Zgodnie ze wcześniejszymi rozważaniami, wszystko to, co Karolina dostrzega w rzeczywistości edukacyjnej i zawodowej, uzależnione jest od jej horyzontów działania (Hodkinson, 1996, 1997, Hodkinson, Sparkes, 1997) kształtujących się w toku kolejnych doświadczeń zdobywanych w ramach konkretnych uwarunkowań socjalizacyjnych i określonych warunków rynkowych. Owe horyzonty działania wywodzą się z kręgu nastawień składających się na jej orientacje edukacyjne i zawodowe. Te zaś kształtowały się u Karoliny w warunkach robotniczej rodziny poznańskiej zamieszkującej duże osiedle mieszkaniowe o przeciętnym standardzie lokalowym i infrastrukturalnym. Karolina mieszka tam od urodzenia. Jej rodzice mają odpowiednio: ojciec - średnie wykształcenie (jest technikiem w dużym zakładzie przemysłowym), matka - niepełne średnie (pracowała na stanowisku pomocniczym w przedszkolu). Dwie kilka lat starsze siostry pracują w sektorze handlowo-usługowym (jedna z sióstr ukończyła studia filozoficzne, a problemy zdrowotne uniemożliwiają jej podjęcie jakiejkolwiek pracy fizycznej).
Do szkoły podstawowej Karolina uczęszczała w rejonie zamieszkania (publiczna szkoła podstawowa skupiająca dzieci z kilku sąsiednich osiedli mieszkaniowych, pozbawiona cech wyróżniających ją zarówno in plus jak i in minus z grona sobie podobnych).
Gdy Karolina była dzieckiem, często w jej zabawach pojawiał się wątek pracy zawodowej dorosłych, była zresztą bardzo dobrze zorientowana w tym, gdzie pracują członkowie jej rodziny i na czym polegają ich obowiązki. Żadna profesja nie budziła w niej niechęci czy stanowczego sprzeciwu. Uważała, że „dobra praca”, to taka, która pasuje ludziom, chodzą na dobre godziny i dobrze zarabiają. W retrospekcji tego etapu wspomina, że rodzice zawsze radzili mi być w zgodzie z własnym sumieniem... zawsze się dobrze uczyłam, nigdy nie mówili o nauce, zawsze byłam czwórkową uczennicą... dawali raczej przestrogi, jak zachować się na ulicy i takie tam...
W dzieciństwie Karolina marzyła o pracy nauczyciela, ponieważ w tym zawodzie pracował przez jakiś czas jej dziadek, ciotka i wujek także byli nauczycielami, ona zaś często bawiła się „w szkołę”, a poza tym mówiła o sobie: lubię tłumaczyć, chcę uczyć języka polskiego, bo lubię dużo pisać... Te marzenia z dzieciństwa dziewczyna dobrze zapamiętała, choć po latach nauki w szkole podstawowej wie, że jest do tego zawodu zbyt mało stanowcza i ma kłopoty z kontaktami z ludźmi. Mówiła wtedy o sobie:
(...) jestem osobą cichą i niepozorną, często mnie pomijają, dopiero gdy jestem
wśród ludzi gorszych (?) ode mnie czuję się dobrze i od razu jestem żywsza. (...) nych jej wypowiedzi przytoczono w czasie teraźniejszym (bądź innym), zgodnie z rzeczywi stymi intencjami badanej w różnych okresach życia osoby.
80