skiego: De perfecta poesi, Praecepta poetica a także Dii gen-tium. Jego rozbudowana moralistyczna interpretacja Ene-idy jest tyleż samodzielną wypowiedzią moralistyczną, co wzorcowym zastosowaniem metody i potwierdzeniem generalnego przekonania, że cała literatura jest alegorią, a przynajmniej może (powinna) być czytana alegorycznie.
W twórczości literackiej konstrukcje i gatunki alegoryczne stopniowo jednak tracą na znaczeniu w miarę narastania tendencji racjonalistycznych i klasycystycznych. Przedstawianie kogoś lub czegoś „pod figurą” pozostaje użyteczną metodą perswazji często wykorzystywaną w polskiej literaturze politycznej końca XVIII wieku (warto przy okazji przypomnieć rolę alegorii w ideologicznej sztuce francuskiej okresu rewolucji). Jednak teoretycy klasycyzmu, na przykład Euzebiusz Słowacki, ostrzegają przed jej nadużywaniem. Klasycyzm oświeceniowy sprowadza alegorię do pierwotnej roli tropu. W ten sposób, w nawiązaniu do teorii antycznych, jest ona opisywana w ówczesnych podręcznikach retoryki. Jako konwencjonalną, ozdobę, nieciekawą poznawczo, dawno rozwiązaną zagadkę będą ją postrzegać pisarze następnej epoki.
Romantyczna niechęć do alegorii wiąże się z negatywnym - przynajmniej deklaratywnie — stosunkiem do całej retoryki. Program romantyczny, w istocie nie tak odległy od średniowiecznych i barokowych wizji świata-księgi, dla swoich koncepcji rewelatorskich szuka innych środków wyrazu, a przynajmniej innej nazwy. Tą nazwą jest symbol. Od dawnej alegorii zakładającej istnienie powszechnego, dziedzicznego kodu znaków, dostępnego każdemu na pewnym poziomie kultury literackiej, różni go charakter indywidualistyczny - to wybrana jednostka, natchniony poeta, ma być spontanicznym odkrywcą głębokich, ukrytych sensów