96 Włodzimierz Bolecki
dopełnieniem i tak już wielkiego szczęścia”. „Nie można zrozumieć historii Heli Bertz z Pożegnania jesieni, nie pamiętając o osobliwej funkcji, jaką dla bohaterów Witkacego pełni religia. Hela nade wszystko poszukuje intensywności [...]”3I.
Znamienne jednak, że sposobami poszukiwań Heli Atanazy poczuje się ostatecznie „moralnie zupełnie złamany”, a nie wiedząc, czy będzie istniał jeszcze „metafizyczny sens życia bez religii”, w istocie rzeczy... nie wie, „kim jest”.
Hela w starciu z księdzem Wyprztykiem ma jeszcze inną wątpliwość: „czemu ta właśnie religia, a nie tamta?”. Na co ksiądz Wyprztyk odpowiada, że „wierzy głęboko w twórcze właściwości katolicyzmu”, ponieważ jest on „najpotężniejszą w świecie konstrukcją uczuć”, z którą ewentualnie jedynie buddyzm mógłby być „w etycznych koncepcjach” porównywalny.
Ostatecznie Hela przyznaje rację metafizycznej argumentacji księdza Wyprztyka, dzięki której zaczyna rozumieć, że nie ma takiego „pojęciowego systemu, który by mógł zasłonić tajemnicę”, i że to właśnie religia ,jest ostatnią zasłoną”, w której są „żywe symbole martwych w filozofii pojęć”. Bertzówna twierdzi nawet, że „miała objawienie”, dzięki któremu zrozumiała, iż religia „to nic jest niedoskonała metafizyka”, lecz metafizyka „żywa”. Dzięki temu będzie mogła „nareszcie przeżywać to, o czym się myślało w martwych kategoriach!”
Czytając Pożegnanie jesieni z perspektywy końca XX wieku, trudno nie uznać przenikliwości Witkacego w postawieniu tych kwestii. W dyskusjach bohaterów tej powieści można odnaleźć nie tylko filozoficzne pytania, którym znakomitą książkę poświęcił pół wieku później Leszek Kołakowski (A jeśli Boga nie ma?), lecz także przeczucia treści współczesnego nam New Age’u: „te wszystkie dzisiejsze odrodzenia intuicji i religii, i metafizyki, te wszystkie nowe sekty, towarzystwa «meta-jakieś-tam», to wszystko symptomy tego, że wielka religia upadła, a cała masa naiwnych cieszy się tym jako początkiem czegoś wielkiego...” — rozmyśla w tropikalnej dżungli Atanazy.
31 J. Błoński, Doświadczenie dekadencji w powieściach S. 1. Witkiewicza, s. 42.
W refleksję swych bohaterów nad przyszłością ludzkości Witkacy wpisał dylematy, na które sam także nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Z jednej strony bohaterowie powieści nie potrafią, mimo że bardzo chcą, wskazać poza religią jakichkolwiek innych fundamentów dla uczuć indywidualnych. Z drugiej strony — jak pokazuje Witkacy w ostatnim rozdziale Pożegnania jesieni — także religia może się okazać „użytecznym” fundamentem dla myślenia kolektywnego. „O dziwo — powiada narrator — (tak: o dziwo) nawet Wyprztyk przystosował się do warunków, zostawszy głównym dyrektorem Instytutu Kultów, ale pod maską tą dbał tylko o to, aby jego religii, jedynej, w którą wierzył, nic złego się nie stało. Bo katolicyzm nie miał dobrej marki u niwelistów. Nauczyli się jednak nie niszczyć wszystkiego, tylko zużywać, co się dało, w miarę możności dla swoich celów. Była to idea Sajetana Tempe, tego przeklętego, co zawsze miał rację”. W tej koncepcji — jak pokazuje sarkastycznie Witkacy — końcem wszystkiego „istotnego” w życiu społeczeństw i jednostek, czyli religii, filozofii i sztuki, okazują się „kapłani wymierających kultów”. I nie jest prawdą — jak twierdził Atanazy — że „artysta zawsze się jakoś dopcha do tronu Przedwiecznego” (s. 284), bo ten „tron” może być po prostu pusty.
POCZĄTEK NIWELIZMU
Niwelizm, ustrój i system polityczny, który Sajetan Tempe wprowadza w życie w ostatnim rozdziale Pożegnania jesieni, najczęściej utożsamiany był przez czytelników z komunizmem. Powieść Witkacego traktowano więc jako alegorię rewolucji bolszewickiej przyniesioną z Rosji do Polski. Nie była to tylko lektura miłośników Witkacego, bo w ten sposób Pożegnanie jesieni czytali cenzorzy, którzy przez czterdzieści lat zakazywali wydawania tej powieści w PRL. Ale Witkacowski koncept niwelizmu jest bardziej skomplikowany niż prosta analogia z komunizmem. Niwelizm w Pożegnaniu jesieni nie jest bowiem ani rewolucją bolszewicką, ani po prostu komunizmem, lecz ostatnim stadium wszystkich rewolucji totalitar-nych, od jakich rozpoczął się wiek XX.
7 — Pożegnanie jesieni