nie wydaje się nam szczególnie ważne. Znacznie ważniejsza jest refleksja nauczyciela nad własną rolą. Te pytania mogą pobudzić taką refleksję, przyczyniając się do jego rozwoju zawodowego, i chyba również — osobistego.
Spośród polskich pedagogów najbardziej zbliżony w swej praktyce do tego, co proponuje C. Rogers, był naszym zdaniem J. Korczak. We współczesnej polskiej literaturze pedagogicznej często zwraca się uwagę na potrzebę wytwarzania przyjaznej atmosfery. A. Jankowski i H. Muszyński w licznych swych pracach piszą na przykład o znaczeniu demokratycznego stylu kierowania zespołem dla rozwoju społecznego dziecka. Wychowanie, które proponują, należy do całkowicie odmiennej konwencji. Opiera się głównie na psychologicznej teorii uczenia się. Odpowiada mu psychoterapia behawioralna. Niemniej jednak na tym polu — atmosfery (klimatu psychologicznego) w klasie — można się dopatrzeć podobieństwa.
M. Łobocki podkreśla dobitnie w wielu swoich pracach, że demokratyczny styl kierowania można traktować jako uzewnętrznienie szczególnie pożądanej postawy wychowawcy w stosunku do wychowanków, postawy pełnej zrozumienia i należnego im szacunku, zaufania i akceptacji, czyli uznania ich za takich, jakimi są naprawdę, bez ujawniania nieuzasadnionych pretensji, uprzedzeń, podejrzeń.
Nawet najbardziej korzystna postawa nie determinuje wprost manifestowania przez wychowawcę właściwych wychowawczo zachowań, aczkolwiek jest warunkiem koniecznym. Niezbędne jest również posiadanie i stałe rozwijanie umiejętności porozumiewania się. Coraz częściej podkreśla się w literaturze pedagogicznej i psychologicznej ich doniosłe znaczenie dla przebiegu wychowania (piszą o tym np. H. Rylke i G. Klimowicz — 1992, oraz L. Grzesiuk i E. Trzebińska— 1978). M. Łobocki wyróżnia (1985) pewne umiejętności wychowawcy klasy, nazywając je psychopeda-gogicznymi. Akcentuje potrzebę spontaniczności i szczerości wypowiedzi połączoną z akceptacją posiadania odmiennego stanowiska przez innych ludzi — zarówno nauczyciela, jak i uczniów. Pisze on (1985), że wychowawca powinien „posiadać umiejętność wczuwania się w przekazywane przez ucznia treści i kryjące się za nimi jego przeżycia; powinien zachowywać się autentycznie (...) rozumieć raczej to, co ma w wypowiedziach rozmówcy znaczenie psychologiczne niż to, co pozostaje zgodne z prawami logiki. Wychowawca powinien wystrzegać się bycia słuchaczem z pozoru. Słyszącym tylko to, co chciałby słyszeć, słuchaczem powierzchownym, nie zainteresowanym, biernym. Powinien unikać w rozmowie rad i wskazówek w sposób bezpośredni.” To co pisze M. Łobocki o umiejętnościach wychowawcy, to kluczowe sprawy w omówionej koncepcji C. Rogersa.
Zadania, jakie dzieci wykonują w klasie, powinny być traktowane przez nie, jak również przez nauczyciela, z powagą, ale bez lęku o negatywną ocenę swojej osoby. Dobry nauczyciel znajdzie w konkretnej sytuacji wiele sposobów podtrzymania dobrego klimatu psychologicznego w klasie. W momentach napięcia na przykład, dobry skutek przynosi doprowadzenie do wspólnego śmiechu. W żadnym przypadku jednak nikt nie może się czuć przy tym wyśmiewany. Zrozumienie i szacunek dla uczuć dziecka powinny być naczelną dewizą postępowania wychowawczego. Jeśli nawet nie osiągniemy spodziewanego sukcesu, to w każdym razie nie zaszkodzimy wówczas w rozwoju społeczno-emocjonal-nym dziecka. Nie oznacza to wcale konieczności rezygnowania z wymagań i oczekiwania pożądanych wychowawczo zmian w zachowaniu. Tworzenie właściwego klimatu psychologicznego w klasie, zapewniającego kształtowanie się środowiska profilaktycznego nie jest wcale ściśle związane z przestrzeganiem wszystkich reguł obowiązujących w rogersowskiej koncepcji wychowania i psychoterapii. Wymagania stawiane dziecku mogą być nawet bardzo wysokie (nie ponad miarę indywidualnych możliwości), lecz
131