296 Moralność społeczna
szerszego systemu podstawowych wolności”, to jest oczywiste, że atrakcyjne pozycje społeczne zajmowane będą przez ludzi najsprawniejszych, najsilniejszych i najbardziej wpływowych. Pozostali będą spadać coraz niżej. W interesie najambitniejszych jednostek będzie leżało wysokie spiętrzanie struktury społecznej. Szefowie wielkich firm zgromadzą olbrzymie fortuny, politycy będą zabiegać o wielkie uprawnienia dla rządzących partii, każda partia będzie myśleć przede wszystkim o tym, by zdobyć dla swych działaczy uprzywilejowane stanowiska. W życiu społecznym zapanuje duch rywalizacji. Jedni trafią do elity i będą korzystać z wszystkich niemal dóbr, podczas gdy olbrzymia większość osiągnie zaledwie minimum ekonomiczne lub nawet mniej. Sprawiedliwość liberalna stwarza społeczeństwo nierówne i nader skłócone.
Nielsen uważa, że podział dóbr wytwarzanych przez społeczeństwo nie powinien następować spontanicznie w wyniku współzawodnictwa między jednostkami, ale powinien podlegać jakiejś jednolitej zasadzie zaspokajania potrzeb i dzielenia zysków. Proponuje dwie inne zasady sprawiedliwości, konkurencyjne wobec zasad Rawlsa.
1. Każda osoba powinna mieć równy dostęp do najbardziej rozległego systemu równych podstawowych wolności i szans - włączając w to równe szanse satysfakcjonującej pracy, samookreślenia oraz udziału w życiu politycznym i ekonomicznym - co da się pogodzić z podobnym traktowaniem pozostałych. (Ta zasada wyraża zobowiązanie uzyskania i zachowania równej autonomii moralnej i równego szacunku dla siebie samego).
2. Po odłożeniu środków na realizację wspólnych, społecznych celów (wartości cenionych przez społeczeństwo) oraz kapitału koniecznego do utrzymania zdolności produkcyjnej społeczeństwa, po uwzględnieniu różnych stałych potrzeb i preferencji, po spełnieniu indywidualnych uprawnień przychód i bogactwo (pełny zakres dóbr) zostaną tak podzielone, by każda osoba miała prawo do równej części. Konieczne obciążenia, prowadzące do podniesienia ludzkiej pomyślności, zostaną również podzielone równo, uwzględniając - rzecz jasna - ograniczenia wynikające z różnych sprawności i sytuacji. (Mam tu na myśli różne naturalne środowiska i podobne okoliczności, a nie klasę społeczną i jej korelaty).
(Nielsen 1985: 48-49)
Pierwsza zasada nie jest już „zasadą równej wolności”, jak u Rawlsa, ale zasadą „wolności i szans”. To wielka różnica. Wolność nie musi być stwarzana. Powstaje wszędzie tam, gdzie usunięto jej ograniczenia. Szanse natomiast muszą zostać stworzone. Powstają dopiero wtedy, gdy społeczeństwo stworzy odpowiednie miejsca pracy, miejsca na studiach, dobrze płatne posady i instytucjonalnie zatwierdzone stanowiska władzy. Społeczeństwo Rawlsa było społeczeństwem dość bliskim stanu natury. Nie wolno w nim było popełniać zbrodni, natomiast możliwie najszerszy system wolności gwarantował każdemu swobodę działania w ramach prawa, nie obiecując nikomu określonych uprawnień ani wynagrodzenia, ponieważ stworzenie specjalnych uprawnień i zapewnienie wynagrodzenia z góry musiałoby się dokonać kosztem ograniczenia wolności. W tej filozofii każdy ma przede wszystkim najszerzej pojęte i równe uprawnienia. U Nielsena uprawnienia są jakoś określone przez społeczeństwo - w praktyce przez rządzących: „po spełnieniu indywidualnych uprawnień...”; każdy zatem ma prawo ubiegać się o dowolnie wysokie miejsce w społeczeństwie - choć nie wiadomo, kto będzie potwierdzać, że on/ona właśnie na to miejsce zasługuje. Każdy ma jednocześnie pewność, że jakaś pozycja społeczna - czyli „szansa” - ostatecznie jemu/jej przypadnie, nawet jeśli przegra w wielu konkursach. U Rawlsa przegrywające jednostki mogą nic nie dostać. W każdym razie nic im się nie należy na mocy pierwszej zasady sprawiedliwości. Dopiero druga zasada gwarantuje pomoc zepchniętym na margines społeczny ofiarom „wyścigu szczurów”. U Nielsena już pierwsza zasada gwarantuje pewien udział w jakichś powszechnie cenionych dobrach - „szansach”.
Druga zasada Nielsena postuluje dokonanie odpowiednich oszczędności, aby zgromadzić środki na kolektywne spożycie i państwowe inwestycje. To żądanie odpowiada u Rawlsa zasadzie oszczędnego zużywania dóbr i zachowania ich części dla przyszłych pokoleń. Prawdopodobnie obie decyzje muszą zostać podjęte przez instytucje państwowe. U Rawlsa jakaś władza podejmuje decyzję, że zużycie zasobów naturalnych podlegać będzie ograniczeniom, że konieczna jest stała renowacja miast, przeciwdziałanie erozji gruntów, zapobieganie wyniszczeniu lasów tropikalnych itd. U Nielsena analogiczna instytucja państwowa będzie się dodatkowo troszczyć o to, żeby „każda osoba miała prawo do równej części” dochodu narodowego. Nielsen wprowadza zatem jakiś system rozdawnictwa. W społeczeństwie Rawlsa każda jednostka sama zarabia na siebie i płaci podatki od tego, co zarobiła. W społeczeństwie Nielsena nikt nie zarabia na siebie. Wszyscy zarabiają na państwo i państwo wydziela im „równe części” tego, co pozostało po spłaceniu kolektywnych zobowiązań i po dokonaniu inwestycji. Zasady Nielsena wprowadzają więc z konieczności ustrój socjalistyczny, co Nielsen sam przyznaje (Nielsen 1985: 46).
Druga zasada wprowadzona jest jako narzędzie służące do stworzenia takiego stanu rzeczy, w którym nie ma istotnych różnic perspektyw życiowych między różnymi grupami ludzi, wynikających stąd, że jedni mają znacznie więcej pieniędzy, władzy, wpływów i przywilejów niż pozostali. Moja druga zasada opowiada się za takim podziałem korzyści i obciążeń, by przy uwzględnieniu rozmaitych sprawności i potrzeb każdemu przypadła równa część.
(Nielsen 1985: 53)
Socjalizm jest nieodłącznie związany z egalitaryzmem. Powstaje jednak oczywiste pytanie, czy Nielsen w jakiś sposób zamierza pogodzić socjalizm z liberalizmem? Jak można pogodzić wolność z państwowym etatyzmem (równość szans) i z państwowym rozdawnictwem (każda osoba ma prawo do równej części)? Wydaje się, że takie oczekiwanie jest zawsze nierealistyczne. Albo jednostki same kierują swoim życiem, albo kieruje nimi państwo. Jeśli jednostki kierują sobą same, nie ma gwarantowanej pracy dla każdego i nie ma rozdawnictwa dochodu narodowego, lecz za to kwitnie wolność. Jeśli jednostkami kieruje państwo, każdemu można zapewnić pracę i dochód, lecz nie ma wolności. Każdy musi pracować tak, jak żąda państwo, albo kierownictwo państwowe staje się fikcją.
Socjalizm i liberalizm mogą ulegać degradacji. Kraj rozsypującego się socjalizmu sprawia niekiedy wrażenie „królestwa wolności”. Gdy państwo socjalistyczne źle spełnia swoje funkcje - czyli tylko deklaratywnie mówi o wprowadzeniu