a1 (2)

a1 (2)



orientacja w położeniu źródeł dźwięków; i tak już pozostało... Często muszę obracać się dookoła, dopóki nie zorientuję się, skąd płyną dźwięki ... Dostrzegam jeszcze jeden słaby punkt — przestałem orientować się w kierunku dźwięku, a prościej mówiąc w przestrzeni dźwiękowej.

Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale tak jest — mogę domyślać się jedynie, skąd płynie dźwięk, widząc ruch ust czy też inne zewnętrzne jego objawy...”

Wychodzi ze szpitala na spacer. Naokoło — ulice, sady... Już dość, pora wracać. Ale jak odnaleźć drogę? I ponownie męczące próby.

„Wracam do domu, ale nie mogę go odnaleźć. Sto razy chodzę tam i z powrotem... Wszystko się pokręciło, nie wiem, gdzie go szukać, nawet nie pamiętam ulicy, którą powinienem wracać do domu. Zapomniałem numeru sanatorium, a dokumentów przy sobie nie mam... I tak chodziłem do wieczora... Naraz przypomniałem sobie o «książeczce», ach tak, jest w kieszeni. Pokazałem ją komuś i odprowadzono mnie do domu. Patrzę na budynek — coś w rodzaju... trochę jakby znajomy, nie, nie... Poznałem' swój pokój i znajome twarze; wszystko skończyło się dobrze. Jedynie lekarz zabronił mi wychodzić z domu. A ja tak chciałem znaleźć się w lesie, zbierać grzyby czy jagody, czy po prostu spśeęrować po sadzie”.

Jakże mu trudno orientować się w otaczającym go świecie, jakie nierozwiązywalne problemy pojawiają się przed nim na każdym kroku! Problemy te pojawiły się już w szpitalu, a liczba ich znacznie wzrosła, kiedy wypisano go do domu.

Przewróćmy jeszcze kilka stron dziennika. Oto żegna się ze szpitalem. Wyjeżdża do domu. Pielęgniarka odprowadza go na dworzec. Powinien jechać do Tuły. Ale jak to zrobić? Gdzie się zwrócić?

„Jak tylko odprowadzająca mnie pielęgniarka odeszła, zacząłem niespokojnie oglądać się dookoła, aby dowiedzieć się, gdzie peron, gdzie mam się przesiąść, w którą stronę jechać. Siedzę na Kurskim Dworcu w sali dla rannych. Nie przydzielono mi osoby, która miała odprowadzić mnie do domu, no, bo właściwie po co? Potrafię trochę chodzić, mówić, widzę, a poza tym miałem nadzieję, że podróż będzie prosta — wszak nieraz jeździłem koleją. Gdy jednak zobaczyłem przyjeżdżających i odjeżdżających pasażerów i pomyślałem, że zamiast jechać ciągle siedzę na dworcu, zerwałem się z ławki i z niewielką walizką w ręku zacząłem chodzić tam i z powrotem. Zastanawiałem się, dokąd mam iść i jak dowiedzieć się, do jakiego pociągu mam wsiąść. Zgłupiałem doszczętnie. Ogarnął mnie dziwny niepokój, przestałem rozumieć to, co działo się wokół mnie. W końcu domyśliłem się, że trzeba podejść do kobiety w mundurze kolejarskim, z czerwoną opaską na ręce. Próbuję wyjaśnić jej, że muszę jechać do Tuły, ale bardzo się jąkam, z trudem odnajduję potrzebne mi słowa, zagryzam ze zdenerwowania wargi. Dostrzega moje wzburzenie, orientuje się po sposobie mówienia i pyta: «Jesteś ranny?*. «Tak ... w to... no, jak tam... w głowę* — kończę. Nie pyta o nic więcej, zrozumiała mnie... zaprowadziła do innej kobiety i zleciła jej wsadzenie mnie do tulskiego pociągu, jak tylko wjedzie na stację”.

Wreszcie siedzi w pociągu; pociąg dojedzie do jego miasta rodzinnego, w którym chodził do

5* 67


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (339) jących porażek. Położenie Rosji wydawało się tak niekorzystne, że Gustaw I
a1 ranny? To pytanie, co było wyraźnie widać, wprawiło go w zakłopotanie. „No... hm... tak... jakby
Która z nieosłoniętych 1 ~r c □ □ 0 o —1 □ 0 o o □ 0 1 a
IMGA55 33. 2>2I % ACca. zQJa — c? jf^eA. -ęt C *r)n su -XI >atUW fa) (~a) i-. #1® J8Ł._- 2. U^
Zarządzanie przez wartości w administracji publicznej 11 pogłębić i tak już istniejący dysonans.
pofa lab3 protokol 4 VvŁii bifcśc,2c^~odci ;-t i 3 -y> : ^
Regulator z regulacją napięcia D- V 2. W. 7 W3-b. 1 V AU5oZ f l_SM ]WWi W bil** 1 ?4CJf I—Ił- a—
Skan13 w dobrej wierze, którego nikt nie nazwałby oszustem Często tak się zdana i jeśli nie wymieni
IMGY64 (2) 116 Między Przeznaczeniem a OpatrznoScią nic tak już może istotne dla podstawowej motywac
page0087 83 Lecz nie warto się już zajmować zbijaniem tak niedorzecznych zdań. Wniosek z tego, co si
page0353 351 ZNAKOMITOŚĆ BIESIADY. opisu x), spokojnie przypatrując się przyjaciołom i wrogom. Tak j
skanuj0046 3 96 Włodzimierz Bolecki dopełnieniem i tak już wielkiego szczęścia”. „Nie można zrozumie
Slajd67 Lokalizacja dźwięku - czynność, polegająca na określaniu położenia źródła dźwięku w
RZYM 103 stłumiony dźwięk, tak cichy, że prawie niesłyszalny, ale pełen czystej udręki. W tej chwil

więcej podobnych podstron