Dziewczyna nieodmiennie aspirowała do uzyskania wyższego wykształcenia, jej oczekiwania kształtowały się zresztą na tym samym poziomie. Wśród życiowych celów i wartości wymieniała w kolejności: posiadanie szczęśliwej rodziny, spokój i bezpieczeństwo (!), pomaganie innym ludziom, wreszcie - wykorzystywanie uzdolnień i umiejętności oraz podróżowanie po świecie. Nie wiedziała, czy wybory zawodowe dokonane na finalnym etapie edukacji średniej mogą jej zapewnić realizację pożądanych życiowych wartości. Nadal ujawniała zainteresowania artystyczne i pewne uzdolnienia matematyczne. Uważała, że potencjalnie (nie biorąc pod uwagę realnych możliwości) mogłaby (...) pracować w biurach, laboratoriach... być psychologiem, nauczycielem, tłumaczem, naukowcem. Te zawody do mnie pasują, ponieważ zawierają w sobie zarówno pracę z ludźmi, jak i pracę sam na sam. Dziedziny nauki, które lubię i sprawiają mi przyjemność, są odpowiednikami tych zawodów (...).
W swoim wyimaginowanym zawodowym życiorysie tworzonym w ramach wizualizacji przyszłości w kilkunastoletniej perspektywie Karolina wyobraziła sobie siebie jako absolwentkę filologii angielskiej na UAM, która wcześniej pracowała na Targach Poznańskich i w firmie Wrigley, a obecnie ubiega się o posadę tłumacza przy ambasadzie w Warszawie. Wśród swoich zawodowych atutów i kwalifikacji dodatkowych wymieniła obsługę komputera, łatwość nawiązywania kontaktów i zdolności organizacyjne. Jednocześnie widziała siebie jako mężatkę z jednym dzieckiem. Trzeba jednak podkreślić, że żadna z tych wizji nie przybrała u Karoliny postaci bardziej doprecyzowanych projektów zawodowych, a ona sama w dużej mierze uważa się za osobę raczej niezdecydowaną w kwestii wyboru zawodowego.
Ostatecznie po uzyskaniu matury dziewiętnastolatka zdecydowała się na ubieganie się o przyjęcie na dwa uniwersyteckie kierunki studiów, tj. planowaną wcześniej filologię angielską i kulturoznawstwo - które było jej, podjętą pod wpływem impulsu, decyzją z ostatniej chwili.
Nie dostałam się na żaden z nich, nie zdałam egzaminów. Widocznie nie byłam wystarczająco przygotowana... Kiedy otrzymałam informację, że nie zdałam, zaczęłam rozglądać się za szkolą policealną, która znajdowałaby się blisko mojego miejsca zamieszkania i miała jakieś ciekawe specjalności, i taką znalazłam. Jest to państwowe studium policealne, specjalność: finanse i rachunkowość... Zamierzam dokończyć tę szkołę (wypowiedź po półrocznym okresie nauki), bo daje ona dobry zawód... specjalność, którą wybrałam, jest całkiem ciekawa, idzie mi dobrze, nauczyciele są mili i chętni do współpracy (...) Potem dalej będę się starała dostać na studia, na filologię angielską lub na europeistykę. Jeśli podejmę po tej szkole pracę - będą to studia zaoczne... I chciałabym w przyszłości założyć rodzinę, ale nie spotkałam jeszcze osoby, z którą chciałabym planować przyszłość (...).
84