tafizyczne dociekanie. Charakteryzuje także warunki doświadczenia prawomocnego odrzucając czy usuwając pytanie o jego rangę ontologiczną. Legalizacja semantycznego pojęcia prawdy, przez Tarskiego przeprowadzona, jakkolwiek bardzo doniosła w dziejach empiryzmu logicznego, nie zmienia tej sytuacji, dotyczy bowiem sto- . sunku między znakiem językowym i elementami doświadczenia, nie przesądzając i nie podejmując pytania o sens metafizyczny doświadczenia samego. Tymczasem filozoficzna neutralizacja doświadczenia nie sprawia, by samo pytanie o jego genezę było, na gruncie pozytywistycznych restrykcji, niesensowne; sprawia tylko, że niesen-sowne są twierdzenia, które treści poznawcze uzależniają przyczynowo od jakości bytu „samego w sobie” albo „substancji duchowej”. Jeśli się tedy pojawia pytanie, nie ma bodaj innej odpowiedzi pozytywistycznej możliwej, aniżeli ta właśnie, naturalistyczna: poznanie jest zachowaniem biologicznym. Odpowiedź taka przesądza negatywnie kwestię prawdy rozumianej transcendentalnie, paraliżuje możliwą wiarę w doświadczenie lub rozum tak pojęte, iż objawiają nam one coś z „jakości świata”. Wszyscy pozytywiści współcześni są przekonani, że predykaty wartościujące nie mają odpowiedników w tworzywie doświadczenia; co dó orzeczników charakteryzujących wartości logiczne („prawdziwy” i „fałszywy”), nie mają one odnosić się do rzeczy, lecz do zdań, pozornie tedy ich sytuacja jest w ogóle inna niż tamtych i udaremnia analogiczne pytanie (nie można zapytać: czy rzeczy są prawdziwie prawdziwe?). Jest to wszakże kwestia słowna: tradycyjne pytanie filozoficzne o autentyczność lub o granice autentyczności poznania nie zostaje udaremnione przez ograniczoną stosowalność orzecznika „prawdziwy”. Dla pozytywistów pytanie to wymaga oczywiście pewnych distinguo. Istnieją sposoby odróżniania •— nie absolutnie doskonale, lecz dość skuteczne — wiedzy od błędu w granicach doświadczenia zniewalającego, atoli pytanie obejmujące ryczałtem całość doświadczenia nie ma sensu. Inaczej: pytanie epistemologiczne w sensie ścisłym nie może być rozstrzygnięte, nie jest tedy (czy też: nie jest bowiem) pytaniem. Dotyczy ono przedmiotu poznania jako całości, fcj. dotyczy „wszystkiego”, i tym sa mym jest pytaniem metafizycznym w pozytywistycznym rozumieniu słowa.
Oto powód, dla którego kwestie genetyczne dotyczące poznania mogą, wedle kanonów tej filozofii, dać się sformułować tylko jako kwestie psychologiczne; w odróżnieniu złudzeń od „poprawnego” postrzeżenia zawsze sprowadzamy „poprawność” do zgodności wielopodmiotowego doświadczenia ludzkiego i nie potrafimy wykroczyć poza ów neutralny ontoiogicznie obszar. Każda odpowiedź na pytanie o racje międzyosobniczej zgodności poznawczej („dlaczego godzimy się co do wielkiej ilości postrzeżeń?”) musi w końcu . powołać się na wspólnotę ludzkich cech gatunkowych. Z chwilą gdy pojawiają się pytania genetyczne, pozytywistyczny neutralizm przeradza się w na-turalistyczną, tj. biologiczną interpretację wiedzy i nie może takiej relatywizacji uniknąć. Pozwala mu to zachować rygory związane z użyciem słów „prawda” i „fałsz”, ale każe je relatywizować do gatunku ludzkiego, przypisać tedy „prawdzie” znaczny stopień stałości, lecz odmówić* wartości transcendentalnych. Wielu pozytywistów współczesnych nie przyjmuje tej konsekwencji i posługuje się wartościami logicznymi tak, jak gdyby wiązała z nimi transcendentalny sens, ale pragmatystyczna interpretacja czyha na mniej wstrzemięźliwych w zapytywaniu. Tutaj wszakże wstrzemięźliwość nie zbiega się bynajmniej z'radykalizmem pozytywistycznym, ale jest po-łowićznością pozytywistycznego stanowiska. Najmniej wstrzemięźliwy — Avenarius — jest najbardziej radykalny. Neutralizacja doświadczenia to zarazem likwidacja urojonego wnętrza”, w którym miałoby się „ze-wnętrzność” manifestować, ujawniać, odzwierciedlać czy subiektywizować. Tym samym ze stosunku „podmiot— przedmiot” pozostaje, naturalny stosunek „układ nerwowy—-otoczenie” i cała kwestia epistemologiczna staje się częścią biologii, a wartość „prawda” występuje tylko jako szczególny rodzaj, biologicznie wytłumaczalny, gatunkowej interpretacji przez ludzi ich własnych doświadczeń.
Myśl, którą chciałbym sformułować jako wynik tych rozważań, jest taka oto: pozytywizm, jeśli jest radykalny,
231